wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zielona Dolina

Go down 
+19
Traffy
Ysbine
Desire
Seamus
Nemeyeth A'albiell
Despair
Panimalos
Forneus
Casandra
Restless
Sakura
Fala
Nyks
Andromeda
Blume
Felicis
Amatsuki
Winchester
Taiga
23 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Sakura
Nowy
Nowy
Sakura


Liczba postów : 69
Join date : 30/12/2014

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyCzw Sty 08, 2015 9:08 pm

Sakura wysłuchała co miały psy do powiedzenia. O Wielkiej Brytanii słyszała z magicznego pudełka w które wieloma godzinami oglądali jej państwo, zatem coś tam mniej więcej wiedziała.
- Zatem przybyłaś z daleka, musiałaś przepłynąć cały ten wielki wodny zbiornik, które dwunogi zowią morzem by się tu dostać. Też pochodzę z hodowli i też uczestniczyłam w licznych wystawach. Aż dziw, że się wcześniej nie spotkałyśmy. Zna masę rasowych psów z którymi miałam przyjemność porozmawiać. Mnie od moich dwunogów zabrali siłą inne dwunogi, ale uciekłam i teraz jestem całkiem sama zdana na siebie w tej dzikiej, strasznej głuszy. - westchnęła suczka narzekając i jęcząc na swój los. Następnie zwróciła się do czarnego.
- Ach, jaki szarmancki i dobry z ciebie pies Restlessie, że pomagasz innym suczkom w opałach. To ci się chwali i zasługuję na najwyższe uznanie.
- Ciekawe czy powinnam się mieszać w sprawę tej Andromedy, w końcu to nie moja sprawa. - mruknęła sama do siebie, ale tak by pozostałe psy ją usłyszały. - Czy znacie jakiś bezpieczny kąt w tej okolicy gdzie można by było odpocząć, za niedługo będzie zmierzchać.
Powrót do góry Go down
Panimalos
Nowy
Nowy
Panimalos


Liczba postów : 30
Join date : 08/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPią Sty 09, 2015 3:53 pm

Podczas gdy dorośli sobie rozmawiali, rudzielec polował. Wypatrzył ofiarę, którą był borsuk i zaczaił się w krzakach, robiąc przy tym wiele hałasu. Nie spłoszyło to jednak ofiary, którą w myślach już dawno zjadł. Borsuka spłoszyło to, że nagle wyskoczyło na niego szczenię. Zaskoczony zwierz zaczął uciekać na łeb i szyję. Uciekając przebiegł obok rozmawiającego towarzystwa by po chwili zniknąć w jakiś gąszczach. Po chwili psy mogły ujrzeć pędzącego z prędkością torpedy szczeniaka, który wpadł między nich by wywinąć widowiskowego fikołka i wylądować z z hukiem na plecach, tuż przed łapami Restless'a.
Powrót do góry Go down
Fala
Nowy
Nowy
Fala


Liczba postów : 205
Join date : 05/11/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptySob Sty 10, 2015 1:01 pm

Łaciaty pies prędko wrócił. Wyglądał na zadowolonego z samego faktu swojej egzystencji a gdy dostrzegł znaną bezpieczną gromadkę i na poły obdartą z mięsa sarnę w tym samym miejscu, gdzie je zostawił, jego ślepia zaiskrzyły.
- Noc jest blisko, robi się coraz zimniej - rzekł patrząc na Restlessa, choć teoretycznie mówił do wszystkich. Po prostu nie mógł się zmusić do tego, aby stawiać rozsądek białej dziwaczki i tej intensywnie woniejącej seterki na równi z rozsądkiem dojrzałego samca.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptySob Sty 10, 2015 1:45 pm

Zaśmiałem się na słowa Sakury. Tak, bardzo szarmancki i dobrze wychowany gentelman z krwi i kości wilk. Gdy już powstrzymałem się, odpowiedziałem Saku:
- Nie ma sensu się mieszać. Może jeszcze to psychopatka, bo kto wie.
Na początku nie zwróciłem uwagę na tą małą torpedę - w końcu muszę się przyzwyczaić do takich dziwactw, bo zauważyłem, że jest ich tutaj dużo. Znaczy się nie zwróciłem uwagi, dopóki ta mała torpeda nie wywróciła się centralnie przede mną i skończyła swojego fikołka przed moimi łapami. Na szczęście był to szczeniak, a nie dorosły niziołek. Niestety przeszkodził mi on w dalszej odpowiedzi do suczki.
- Uważaj mały - powiedziałem spokojnie, i podniosłem go łapą do pozycji siedzącej. Zanim się obejrzałem Fala wrócił. Uniosłem łeb, patrząc na niebo. Niedługo zapadnie noc. Wypadałoby się gdzieś schronić. Och, Ytho-Voonilu, zbyt szybko to leci. Myślałem, że chociaż trochę będę miał czasu na zastanowienie się czy to zrobię, a tu nadchodzi taka okazja.
- Góry będą bezpieczne. Będziemy pełnili warty w nocy. Większość obejmę ja. Mały, idziesz z nami? Saku? - spytałem unosząc "brwi" i kierując wzrok na każdego o kim mówiłem. - Casandro, będziesz nam towarzyszyć?
Powrót do góry Go down
Sakura
Nowy
Nowy
Sakura


Liczba postów : 69
Join date : 30/12/2014

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptySob Sty 10, 2015 7:32 pm

Na polanie znowu zrobiło się tłoczno, Casandra zastygła w bezruchu, może nie wiedziała co odpowiedzieć suczce, być może nie podobały się jej pytania a może nie chciała po prostu na nie odpowiadać, a może cierpiała na jaką inną dysfunkcję. Tego Sakura nie wiedziała. Nie pytała. Przewróciła oczami. Jakieś szczenie nie wiadomo skąd pojawiło się i wturlało się pod łapy czarnego . Super, robiło się coraz ciekawej. Na dodatek wrócił lekko zmachany gończy pies.
- Witaj Falo, dorwałeś tego narwanego malamuta? Znasz go? To twój znajomy? - spytała podnosząc łeb spoglądając z ukosa to na pointera, to na szczenię.
- Chyba cię lubi Restlessie, ciekawe skąd się wziął i gdzie jest jego matka. I tak zdecydowanie wolę iść z tobą w góry. Nie chcę by mnie po drodze napadły te straszne i złe wilki. Brrrrrr. - Sakura wzdrygała się - samotna suczka to jednak łatwy cel wolę się trzymać z tobą. - spojrzała na Casandrę licząc ze seterka się w końcu odezwie.
Powrót do góry Go down
Panimalos
Nowy
Nowy
Panimalos


Liczba postów : 30
Join date : 08/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 2:28 am

Mały Nimal oprzytomniał dopiero, gdy do jego uszu dotarł głos. Przestraszył się czarnego, zbyt czarnego jak na jego gust wilka i skulił się nieco w sobie. Tylko tyle, że był pewien, że ten wilk jest psem - jak on. Postawiony do pionu rozejrzał się niepewnie garbiąc przy tym i dopiero zrozumiał co jest grane.
- O RANY! - wrzasnął trochę zbyt głośno nabierając nieco odwagi. - Jesteście prawdziwymi, dzikimi psami!
Mimo, że był jeszcze szczeniakiem wzrostem dorównywał Sakurze, z tym, że miał nieco potężniejszą budowę i wciąż dziecinne kształty. Na setlerkę nie zwrócił niemal uwagi, pointery miał niegdyś za sąsiadów, więc jego całkowitą uwagę przykuł czarny. No i było już chyba oczywiste, że z nimi pójdzie.
- Od jak dawna jesteś dziki? Ale masz dziwne oczy. Czemu masz takie oczy? - pewnie zadałby jeszcze parę pytań, ale zaintrygowały go ślepia wilka.
Powrót do góry Go down
Fala
Nowy
Nowy
Fala


Liczba postów : 205
Join date : 05/11/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 1:56 pm

- Większość obejmę ja - mruknął, patrząc w szare ślepia Restlessa. Jakkolwiek małostkowe to było, lubił pokazywać swój hart ducha, odwagę i wytrzymałość.
Później skoncentrował uwagę na białej miniaturce, która najwyraźniej bardzo polubiła czarnego i dobrze, może dzięki temu przeżyje.
- Nie mam pojęcia, jak się nazywa, ale wiem gdzie mieszka, wiem, że należy do stada Krwawej Pieśni i że ma sporą rodzinę, tak sporą, że brakuje mu tylko bliźniaczych wież na piersi. Nie on jednak jest patriarchą, lecz jego ojciec. Wygląda na groźnego - odpowiedział grzecznie. Zastanawiał się, czy szczeniaki, które widział, również wyrosną na agresywnych obłąkańców. Krew nie woda.
- Czyli szukamy groty w górach, dobrze. - Spojrzał na Casandrę, ale ta dotąd nie drgnęła. - Ja wezmę Sakurę, ty tego młodego.
Jak powiedział, tak zrobić zamierzał - przysunął suczkę do się i czekał, żeby wziąć ją w szczęki.
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 2:22 pm

Był słaby.
Tak bardzo słaby.
Jakiekolwiek krwi by się nie napił natychmiastowo ją zwracał, czuł jak jego wewnętrzna bestia szaleje; pragnęła krwi, pragnęła zabijania, ah! Tak bardzo nie rozumiał co się z nim dzieje, ledwo mógł utrzymać się na łapach, chociaż i tak przez śnieg, którym nawet teraz nie miał sił się cieszyć, co chwilę się przewracał. Podobnie było teraz, gdy przedzierając się w tempie ślimaka przez śnieg sięgający mu do piersi w pewnym momencie powieki same mu opadły, a świadomość na moment odpłynęła przez co padł jak długi w biały puch.
Od wampirku wampirku, to zapewne kara za zaatakowanie tamtego psa, tak z pewnością! Jęknął w myślach, nie widząc nawet potrzeby, aby się podnosić. Zwykle uśmiechnięty i radosny, teraz na jego pyszczku nie dało się dojrzeć żadnej krzywizny, która mogła by być chociażby marnym obrazem uśmiechu.
Powrót do góry Go down
Casandra
Nowy
Nowy
Casandra


Liczba postów : 95
Join date : 27/11/2014

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 6:14 pm

Jej sylwetka nie drgała przez dłuższy moment. Dopiero odskoczyła ze strachu kiedy koło niej podbiegła mała torpeda. Z zaciekawieniem przygląda się szczenięciu nieraz widywała podobne psy na wystawach, a widziała ich bardzo dużo. Andromeda o której wcześniej rozmawiali coraz mniej ją obchodziła wolała się nie mieszać w cudze sprawy. Mały chyba nigdy nie widział psów na wolności.
- Z chęcią do was dołączę - odparła ze spokojem. Zapowiadała się ciekawa noc i to jeszcze gdzie w górach.
- Wszyscy krwiści to obłąkańcy i każdy potomek z ich krwi nie ma dobrze w głowie - podsumowała. Gardziła krwistymi i ich obyczajami. Pozwalali sobie za dużo, słyszała od Wedniga, że rozgromili wojnę.
- Mały chodź - powiedziała. Bez jakiegokolwiek zapytania wzięła młodego delikatnie w pysk, czasy kiedy była niańką dla swojego rodzeństwa się przydały. Nowy pies nie zwrócił jej większej uwagi.
- Mogę pełnić wartę, w nocy jak trzeba - zapewniła resztę.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 10:47 pm

Reakcją malca byłem dość zaskoczony. Jednak co tam owijać w bawełnę - to były tak bardzo zwykłe rzeczy, że je mogłem ze spokojem powiedzieć. Przez taką odpowiedź i tak nikt nie ma czego się domyślać.
- Dziki jestem od zawsze. Od małego. - Powstrzymałem się od słowa pies. To u malca było nie trafne. - Co do oczu... Mówiono, że to przez księżyc. Innym razem, że właśnie przez zawycie wilka, kiedy otworzyłem ślepia. Z drugiej strony, po prostu takie mam.
Spojrzałem w stronę gór kawałek drogi przed nami. Uśmiechnąłem się na ułamek sekundy, jednak uśmiech yak szybko jak się pojawił, tak szybko znikł. W pewnym momencie nastawiłem uszy. Ktoś się zbliżał i choć chciałem pomóc damie w noszeniu szczeniaka, błyskawicznie się odwróciłem szczerząc kły. Zaraz po tym pies upadł na śnieg. Wyprostowałem się i podeszłem do psa, jednak zanim odezwałem się do niego, rzekłem:
- Idźcie w stronę gór. Dogonię was. Mam nadzieję Casandro, że dasz sobie radę. Wyręczył bym cię, ale serce każe mi pomóc temu owczarkowi - posłałem jej proszący, ale uprzejmy uśmiec, zaraz po tym stając przed owczarkiem.
- Czy mogę ci jakoś pomóc?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 10:57 pm

Przybyła tutaj bez żadnego konkretnego celu, ale jednak chciała towarzystwa. Charcica była odpowiedzialna za sprawy medycznie i o tym marzyła. Kochała pomagać innym w potrzebie. Czuła się potrzeba, a w tym miejscu coś się działo.
-Witajcie. - rzekła przyjaznym tonem głosy. Nie miała złych intencji, ale to od nich zależy jak to odbiorą.
Powrót do góry Go down
Winchester
Samotnik
Samotnik
Winchester


Liczba postów : 1131
Join date : 21/09/2013

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 11:01 pm

/Fel nie można być w dwóch miejscach na raz.
Powrót do góry Go down
Panimalos
Nowy
Nowy
Panimalos


Liczba postów : 30
Join date : 08/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyNie Sty 11, 2015 11:45 pm

Pisnął bezradnie gdy Casandra wcięła go w pysk. Naburmuszył minę.
- Ale ja chciałam zostać z tym dzikim. Przecież jest nim od urodzenia. - zerknął z utęsknieniem za czarnym. Już od chwili gdy go zobaczył podziwiał go - miał ten styl, mowę i Nimal był pewny, że gdyby chciał to mógłby powalić każdego tutaj, a jednak tego nie zrobił. Po paru machnięciach łapami pogodził się ze swym losem. Zerknął ku pozostałym. Możemy już ruszać? pomyślał zniecierpliwiony.
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 2:14 pm

Uuugh ... — wyjęczał pod nosem, gdy odgłos bicia czyjegoś serca odbijał się boleśnie o ścianki jego umysłu niczym dudnienie końskich kopyt, sprawiając, że miał ochotę złapać się za głowę i wyrwać sobie wszystkie kłaki, żeby tylko to ustąpiło, a równocześnie głód chcąc być zaspokojonym próbował go zmusić do rzucenia się błyskawicznie do gardła psa, który stał nad nim.
Przecież to takie proste, wystarczył by ułamek sekundy, aby zacisnąć kły na tchawicy tamtego, mógł sobie wyobrazić ciepło jego krwi, jej wspaniały smak ... I własnie w tym momencie, jego żołądek ponownie postanowił się zbuntować, przez zanosząc się nieprzyjemnym kaszlem zabrudził śnieg obok kolejną porcją krwi. Uniósł spojrzenie pełne bezradności w większości jednak wypełnione pierwotnym głodem, przez co bursztyny mogły wydawać się teraz dziksze niż zazwyczaj. — J-ja ... ja ... Ja nie wiem ...
Wycharczał słabo, próbując się podnieść na równe łapy, chociaż kończyny drżały mu wyraźnie.
Jestem głodny ... tak bardzo głodny ... ale nie mogę ... dlaczego, dlaczego nie mogę nic zjeść!? — zawył żałośnie.
Czy to ma być jego koniec? Czy tam właśnie umrze?
Nie.
Chwila.
Przecież on już jest martwy.
Więc będzie tak cierpieć?
Kły swędziały go niemiłosiernie, były wyraźnie teraz wydłużone, acz sam Despair nawet nie zdawał sobie z tego sprawy; nie wiedział, że wygląda niż sto nieszczęść z sierścią skołataną, posklejaną krwią, spojrzeniem błyszczącym niczym u kogoś z bardzo wysoką gorączką, chociaż jego ciało pozostawało zimne jak kamień. — Mmm, taki przyjemny szum ... ona mnie przyzywa ... Ah ...
Wymruczał zakołysawszy się na boki. Przymknął oczęta, uszka nieco kładąc po sobie. Owszem, szum krwi psa, był naprawdę przyjemny, niczym najpiękniejsza muzyka i przyzywała go.
Chce się napić .... chce ... — szeptał niczym w amoku, powoli wysuwając swój pysk w stronę krtani czarnego. Jeszcze tylko troszkę, jeszcze odrobinę ...
Stop!
Zupełnie jakby dostał z liścia, otworzył gwałtownie ślepia cofając pysk z wyrazem pełnego przerażenia.
Ja nie chciałem! Przepraszam! Powinieneś .. powinieneś się trzymać ode mnie z daleka ... — c cofnął się niezdarnie do tyłu, chociaż jego spojrzenie teraz wyraźnie wręcz błagało o jakąś pomoc. O jakąkolwiek, wystarczy, aby się dowiedział co mu jest.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 2:45 pm

Zachowywał się dziwnie, to fakt. Ale byłbym tchórzem uciekając lub odchodząc od niego. Przecież jestem dumnym wilkiem, nie potrafiłbym go zostawić. Spojrzałem na niego, próbując zrozumieć co mu jest. W pewnym momencie, po wymiotowaniu krwią, już wiedziałem co mu jest. W moim życiu styknąłem się medycyną na tyle, aby mniej więcej orientować się w chorobach. Spojrzałem w żywe oczy psa, który powoli zbliżał pysk do mojej krtani. Jego zachowanie było niepokojące. Odskoczyłem do tyłu. Mruknąłem coś pod nosem. Miałem powody do podejrzeń. Niepokojące zachowanie, chce mu się pić i kieruje się w kierunku mojej krtani. Czyżby to była ta istota, o której mówią legendy? Znienawidzona przez tak wiele ras? Czyżby on był...
- Idźcie - powiedziałem do grona tak dobrych psów. Uśmiechnąłem się do nich blado i wróciłem wzrokiem do owczarka.
- Jesteś wampirem? - spytałem się na tyle cicho, aby tamci nie słyszeli, a tym bardziej mały. Było to bardziej pytanie retoryczne. Nie wymagałem odpowiedzi. Obszedłem go dookoła. Wyglądało mi to na silne zakażenie drogą pokarmową. Westchnąłem. Donec Febris. Tępe społeczeństwo mojego pierwszego stada często wyganiało takie psy z stada przez to iż myśleli, że są to wampiry. Niezwykle mądre zachowanie.
- Pozwolisz mi się wyleczyć?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 4:02 pm

/Sol wolno być jak w innym temacie osoba ci kilka godzin nie odpisuje./

Obserwowała uważnie psy, które nie zwróciły najmniejszej uwagi. Suczka zawiedziona wstała na łapy i ze smutną miną na pysku kierowała się ku wyjściu, gdyż mają wszyscy ważniejsze sprawy na łbie.
Powrót do góry Go down
Sakura
Nowy
Nowy
Sakura


Liczba postów : 69
Join date : 30/12/2014

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 5:05 pm

Szczeniak był całkiem zabawny. Malec był wielkości jej samej, mały uroczy rozrabiaka, któremu chyba spodobał się czarny samiec i z całych sił próbował się przy nim trzymać. Sakura nie dziwiła się, oczywiście wszystkie nowo narodzone psy legły i szukały oparcia w ojcu tak jak małe szczeniaki suczek w matce. Zatem nie dziwiła się że małemu szczeniakowi, że imponował akurat czarny pies. Ze wszystkich zebranych wyglądał najbardziej jak obrońca któremu można by powierzyć w łapy swoje życie. Suczka szpica chwilę zastanawiała się nad słowami pointera odnośnie tej całej Andromedy i na chwilę obecną stwierdziła że daje sobie z nią spokój. Casandra również nie miała dobrego zdania, ani o malamucie, ani jednym z tutejszych stad zwanych krwistymi i utwierdziła ją w przekonaniu że może lepiej nie warto się tym zajmować . Trzeba będzie zbadać sprawę i wypytać co jak odnośnie tutejszych stad. Trzeba było się trzymać na baczności. Fala chciał ją podnieść, suczka nie za bardzo ufała pointerowi, może dlatego, że pobiegł za tamtym malamutem. Może razem coś kombinowali i szykowali zasadzkę. suczka uwielbiała tworzyć teorie spiskowe. Casandrze ufała prędzej, a już najbardziej Restlesowi. Mała kulka ziewała zmęczona i przetarła oczy łapą, kompletnie nie dosłyszała co czarny pies przezywał szczeniakowi. Pojawił się kolejny nasty już pies ale ten ledwo powłóczył nogami i nagle padł na śnieg. Sakura podskoczyła raptownie i ukryła się za tylnymi nogami Casandry. Nie należała do odważnych psów, raczej do takich co jednak cenią swoją skórę i życie Tamten pies, który upadł nie podobał jej się. Może był chory i jeszcze ich zarazi jakimś paskudztwem,a może już nie żył.
- Uważaj Restlesie ! - krzyknęła kiedy czarny pies zaczął podchodzić do nieruszającego się już owczarka.
- Powinniśmy iść jak każe Restless i niech może Casandra pierwsza obejmie wartę. - rzekła dumnie ,wolała by Ress wrócił zanim Fala obejmie wartę. Spojrzała na szczeniaka i pogładziła go łapą po główce.
- Nie martw się malutki, Ress zaraz do nas dołączy. Zobaczysz. - Casndra wzięła w pysk szamoczącego się malca.
Tak mu powiedziała dla otuchy, ale Sakura nie była zbyt pełna optymizmu. Męczyła ją ta sprawa. Może tamten pies upadł z głodu? Jednak nadal sporo sarny zostało, wiec jakby co Ress się z nim podzieli. Sakura modliła się w duchu by tamten owczarek nie był na tyle chory by sprawiać tej grupce wielu  kłopotów, ale z drugiej strony truchło martwego psa też było nie na rękę.
Kolejny pies! - Och witaj, nie powinnaś błąkać się sama w po nocy może do naszej małej grupy.  - zagarnęła suczka do nowo przybyłej suczki charta, nie widząc w niej zagrożenia.
- Idziemy! Zanim przymarzniemy do tego śniegu! - tym razem Sakura podniosła głos by ją wszyscy słyszeli. Przebierała z nogi na nogę chciała by psy ruszyły zady i zajęli się opuszczeniem tego miejsca i udaniem się w dużo bezpieczniejsze (?) góry.[/b]
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 5:39 pm

Co? — stanął niczym sparaliżowany, patrząc na czarnego z szeroko rozwartymi ślepiami.
Jak on?
Ale ...
Co ...
Pffff, oczywiście, że nie ... — parsknął, odwracając spojrzenie nieco na bok zaśmiawszy się nerwowo, co zaraz przerodziło się ponownie w nieprzyjemny kaszel. Skulił swoje uszy, całe szczęście, że nie musi oddychać bo pewnie teraz charczałby niczym zepsuty silnik, męcząc się z zabraniem każdego najmniejszego oddechu. Usłyszawszy o propozycji pomocy, ogień nadziei zapłoną w nim niczym ogromne ognisko, a ciepłe iskierki zatańczyły wesoło w jego spojrzeniu. — W-Wyleczyć, to znaczy, że to się da wyleczyć!? Ja nie umieram!?
Chciał skoczyć z radości na psa, acz zapomniał o swoim osłabieniu, więc gdy tylko próbował oderwać łapy od podłożą ponownie wyłożył się jak długi na śniegu przed łapami czarnego. Parsknął kilka razy, zdmuchując biały pysk ze swojego pyszczka, zerkając z dołu na wilka.
Em .. Ops? — cały czas miał tak ogromną ochotę nakarmić się psem, ale przecież nie może tego zrobić komuś, kto chce mu pomóc. Nie może tergo zrobić nikomu! I tak wystarczająco prześladuje go obraz settera, którego zaatakował jakiś czas temu. — Będę naprawdę zobowiązany jeśli zechcesz mi pomóc, Panie .. um ... Jak mam się do ciebie zwracać? Panie Czarny? Hehehe, ja w każdym razie ... ugh ...
Zaciął się na moment, gdy kolejna salwa nieprzyjemnego kaszlu i kilka kropel krwi opuściła jego gardziel. Otarł pyszczek łapką, krzywiąc się leciutko.
Przepraszam, to pewnie nie wygląda zbyt zachęcająco. Ale wracając; ja jestem Despair i należę do Płomiennej Duszy, bardzo mi miło.
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 5:52 pm

Ukradkiem rzuciłem spojrzenie na Saku. Ach, już sprawiam problemy. Martwią się o mnie. Okropne uczucie. Znowu być ważnym, a zaraz po tym może coś zawalić ci się na łeb. Wtedy już sam musisz wygrzebać się spod gruzów, bo i tak każdy znajdzie coś innego do zrobienia. Już drugi raz nie chciałem tego przechodzić. Poza tym niech oni idą. Jeśli uda mi się przetrwać, co pewnie mi się uda, dołączę do nich. Wykorzystam te moje medyczne umiejętności chociaż raz nie tylko dla siebie czy moich szczeniaków.
Uniosłem łuk brwiowy. Ciekawe. Tak bardzo nerwowo wyrzeka się wszystkiego, że można powiedzieć iż kłamie. Parsknąłem cicho, siadając przed rozciągniętym psem.
- Nie umierasz. Wampiry raczej z byle zatrucia pokarmowego nie umierają - powiedziałem spokojnie, nadal z ciszonym głosem. Niech oni idą w końcu. Będę mógł mówić normalnie, a nie półgłosem. - Nie jest trudno się z tego wyleczyć. Znalazłbym tylko Skrzyp Polny i już połowę byś miał z głowy. Z drugą połową gorzej, torf można znaleźć jedynie na moczarach - westchnąłem. Spojrzałem na niego współczująco. Jeśli był dobrym psem, z taką klątwą trudno żyć. Nawet bardzo trudno.
- Musisz się nauczyć panować nad głodem - Podszedłbym do sarny, jednak na razie to wykluczone. Jeszcze więcej by wymiotował. W sumie nie wiem co jedzą wampiry. Tylko krew czy mięsem też się pożywiają? - Nie musisz mnie nazywać panem, bez przesady. Restless. Nie należę do żadnego stada, ale mam misję. Ech, długa historia... To jak z tym leczeniem zatrucia? Wytrzymasz tu kilka chwil beze mnie?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 5:56 pm

Gdy usłyszała, że ktoś mówi do niej pod nosem uśmiechnęła się. Odwróciła się do źródła dźwięku. Była to biała urocza kuleczka. Charcica podeszła z pozytywną energią.
-Zwą mnie Felicity, a oznacza szczęście. - oznajmiła do białasa spokojnie nie przerywając pozostałym rozmowę. Chora to choroba, a ona się na tym zna.
-Bez obaw znam się na medycynie i mogę pomóc koledze. - po krótkiej chwili przemówiła do czarnego psa ze spokojem. Jego oczy były takie białe, a futro czarne. W pewnym sensie budziło to w sercu strach i lęk, ale nie u niej.
Powrót do góry Go down
Fala
Nowy
Nowy
Fala


Liczba postów : 205
Join date : 05/11/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 6:04 pm

Jakby zad przymarzł mu do ziemi, kiedy dostrzegł, że czarny zmierza w kierunku chorego. Przez chwilę myślał, że ten półżywy osobnik nagle poderwie się i zatopi dziwaczne kły w szyi Restlessa, jednak nic takiego się nie stało. Wyraźnie usłyszał kluczowy termin "wampir". Nie miał najmniejszego pojęcia, co to słowo może znaczyć, jednak brzmiało nieprzyjemnie - to pewnie określenie pochodzące od nazwy choroby. Tak czy siak, wyglądało na to, że czarny zna się na medycynie na tyle, żeby pomóc obcemu. Gdy Felicity zgłosiła się do pomocy przy leczeniu, ostatecznie zdecydował się wyruszyć.
- Masz za krótkie łapki żeby nadążyć, Sakuro - rzucił i wziął białą w pysk.
Ruszył w kierunku niedalekich szczytów a jego mięśnie drgały nieprzyjemnie od chłodu.
[z/t]
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 6:17 pm

Przejrzał Cię mały, nie ma sensu dłużej udawać, że nie jesteś tym kim jesteś, bo nawet nie potrafisz kłamać. Niczym otwarta księga można  z niego wyczytać wszystko.  
Zatrucie pokarmowe? — powtórzył, zamrugawszy swoimi oczkami. Przecież on się pożywia tylko krwią, jak mógłby się zatruć!? Czyżby w zwierzętach zaczęła sączyć się jakaś trucizna, aby wytępić wampiry mieszkające na tych ziemiach? Jeśli tak. To z pewnością w przyszłości może mieć jeszcze większe problemy, bo wcale, a wcale nie nastrajało go optymistycznie. Pokręcił szybko łepetynką, nie pozwalając na to, aby pesymistyczne nastawienie wzięło nad nim górę. Był wesołkiem, optymistą i zawsze patrzył do przodu, nigdy wstecz więc musi wierzyć, że wszystko skończy się dobrze! Przytaknął do siebie pyszczkiem, uśmiechając się lekko. — Yey, a ja już się bałem, że to coś naprawdę poważnego. Wiesz, nie móc się posilić to naprawdę ogromny problem ...
Słysząc jego uwagę o panowaniu nad głodem, nadął nieco poliki.
Umiem nad nim panować, gdyby tak nie było, już byłbyś martwy i ona też, ha! — rzucił, próbując się podnieść ponownie na równe łapki, ale one nie chciały go słuchać. Padł z cichym plaskiem na śnieg, co skwitował tylko burknięciem pod nosem. — Restless ... mam całą wieczność, więc jesli to nie sprawi ci problemu, poczekam ... poszedł bym chętnie z tobą, ale no ... moje łapu chcywilowo nie chcą mnie słuchać.
Wyszczerzył swoje kiełki w nieco głupkowatym uśmieszku. Naprawdę czuł się teraz nieco dziwie i żałośniem, zwykle to on niósł wszystkim pomoc, nie przywykł więc do otrzymywania jej. Nie zamierzał jednak otrącac podanej do niego łapy.
Powrót do góry Go down
Casandra
Nowy
Nowy
Casandra


Liczba postów : 95
Join date : 27/11/2014

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 6:47 pm

Była przerażona tym, że czarny zmierzał ku choremu. Ta istota była nieobliczalna. Przecież to wampir ! Słyszała o nich legendy od swoich rodziców którzy straszyli ją gdy była szczeniakiem. Podobno piją krew. Kiedy ten zbliżył się do szyi Res'a myślała, że dostanie zawału. Choć łapy się jej lekko zatrzęsły szybko powstrzymała strach, aby nie pokazywać jej małemu. Musiał się czuć przy niej bezpiecznie. Mocniej przytrzymała malucha coby spróbował się zbliżyć do nieznajomego. Pożegnała się i wybyła ku górom niosąc w pysku szczeniaka z/t
Powrót do góry Go down
Restless
Nowy
Nowy
Restless


Liczba postów : 467
Join date : 02/01/2015

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 9:09 pm

Skinąłem głową na potwierdzenie. Najzwyklejsze zatrucie pokarmowe. Zabawne iż to się stało wampirowi, ale nie chciałem drążyć tematu. Po prostu musiałem zabrać się do roboty. Odwróciłem się i zacząłem wąchać ziemię, co jakiś czas odgarniając śnieg. Na jego słowa o panowaniu nad głodem prychnąłem tak, że trochę śniegu wpadło mi do nosa.
- Nie mógłbyś tego zrobić, bo jesteś osłabiony. Ledwo co trzymasz się na łapach - powiedziałem. Uśmiechnąłem się pod nosem. - No chyba, że nie byłbyś chory. Jednak to inna bajka. Skąd wiesz, że nie trzymałbym kołka na wszelki wypadek? Ale to jedynie przypuszczenia, gdzie szansa to pięćdziesiąt procent na sto.
Ach, racja. Wieczność. On mógł żyć wiecznie, a ja stety nie. Nieśmiertelność nie jest dla mnie. Żyć wiecznie i patrzeć na bliskich, którzy giną na twoich oczach, a ty siłą rzeczy nie potrafisz się zabić? Okropne. Zwłaszcza jak znajdziesz duszę, którą pokochasz i będziesz się nią opiekować - to dopiero męczarnia. Jeśli jej nie opuścisz - będziesz cierpiał. Jak ją opuścisz - też będziesz cierpiał.
- Ty możesz sobie czekać, Despairu, ale ja nie jestem nieśmiertelny - mruknąłem. Zaraz po tym zacząłem zajmować się szukaniem potrzebnej mi roślinki.

Widoczność nie była taka zła. Jest znośnie w każdym razie. Niestety na początku nie znalazłem ani jednego zioła. Wąchałem więc dalej, odgarniając śnieg. Miałem nadzieję, że w końcu znajdę skrzyp polny. W pewnym momencie, kiedy podniosłem łeb, ujrzałem złoże ziół. Podniosłem łeb do góry i podziękowałem w duchu Ytho-Voonilowi za to, iż szło mi to tak szybko. Podszedłem do złoża i usiadłem przy nim, próbując zidentyfikować roślinę. Było to niezwykle duże skupisko ziół jednego rodzaju - ale zawsze coś. Rozmyślałem nad ziołem trochę czas, ale w końcu udało mi się rozpoznać jakie to było zioło - na moje szczęście akurat skrzyp polny. Pozbierałem całe pięć sztuk skrzypu. Zauważyłem, że szczęście wyjątkowo mi dopisuje - przy okazji dostrzegłem jeszcze dziesięć różnorakich ziół. Bez zastanowienia od razu je zebrałem. Były to 4 violetti, 1 igliwia sosny, babkę płesznika oraz brzozę brodawkowatą. Do tego, na drzewie, ujrzałem ul, z którego zabrałem trzy płaty pszczelego miodu. Zadowolony z pakowałem to wszystko sobie i wróciłem do psa.
[rzuty - http://kostnica.eu/user/3ec67ad1/0/]

- Ciesz się, że znalazłem skrzyp. Przy okazji masz szczęście, że jeszcze ci kłaki nie wypadają - mruknąłem siadając przed nim. Złapałem do łapy kamień, który wyglądem przypominał miskę. Nalałem do niego trochę wody, ale niestety zimnej.
- Co prawda nie będzie to taki wywar z gorącą wodą, ale lepsze to niż nic - powiedziałem i krusząc skrzyp wsypałem go do wody. Zaraz po tym innym kamyczkiem zacząłem go dusić, aby wszystko było lepsze. Po otrzymaniu czegoś na wzór wywaru ze skrzypu, podałem go psu. Ruchami łapy pokazałem, że ma to wypić.
Powrót do góry Go down
Despair
Nowy
Nowy
Despair


Liczba postów : 235
Join date : 27/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 EmptyPon Sty 12, 2015 9:29 pm

Prawda.
Patrzenie jak twoim bliscy po kolei odchodzą jest naprawdę bolesne i niestety Despair wielokrotnie już przez to przechodził, widział tyle śmierci, tyle krzywdy większości też wyrządzonej przez niego, i jeszcze jest wstanie się uśmiechać, jeszcze ma tą odwagę i czelność patrzenia na wschód słońca. Jest Przeklęty, już dawno tak siebie nazwał i na zawsze pozostanie, nie ważne jak bardzo będzie się starać, jak dobrą maskę przyodzia, aby zagłuszyć wewnętrzny ból i samotność, które go wyjadają od środka.
Kołka? Nie wiem ... może dlatego, że to nie jest podstawowy ekwipunek każdego psa? Chociaż, kto wie ... pozostało by mi po prostu zaufać, jak robię to w tym momencie, prawda? — odpowiedział jak najbardziej szczerze, acz jego głos stawał się coraz słabszy. Coraz trudniej przychodziło mu mówienie, a spojrzenie co raz uciekało do szyi czarnego. Nie potrafił tego opanować za co się w duchu przeklinał, ale ma co co się go czepiać. Każdy kto byłby ogromnie głodny, a przed jego nosem ktoś inny postawił kawał mięsa nie potrafiłby się oprzeć. — Uuh ...
Wymamrotał tylko na jego kolejne słowa. Co za ironia; jest nieśmiertelny, ale ból odczuwa jakby był kimś zwykłym, zapada w choroby. Przymknął powieki w momencie, gdy pies się oddalił w poszukiwaniu ziół. Zapewne sen byłby w tej sytuacji czymś zbawiennym, ale jak na złość wampiry nie sypiają. Mógł jedynie nieco wyłączyć swoje czułe zmysły, ale to i tak nie wiele dawało.


Wymiotujący krwią i łysy, haha to z pewnością dopiero byłby okropny widok. — wymamrotał, zachichotawszy ostrożnie, aby znowu nie zanieść się kaszlem. Powoli uchylił powieki, aby zerknąć na poczynania czarnego. To zabawne, że przez całe życie należał do stada, które specjalizowało się w medycynie, a i tak nie mając o tym żadnego pojęcia. Najwyraźniej będzie musiał się podszkolić, a przyglądając się roślinie, którą odnalazł mglisty, zapamiętał, iż jest to właśnie skrzyp, przydatny do przypadłości, w którą zapadł. — Nie odczuwam temperatur, dla mnie wszystko jest takie same, więc nie szkodzi.
Uniósł łeb z nad ziemi, a łapą zagarną podany do siebie wywar. Nie czekając na nic, wypił to natychmiastowo nie czując najmniejszego smaku. Podobnie rzecz się właściwie miała z czymkolwiek innym co chciał zjeść; mógł zjeść mięso, czy cokolwiek innego, ale nie miało to dla niego żadnej wartości odżywczej, ani smaku.
Oblizał krótko pysk.
Dziękuję Restless. — szepnął z ogromną dozą wdzięczności. — Drugi składnik postaram się odnaleźć sam, nie chcę cię już odciągać od tych przyjaciół i obowiązków. Powiedz tylko, gdzie go znajdę i jak wygląda. Powinienem sobie poradzić.
Chyba.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zielona Dolina - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Dolina   Zielona Dolina - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zielona Dolina
Powrót do góry 
Strona 5 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Zielona Łąka
» Żółta Dolina
» Magiczna Dolina
» Dolina Tysiąca Słońc

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: Archiwum-
Skocz do: