wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zielona Dolina

Go down 
+19
Traffy
Ysbine
Desire
Seamus
Nemeyeth A'albiell
Despair
Panimalos
Forneus
Casandra
Restless
Sakura
Fala
Nyks
Andromeda
Blume
Felicis
Amatsuki
Winchester
Taiga
23 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Gość
Gość




Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Sty 13, 2015 9:19 pm

Widząc, że psy sobie radzą i raczej nie zwracają na nią najmniejsze uwagi suczka kierowała swoją osobę ku wyjściu. W końcu cała postać zniknęła. NMMT
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptySro Sty 14, 2015 4:24 pm

Skinąłem mu łbem, uśmiechając się. Kiedy wypił całe lekarstwo odłożyłem prowizoryczną miskę na bok. Spojrzałem na niego z góry unosząc brwi z czymś na styl grymasu. Przerwałem mu pod koniec jego wypowiedzi, machnięciem łapy:
- Nie ma potrzeby. Z chęcią się przejdę. Może przy okazji nauczę czegokolwiek o medycynie moich towarzyszy. Skrzyp polny usunął ci zimne poty, drgawki i podniósł temperaturę ciała co nic nie zmieniło z racji, że tak masz. Także zostań tu, poczekaj chwilę i zaraz wracam - mruknąłem. Wstałem z swojego miejsca i zacząłem kierować się w stronę bagien, aby odnaleźć torf. Miałem nadzieję tylko, że nic w czasie mojej nieobecności nie stanie się Despairowi.

zt

Wróciłem po chwili niosąc potrzebne zioła. Przy okazji zebrałem jeszcze kilka listków mięty, którą dostrzegłem po drodze. Do spróbowania. Odświeża oddech całkiem nieźle, choć nie tak dobrze jak miętówki. Kiedy doszedłem do Despaira i skinąłem mu głową na ponowne przywitanie, zabrałem zioła, które znalazłem przy okazji. Przydadzą się. Usiadłem przy owczarku i wyciągnąłem pięć płatów torfu. Po chwili zacząłem robić mu okład, aby kości straciły swoją kruchość i stały się bardziej twarde.
- Gdyby znów trafiła ci się ta choroba to zapamiętaj: jest to Donec Febris. Objawy to znaczne obniżenie temperatury ciała, zimne poty, dreszcze oraz drgawki. Na to jest Skrzyp Polny. Do tego pies jest osowiały i wypada mu sierść, a kości stają się kruche i łamliwe. Na kości jest właśnie torf - mówiłem kończąc nakładać okład.
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptySro Sty 14, 2015 6:27 pm

Uśmiechnął się jedynie przepraszająco, odprowadzając czarnego spojrzeniem. Równie dobrze, mglisty mógł odejść bez zamiaru powrotu, pozostawiając go całkiem samego, acz owczarek wierzył całym sobą, że mógł zaufać i czekać, chociażby całą dzień, czy nos na powrót towarzysza. Wypuścił niepotrzebnie nagromadzony tlen w płucach lekko wzdychając, układając łepek na śniegu. Śnieg wirował dokoła niego, układając się na jego sierści, że już po kilkunastu minutach ledwo dało się go zauważyć.
Otrzepał się krótko, wysuwając jedną z łapek, aby zagarnąć nieco śniegu do siebie. Nucąc coś cicho pod nosem zaczął lepić bliżej nieokreślony kształt, w ten sposób zajmując sobie czas.

Gdy usłyszał kroki i bicie serca psa już z daleka, postawił jedynie uszka, a na jego mordkę wpełzł szeroki, chociaż nieco udręczony uśmiech.
Wiedziałem, że wrócisz! — wyrzucił niezwykle z siebie zadowolony, iż nie pozwolił zwątpić w osobę wilka. Zaszurał mozolnie ogonem po podłożu, chociaż w jego zamyśle miał być to gest niezwykle żywiołowy. Wysłuchał z ogromnym skupieniem i powagą na jaką go tylko było stać, acz wiadomo, że od tego psiska nie ma co tego wymagać, więc w tym momencie wyglądał niezwykle głupkowato. — Aye, Kapitanie! Zrozumiałem!
Zasalutował, zaśmiawszy się ostrożnie pod nosem. Przyglądał się z ufnością poczynaniom psa, gdy wykonywał okład.
Będę twoim dłużnikiem do końca życia! Jak mogę Ci za twą pomoc podziękować? Zrobię wszystko! — zdeterminowane iskierki z jego spojrzeniu naprawdę mówiły, że jest gotowy na każdą prośbę, jaka by ona nie była.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyCzw Sty 15, 2015 6:29 pm

Uśmiechnąłem się do niego. Jasne, że wróciłem. Zawsze wracam. Dotrzymuję obietnicy, którą chociażby złożyłem w swoim sercu. Przyłożyłem łapę do "czoła".
- Spocznij - powiedziałem żartobliwie. Westchnąłem na wspomnienie o przysłudze. Raczej nie miałem niczego na myśli. Lepiej było to zatrzymać, bo może akurat gdy trafię w czarną dupkę to wtedy będzie mi potrzebny taki dłużnik. Choć z drugiej strony wolałem wykorzystywać wszystko od razu, ale z drugiej strony o co mogę go teraz poprosić? O pieniądze? Nie byłem materialistą. Nic innego nie przychodziło mi do łba.
- Zatrzymam sobie tą przysługę jeśli ci nie będzie to przeszkadzać. Jednakże teraz wypadałoby mi się udać do moich towarzyszy, także pożegnam już się - powiedziałem, zgarnąłem wszystkie zioła i skinąłem psu głową.
- Liczę, że ci się polepszy - mówiąc to udałem się w tą samą stronę, w którą szła Casandra, Fala, Saku oraz szczeniaczek.

zt
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyPią Sty 16, 2015 10:07 pm

Zapewne odprowadziłby psa spojrzeniem, ale głód był już naprawdę nieznośny. Zniknął w mgnieniu oka z zamiarem zapolowania na coś.

zt
Powrót do góry Go down
Nemeyeth A'albiell
Nowy
Nowy
Nemeyeth A'albiell


Liczba postów : 75
Join date : 23/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyNie Sty 18, 2015 3:11 pm

Nemeyeth wybrała na miejsce swoich poszukiwań Różane Pole. Dlaczego akurat to miejsce? Może to wina bardzo zachęcającej nazwy? Nieważne.
Szwajcarka rozejrzała się. Co by tu wziąć na pierwszy ogień? Zdecydowała, że igliwie sosny. Szczęście nie specjalnie jej dopisało. Owszem, znalazła odpowiednie drzewo, ale igieł pod nim było bardzo mało. Zagarnęła je na maleńką kupkę.
"Co następne?" pomyślała, kręcąc się bez celu. "Pokrzywa!" zadecydowała.
Tym razem natura nie była dla niej zbyt łaskawa. Suczka bezskutecznie rozkopywała śnieg w niektórych miejscach. A przecież pokrzywy są takie łatwe do znalezienia... Zdecydowała się poszukać pszczelego miodu. Burcząc pod nosem kręciła się po dolinie. Nie znalazła niczego. Wtem coś rzuciło jej się w oczy.
-Pokrzywa! - wykrzyknęła uradowana.
Jej również nie było zbyt dużo, ale zawsze coś. "Jeszcze tylko miód, tylko miód". Jest, znalazła! Ostrożnie podkradła się do ula. Pszczoły spały, w końcu jest zima. Zebrała całkiem sporą ilość miodu. Zadowolona z siebie A'albiell z uśmiechem oddaliła się zabierając ze sobą znaleziska.

+2 Igliwie Sosny, +2 Pokrzywa, +5 Pszczeli Miód

zt.
Powrót do góry Go down
Seamus
Nowy
Nowy
Seamus


Liczba postów : 73
Join date : 09/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyPią Sty 23, 2015 9:14 pm

Przyszedł czekając na reszte.
Powrót do góry Go down
Desire
Szczeniak
Szczeniak
Desire


Liczba postów : 58
Join date : 12/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyNie Sty 25, 2015 2:01 pm

Przybyła, idąc tuż w ślad za Semusem. Krajobraz trochę się zmienił. Zeszli zboczem w dół do doliny umieszczonej w niedużej niecce. Pierwsze co rzucało się w oczy to zamarznięte jezioro, a za nim wspaniały widok na wysokie góry i ich ośnieżone szczyty. Strzeliste świerki okalające jezioro zadawały się być jakby w pól śnie, przykryte białą kołdrą śniegowego puchu. Dolina mimo, że ośnieżona śniegiem tętniła życiem. Głównie małego ptactwa, sikor i gili, które siadały na jałowcach i raczyły się niebieskimi owocami. Desire rozejrzała się było tu zdecydowanie więcej zwierząt.
Nagle niedaleko niej śmignął  zając, który śnieżną okrywą zlewał się prawie z białym krajobrazem. Desire próbowała go pochwycić ale szybki ssak prędko ukrył się w swojej norze.
- No i zwiał - jęknęła suczka wyciągając zabrudzony ziemią nos z dziury, w której zniknął zajęczak i zwracając głowę w stronę owczarka.
Powrót do góry Go down
Seamus
Nowy
Nowy
Seamus


Liczba postów : 73
Join date : 09/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyNie Sty 25, 2015 3:51 pm

Miała rację było tu pięknie, ale też i nie bezpiecznie trzeba mieć oczy dookoła głowy dlatego pies pozostawał czujny. Obserwował poczynania suki, cóż nie zawsze wszystko się udaje prawda? Po chwili jego oczom ukazał się dorodny bażant, pies przyczaił się na niego niestety ptak go wyczuł i zaczął uciekać. Pies jednak szybko go dogonił i zwalił z nóg przyciskając cielskiem do ziemi. Niestety nie udało mu się go zabić, za to dostał dziobem w kark na co syknął wściekle. Nadal nie udało mu się go zabić, po raz kolejny dostał też dziobem w już krwawiącą i tak ranę, ostatecznie jednak jednym ruchem podczas nie uwagi bażanta skręcił mu kark. Powrócił do suki rzucając martwego ptaka na ziemię, otrzepał się z kurzu oraz krew powoli zaczęła mu zasychać.
-Uparty ptak. - mruknął ni to do niej ni to do siebie.
Powrót do góry Go down
Desire
Szczeniak
Szczeniak
Desire


Liczba postów : 58
Join date : 12/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyNie Sty 25, 2015 6:33 pm

Podbiegła do niego radośnie, machając ogonem ze szczęścia i przyglądała się na zdobyczy. Był to piękny dorodny kolorowo upierzony bażant. Smutne, kolorystyka służyła mu do zwabiania samiczek na czas godów, ale jeśli przyszło do obrony to nawet rączy zając był dużo lepszy w maskowaniu i w chowaniu się przed drapieżnikami. Bażant był łatwym celem, ale taki był jego los. Suka przystanęła przy zdobyczy, powąchała ale nie jadła nauczona surowej dyscypliny, że w policji najpierw jadły silne samce a dopiero posiłek dostawała cała reszta. Zatem wedle jej mniemania Seamus jako zdobywca powinien wpierw zaspokoić swój głód a dopiero potem ona - jeśli coś zostanie. Spojrzała z miejsca z którego przyszli. Felicity nadal nie było. Może się zgubiła, może znowu pobiegła załatwiać swoje sprawunki. Suczka trochę martwiła się charcicę czy nic jej się nie stało.
Powrót do góry Go down
Seamus
Nowy
Nowy
Seamus


Liczba postów : 73
Join date : 09/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyNie Sty 25, 2015 10:44 pm

Psa piekła rana ale starał się tego nie pokazywać, bażant potrafił szybko biegać ale miał pecha bo pies szybko go dopadł i po krótkiej walce zabił. Nie był hamem czy egoistą, zamierzał podzielić się ofiarą to też nadepł bażanta by mało efektownie rozerwać go na pół i dał jedną cześć suce.
-Smacznego. - powiedział do niej po czym zabrał się za jedzenie swojej połowy. Jeśli nie zaczęła spojrzał się na nią pytająco, może miała swoje zwyczaje?
Powrót do góry Go down
Desire
Szczeniak
Szczeniak
Desire


Liczba postów : 58
Join date : 12/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyPon Sty 26, 2015 8:49 pm

- Nic ci nie będzie? Może jednak przydałoby się to opatrzyć by się goiło szybciej. Nie za dobrze to wygląda. - pokiwała z dezaprobatą głową zamartwiając się spojrzawszy jego ranę, ale nie dotknęła jej. Połowa bażanta wylądowała obok jej łap - Dziękuję. odpowiedziała mu grzecznie - Smacznego - zaczęła pałaszować. Kiedy skończyła podniosła głowę i zapytała
- Czym zajmujesz się w stadzie? Macie jakieś misje, chodzicie na akcje? - była ciekawa czym zajmują się dzikie psy pozbawione kontroli i rozkazów od ludzi.
Powrót do góry Go down
Seamus
Nowy
Nowy
Seamus


Liczba postów : 73
Join date : 09/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Sty 27, 2015 4:18 pm

-Nic mi nie będzie. - powiedział delikatnie uśmiechając się w kierunku suczki, w końcu od takich ran się nie umiera prawda? Była powierzchowna, szybko się zagoi a jak nie to uda się do medyka proste prawda? Sam zabrał się za pałaszowanie swojej połowy bażanta, po skończeniu posiłku oblizał się ze smakiem.
-Owszem każdy ma jakieś wyznaczone zadania, albo łowca albo wojownik czy dyplomata obecnie nie za wysoką mam pozycję ale nie przeszkadza mi to. - pies zajmował się jak na razie wszystkim po trochu.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Sty 27, 2015 4:28 pm

Ta miła i ciepła atmosfera musiała kiedyś się skończyć. Smukłe, białe ciałko szło tak delikatnie i zgrabnie, że wydawało się jakby latało nad ziemią. Puszyste i aksamitne futro powiewało w tym doskonałym chodzie. Długa kitka uniesiona wysoko wesoło machała na boki. I zniewalające spojrzenie, gdzie tęczówki miały różową barwę. Takiej piękności nie dało się oprzeć. Na tym polegała jej robota. Potrafiła bez problemu rozkochiwać w sobie psy, które akurat wpadły jej w oko. Bez żadnego sprzeciwu.
- Witajcie - powiedziała trzepocząc rzęsami. To, że była tu suczka i piesek nie podobało jej się. Musiała to przerwać. Nie pozwoliła by, aby na jej oczach jakaś inna suczka zdobywała tak przystojnego i urodziwego psa. Nie tym razem. Przeszła między nimi i niezauważalnie odsunęła suczkę.
- Chyba ci nie przeszkadzam - powiedziała słodko, uśmiechając się delikatnie. Jeszcze chwila, a użyje swej mocy i otumani psa. Zauroczy. Tak, tak zrobi.
Powrót do góry Go down
Desire
Szczeniak
Szczeniak
Desire


Liczba postów : 58
Join date : 12/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptySro Sty 28, 2015 8:29 pm

Suka nie była pewna czy pies po prostu się nie zgrywa i nie skrywa bólu, bo nie chce pokazać po sobie słabości. Ciekawe do jakiej ja roli ją przydzielą, do czego by się nadawała w nowym stadzie, pomyślała cicho. Skończyła pałaszować bażanta po czym oblizała wargi. Posiłek jej bardzo smakował. Już miała pochwalić Seamusa za niezłą kolację gdy nagle jakby za mgły  pojawiła się no właśnie ciężko było stwierdzić czy to był pies czy nie. Desire nie wiedziała. Na niej samej ta istota, samica nie zrobiła wrażenia, ale zdawała się swoim urokiem mamić i podrywać psa. Zszokowało to Desire, czegoś podobnego nigdy nie widziała.
To nowe stworzenie wydawało się jej bardzo nienaturalne, jakby grało chcąc uzyskać jakaś korzyść.
- Co ty robisz przepędź tą zdradziecką wiedźmę natychmiast, nie pozwalaj jej za wiele - zakrzyknęła wewnętrzna Desire. Suka owczarka uśmiechnęła się diabelsko . It's payback time. Oblizała wargi i zmrużyła gniewnie oczy.
- Chyba jednak trochę przeszkadzasz, jesteśmy w trakcie posiłku - rzekła najsłodziej jak tylko mogła. Przeszła obok trącając białą tak by ta się potknęła . Stanęła obok Seamusa po drugiej stronie - Znasz ją? - zapytała szepcząc do ucha owczarka.

/ jeśli trzeba na to wykonać rzut  to wykonam tylko powiedz czy jest potrzebny :P
Powrót do góry Go down
Seamus
Nowy
Nowy
Seamus


Liczba postów : 73
Join date : 09/11/2014

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptySro Sty 28, 2015 9:04 pm

Równie dobrze mogli oni zakończyć wychodząc stąd, nie mają ochoty na towarzystwo obcego psa. To miała pod górkę, bo owczarek podobnie jak ojciec był praktycznie wyprany z uczuć a przecież miłość czy zauroczenie to jedno z tych cech. Był dość żeby nie powiedzieć aseksualny ale na pewno nie czuł pociągu do każdej napotkanej suki szczególnie zupełnie mu obcej.
-Jak widać przeszkadzasz, ale w sumie i tak mieliśmy stąd iść. - na psie jakoś uroda i wdzięki nie robiły wrażenia. Słysząc słowa Desire tylko się uśmiechnął, zazdrosna była?
-Nie, i nie pałam by poznać. - odpowiedział uśmiechając się do onki, bez precedensu wyminął białą sprawdzając czy Deska za nim idzie, jak szła to wylazł.

z.t
Powrót do góry Go down
Ysbine
Nowy
Nowy
Ysbine


Liczba postów : 8
Join date : 01/02/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Lut 03, 2015 8:55 pm

Wieczór - ciemno, w około panowała cisza, padał śnieg. Niewiele mogła zobaczyć - szczególnie, gdy coś znajdywało się w oddali. Ale nadal reszta zmysłów miała coś do powiedzenia, prawda? Aussie przybyła tutaj w konkretnym celu; aby wykonać jedno z zadań, które zostało jej zlecone. Tym razem padło na to łatwiejsze - polowanie.
Stanęła za drzewem, przymknęła oczy próbując się skupić. Przyłożyła nos do ziemi i nagle zastrzygła uchem. Powoli podniosła wzrok, a jej ślepiom ukazała się... owca! Oddalona była od niej o kilka kroków. Jeden skok i zwierzę byłoby martwe. Ale te było zdrowe, młode, trochę zbyt małe. Poza tym, suka wyczuwała, że jest ich znacznie więcej, a te białe, niewinne stworzonko zaprowadzi ją do nich.
Ruszyła za ssakiem, ostrożnie, uważnie patrząc pod swoje łapy aby nie narobić hałasu i nie zdradzić swojej obecności.
Stado - owiec było bardzo dużo, były  łatwym celem. Ale Ysbine nie byłaby sobą, gdyby teraz jeszcze bardziej nie próbowała tego ułatwić. Jej celem stała się chora, stara samica. Podeszła bliżej niej, a ta nawet nie drgnęła. Szybko skoczyła ku niej, pozbawiając ją przy tym życia. Rozejrzała się - reszta stada zaczęła uciekać w popłochu, żadnego zagrożenia, żadnego intruza; nikogo w pobliżu nie było. Zaczęła ciągnąć ofiarę w kierunku terenów stadnych.

Powrót do góry Go down
Traffy
Nowy
Nowy
Traffy


Liczba postów : 467
Join date : 19/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Lut 10, 2015 9:53 pm

Kolejna część polowania. Traff postanowił udać się w inne miejsce, bo poprzednie jakoś mu nie sprzyjało. Z trudem udawało mu się cokolwiek zdziałać, więc miał cichą nadzieję, że tu zazna więcej rozkoszy zwycięstwa, niźli porażki. Oddalił się znacznie od łąki, na której szalała aktualnie śnieżyca. Śnieg na futerku szybko jednak stopniał pod wpływem temperatury ciała. Szara sierść ruszyła się, dokładniej czyszcząc swe zakamarki. Mały dreszcz przebiegł po grzbiecie bordera, ten zaś skierował się w dalszą podróż. Daleko od puchu. W końcu dotarł i do malowniczej dolinki, oplecionej przez piękne niebo i urocze drzewka. Z zachwytem zlustrował otoczenie. Może teraz los będzie przychylniejszy? Naprawdę chciał złowić coś jeszcze... Choćby najmniejszą myszkę. Zakopał szaraka w ziemi, pozbywając się niechcianego kradziejstwa. Zamaskował zapach i ruszył na kolejny podbój. Może, a nóż coś jeszcze wyjdzie?
Na szczęście warunki pogodowe diametralnie różniły się od poprzednich. Słoneczko przygrzewało, wiatr lekki, wiejący w jego stronę... Cud, miód i orzeszki. Grunt pod łapami suchy, ciepły i bezpieczny. Uśmiech aż sam wpełzał na pyszczek. Aż nie chciało się polować, tylko odpoczywać. Ale obowiązki to obowiązki. Przyjął pozycję, stąpał cicho, szedł pod wiatr. Sukcesywnie. Wszystko uważnie lustrował węsząc na boki.
Może i zwierzyny nie dostrzegł, ale za to na horyzoncie majaczyły jakieś kępki sierści czy mało widoczne ubytki w ziemi. Tak jakby ktoś tam stąpał. Zawsze można to było obrać jako trop, prawda? Dlatego też łaciak postanowił się nim kierować, choć często wirował w różne strony. Wreszcie jednak woń nasiliła się, a wgłębienia stały się bardziej wyraźne. Czyżby powoli się udawało! Oczywiście błękitnooki nadal podążał cicho za tropem. Szedł, aż w końcu dostrzegł sylwetkę ofiary. Gwałtownie zatrzymał się za pniem drzewka, nie chcąc jej spłoszyć. Na szczęście pogoda jedynie mu pomagała, w przeciwieństwie od ostatniej próby. Mały szary kształt biegał tu i ówdzie, jakby szukając małych ziarenek zdatnych do spożycia. Wyglądała na starszą, o czym świadczyły niezbyt rześkie już ruchy, jak i lekka siwizna. Nie wyglądała na szybką czy uważną. Czyżby kolejny chory zwierz? Szarak zaczął powoli zbliżać się do myszki, starannie wyważając ruchy. Czynił to co zwykle. Jednak chyba polna usłyszała jakiś szmer, bo oto niespokojnie ruszała główką na boki. Węszyła i przestępywała z łapy na łapę. Kurczę, jeszcze raz... Traffy zrobił kolejny krok, jednak ten okazał się zdradliwy. Zapomniał o uważaniu na łapy. Wdepnął w gałązkę, która poczyniła niemały hałas. Staruszka odwróciła się w jego stronę, po czym zaczęła uciekać. Jednak wolniej niż robią to sprawne osobniczki jej gatunku. Właśnie dlatego Płomienny Chłoptaś zapewne z łatwością ją dogonił. Dobiegł dostatecznie blisko, by zamierzać skoczyć. Następnie przygnieździ ją do gruntu i zgładzi. Ale czy się uda? Ostatecznie powalił gryzonie, przygniatając łapą. Znów postanowił użyć szczęki. Wymierzył cios, jednak niezbyt udany. Chybił, wbijając kieł w ziemię. Ta mała za bardzo się wierzgała, jeszcze raz. Teraz jednak dobił ją znakomicie, wbijając się prosto w czułe miejsce. Mała już nie dychała. Uśmiechnął się i wrócił po zająca. Nie było tak źle. Następnym razem złowi sarnę, o! Na szczęście nic się nie pojawiło, by zabrać jego pierwsze, rangowe zdobycze. Zadowolony uśmiechnął się i pognał w stronę terenów stada.


z.t
Powrót do góry Go down
Nyksik
Nowy
Nowy
Nyksik


Liczba postów : 71
Join date : 19/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptySro Lut 25, 2015 7:18 pm

Wyruszyłam na kolejne polowanie, tym razem mam nadzieję na lepszą zdobycz niż mysz. Pogoda była w miarę sprzyjająca. Ja osobiście wolę jednak lepszą przejrzystość, ale jakoś sobie poradzę. Chwilę stałam rozglądając się na wszystkie strony z nadzieją na ślady, a że nadzieja matką głupich... Znalazłam ślady prowadzące wyraźnie na wschód. Mój cel to mysz... A co by innego?! Jak to mówią lepszy ryc niż nic. Był to stary samiec, mam nadzieję, że pójdzie szybko. Niestety mysz rzuciła się do ucieczki. Jak na staruszka gryzoń biegała szybko. Jednak mysz po dłuższym dystansie zmęczyła się, dogoniłam go. Jednak atak nie powiódł się zgodnie z oczekiwaniami, drasnęłam jedynie cel. Za drugim razem znowu nie było to czego chciałam. Do trzech razy sztuka. Prawię, tak mało brakowało, ale nie można się poddawać. Ten atak był już udany. Zadałam mu cios pazurem, ale on nadal żył. W pewnym momencie gryzoń wstał i ruszył do ucieczki. Jednak nic mu to nie dało, był zraniony, w chwilę go dogoniłam. Atak jednaka był za słaby by cokolwiek zdziałać. Tym razem powiodło się, cel był w mych łapach. Mój pazur wbił się w to małe stworzenie, to były jego ostatnie sekundy. Wkoło było "czysto" więc w spokoju mogłam ruszyć na tereny stadne.

z/t

Kostki
Powrót do góry Go down
Chibisuke
Szczeniak
Szczeniak
Chibisuke


Liczba postów : 55
Join date : 24/02/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 4:36 pm

Muzyka do fabuły
KLIK
Chibi w końcu dotarł do celu swojej wędrówki. Zielona dolina. Miał  w planach zapolować, ale na co nie wiedział jeszcze. Hmm nie przepadał za mięsem zwierząt wolał ryby . Oblizał się ze smakiem na myśl o świeżej rybce.  Pierwsze co mu się rzuciło w oczy to duże jezioro na samym środku.  Zbiegł na swoich krótkich, małych łapkach ze skarpy na dół i pobiegł w tamtą stronę.
- すごい -  krzyknął uradowany w swoim naturalnym dialekcie. Jak tu ładnie, rozglądał się naokoło z szeroko rozdziawionym pyszczkiem. Podbiegał radośnie do każdego kamienia, każdej roślinki, obwąchał każde drzewo. Aż w końcu dotarł do brzegu. Usiadł na brzegu i zaczął gorliwie obserwować taflę wody. Zimna woda obmywała mu łapki. Rozchmurzyło się na dobre i słońce świeciło na tyle mocno, że jego promienie zaczęły się odbijać w wodzie, która była niczym kryształ. Przeźroczysta tafla, w której dało się wszystko zobaczyć. Ptaki ćwierkały na drzewach, co jakiś czas wyłonił się z trawy jakiś gryzoń, ogólnie polana tętniła życie Naglę uwagę malca przykuł poruszający się w jeziorze spory cień. Duży wyrośnięty już karp, który latami  spokojnie mieszkał i żył sobie bezpiecznie w tym jeziorze, pływał wysoko przy samej tafli, w oczekiwaniu jakiegoś posiłku, ale nie zbliżał się do brzegu. Wiekowy karp wydawał się jakby kpić i drwić sobie z białego szczeniaczka.
Taki jesteś, to ja ci zaraz pokaże - warknął radośnie szczeniak i ruszył przygotowywać i wprowadzać swój śmiały i niecny plan w życie. Wiedział, że jest za mały by wejść do jeziora samemu i próbować własnymi siłami wyłowić rybę. Musiał zatem złowić rybę podstępem . Chwilę pochodził po tutejszych gąszczach i chaszczach. Nazbierał bardzo dużą ilość giętkich witek wierzbowych. Położył je obok siebie. Usiadł przy jeziorze i na pisaku zaczął rysować patykiem konstrukcje zmyślnej pułapki. Chwycił w łapy witki wierzbowe i począł staranie, powoli pleść koszyk – pułapkę. Starał się by oczka w pułapce miały jak najmniejszą średnice. Robił to powoli i bardzo dokładnie, pomagał sobie w przeplataniu pyszczkiem. Westchnął, gdyby tylko miał zręczne palce jak ludzie zajęłoby mu to mniej czasu. A tak się męczył biedak. Kiedy skończył powęszył i wykopał z ziemi trochę robali i wrzucił do środka pułapki a potem zanurzył w wodzie trzymając jeden koniec blisko łapy by jak tylko zobaczy, że karp wpływa do wiklinowego kosza mocno pociągnąć  i pochwycić rybę.


Ostatnio zmieniony przez Chibisuke dnia Wto Mar 03, 2015 6:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ayame
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Ayame


Liczba postów : 41
Join date : 25/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 4:47 pm

Ayame z plecaczkiem w postaci pluszowego króliczka, dotarła aż tutaj za Chibim. Przez cały ten czas latała od drzewa do drzewa, od krzewu, do krzewu, od kwiatka, do kwiatka, co chwila krzycząc "wow!". Owszem, nigdy czegoś takiego nie widziała, ale teraz miała okazję zwiedzić calutki świat! A umożliwiał jej to ten niepozorny, pandowaty szczeniaczek.
W pewnej chwili zaczęła dyszeć, gdyż nigdy tak długo nie podróżowała. Ba, nigdy nawet nie postawiła kroku za jaskinię. Kryjąc się wśród krzaków, obserwowała zachowanie towarzysza. Bawił się w wodzie i zaczął wypowiadać jakieś dziwne słowa, których nie kojarzyła. Jakieś japońskie słowa, których nie musi jeszcze znać, gdyż nawet swojego języka zbyt dobrze nie opanowała.
Później zaś zaczął łowić ryby... Ayame co prawda nie wiedziała co robi, ale zaciekawiło ją to. Zaczęła się do niego skradać, by w końcu stanąć centralnie za nim, przechyliwszy łebek na bok. Nie wiedziała, że przy rybach trzeba zachowywać się cicho, więc głośno się przywitała.
- CZEŹĆ CHIBI! - zawołała uradowana, rzucając się nań, machając dziko ogonkiem.
Powrót do góry Go down
Chibisuke
Szczeniak
Szczeniak
Chibisuke


Liczba postów : 55
Join date : 24/02/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 8:35 pm

Utknąwszy błękitne ślepia się w toń jeziora wpatrywał się jak zahipnotyzowany, a jego oczy z każdą minutą stawały się większe. Cień ryby podpływał coraz bliżej najwyrażniej karp zwietrzył pożywienie i był głodny. Chibi był tak zaintrygowany, że nie zauważył z tyłu skradającej się do niego małej wilczycy.
Poderwał na równe nogi i skoczył do góry niczym wystrzelony jak z procy wystraszony kiedy Ayame do niego przemówiła. Następnie padł na grzbiet i spojrzał niewinnie na suczkę. Jego przerażenie zastąpiło wielkie zdziwienie związane z jej obecnością. Rzekł z lekkim strachem ale i ciekawością w głosie
- おはよう Ayame. Co tutaj robisz? - przywitał się z suczką w swoim rodzimym języku. Natychmiast przypomniał sobie o rybie i i obróciwszy się w stronę jeziora po czym położył łapę na pyszczku i szepnął - Ciiiiiiiiii łowię dużą rybę to wielki koi widzisz tam - wskazał cień poruszający się pod taflą - musimy być bardzo cicho inaczej go spłoszymy.
Powrót do góry Go down
Ayame
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Ayame


Liczba postów : 41
Join date : 25/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 9:04 pm

W pierwszej chwili sama się przestraszyła tak gwałtownego ruchu ze strony Chibiego, ale z drugiej strony rozbawiło ją to, a na jej maleńkim pyszczku pojawił się szeroki uśmiech, który od razu rozpromienił całą twarz. Można wręcz powiedzieć, że płonęła z podniecenia; była ciekawa, co towarzysz może jej pokazać na tym świecie, dlatego też wybrała się w podróż, z dala od rodziców. By byli z niej dumni, by wydoroślała, by pociągnęła trochę nauk (nie tylko języka, ale też i sztuki przetrwania) od Chibiego, a także może przedstawi jej swoich przyjaciół.
Tak więc leżąc na towarzyszu, zaczęła rechotać głośno.
- Przyszłam się pobawić! - zawołała, nie mogąc powstrzymać się od śmiania na całego. ten cholerny chichot był wnerwiający, nie tylko dla słuchaczy, ale też i dla samej Ayame, bo był taki namiętny, że aż dusiła się, nie mogąc wyrzucić ani jednego słowa.
Dopiero gdy łapka samca spoczęła na jej pyszczku, uspokoiła się nieco, z zaciekawieniem słuchając, co ma jej do pokazania.
- Co to kai? - zapytała się nagle, przypomniawszy sobie o tym, by być cicho dopiero wtedy, gdy było za późno. Zdecydowanie. - Psepraszam - wyszeptała, w myślach cały czas chichocząc z reakcji towarzysza.
Powrót do góry Go down
Chibisuke
Szczeniak
Szczeniak
Chibisuke


Liczba postów : 55
Join date : 24/02/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 9:23 pm

Postawił radary do góry i bardzo łagodnym ciepłym głosem skarcił wilczycę
- Ciiii wystraszysz go - mruknął malec ponownie przykładając łapę do pyszczka i ucząc małą gestu, że ma być cicho - musimy być cicho. Szeptamy nie krzyczymy, tak ja to robię teraz. To się nazywa mówić szeptem - ryba rzeczywiście odpłynęła nieco dalej przestraszona podniesionym głosem wilczycy. Chibi posmutniał, ale miał nadzieję, że jeszcze wróci.
- Koi nie Kai. Koi to pa waszemu będzie eeeee yyyyyyy - chwilę się zastawiał - karp. Tak - przytakną - Karp to ryba. Ryba pływa w wodzie. Ryby się je - oblizał małe kiełki - są smaczne, zdrowe i bogate w liczne witaminy które są potrzebne takim szczeniaczkom jak ja czy ty byśmy zdrowo rosły - by mądry, wiec mógł się podzielić swoją mądrością z suczką . - Widzisz tam sam zrobiłem tą pułapkę - podniósł głowę do góry i wydął do przodu pierś. Był z siebie bardzo dumny - Jak koi do tego wpłynie pociągnę za sznurek i go złapie A potem możemy go zjeść. - zachichotał cicho. Ryba ponownie wyczuła pożywienie i łatwą przekąskę i powoli zbliżała się do zastawionej pułapki.
Powrót do góry Go down
Ayame
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Ayame


Liczba postów : 41
Join date : 25/01/2015

Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 EmptyWto Mar 03, 2015 10:26 pm

Dopiero teraz wstała, dając Chibiemu wstać, a sama zdjęła ze swoich plecków króliczka. Jego uszki pełniły funkcję ramionek. Odwiązała je więc zgrabnie od siebie, a następnie delikatnie położyła na pobliskim pniu. Jeszcze pogłaskała go po główce.
- Godność - wyszeptała tak, jak pokazał to Chibi. Słowo te przypadło jej wyjątkowo do gustu i postanowiła wszystkie swoje rzeczy tak nazywać. - To jest godność - powtórzyła, wskazując łapką na różowego króliczka, a potem podeszła bliżej do szczeniaka. Wypowiedział on wiele trudnych słów, których znaczenia nie mogła rozszyfrować. Nie wiedziała na przykład co to jest ryba, witaminy, zdrowe rośnięcie, pułapka, sznurek (...) etc.
Normalnie zaczęła by wypytywać towarzysza, ale teraz najważniejsze było złowienie ryby! Wpatrywała się długo w taflę jeziora, bo jakieś 5 minut, po czym nie wytrzymała.
- Co to ryba? Żarcie? - zapytała, siląc się na szept.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zielona Dolina - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zielona Dolina
Powrót do góry 
Strona 6 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Zielona Łąka
» Żółta Dolina
» Magiczna Dolina
» Dolina Tysiąca Słońc

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: Archiwum-
Skocz do: