wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Magiczna Dolina

Go down 
+13
Forneus
Accalia
Feainne
Duma
Winchester
Sonia
Chikyuu
Vixa
Mayflower
Ohanzee
Amatsuki
X
Taiga
17 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Taiga
Nowy
Nowy
Taiga


Liczba postów : 108
Join date : 11/10/2014
Age : 25

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Paź 11, 2014 9:21 pm

Można ją nazwać zwykłą doliną. Jednakże jest tu zielono i spokojnie. Każdy kto chciałby pobyć chwilę sam może tu przyjść. To nie jest miejsce dla awanturników. Dolina jest piękna. Czuć cudowną woń kwiatów, a na dodatek zawsze można znaleźć kryjówkę. Po prostu raj dla cichych. Nie zawsze jednak psy przychodzą tu odpocząć.
Powrót do góry Go down
X
Nowy
Nowy
X


Liczba postów : 35
Join date : 19/10/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyWto Paź 21, 2014 4:00 pm

Ponury, jak zwykle pies opuścił tereny sfory w poszukiwaniu zdobyczy. Nic jednak mu się nie rzuciło w oczy, dlatego zdecydował się na krótki odpoczynek, podczas którego zamierzał doprowadzić do stanu "zero" swoje rude futro. Grube łapy stawiał pewnie, pierś wypinał do przodu. Uszy miał nastawione, mimo zażywanej kąpieli słonecznej, bowiem słońce właśnie wychyliło się zza chmur i padło na suchą trawę. Przeciągnął się leniwie, ale zaraz otworzył szerzej oczy. Stała czujność. Zawsze mówił to sobie w takich chwilach. Znów westchnął i wbił spojrzenie w dal z zamiarem ruszenia w dalszą drogę za dosłownie parę uderzeń serca.
Powrót do góry Go down
Amatsuki
Nowy
Nowy



Liczba postów : 89
Join date : 12/10/2014
Age : 30

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyWto Paź 21, 2014 4:25 pm

Wędrowała długi czas bez konkretnego celu, aby wreszcie zdecydować się na krótką przerwę. Odnosiła wrażenie jakby przytłaczał ją cały świat, łącznie z galaktyką. Niechże cholera trafi wszystkich Świetlistych i każdego z osobna. Siedzą w tych swoich wielkich, napompowanych przepychem domkach i grzeją kupry, bo przecież tak łatwiej. Odurzyli się myślą, że pan wrócił. Gwałtownie potrząsnęła głową. Szkoda czasu na podobne bzdury, szczególnie, gdy przyroda wokół ciebie umiera. Szybko.
Zatrzymała się, ciemnymi oczami rozglądając dookoła siebie jakby z zaskoczeniem. Teraz podwójnie miała wszystkiego dość. Wyrzuciła z młodego pyszczka wiązankę przekleństw, bezmyślnie unosząc do góry jedną, a następnie drugą przednią kończynę, jakby to miało czemukolwiek zapobiec.
- Świetnie, z takim bajerem zyskam przyjaciół - wykrzywiła wargi w brzydki grymas, odstawiając łapę na ziemię. Prawie zapomniała jak destrukcyjna jest jej moc.
Powrót do góry Go down
X
Nowy
Nowy
X


Liczba postów : 35
Join date : 19/10/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyWto Paź 21, 2014 5:34 pm

Uniósł brwi w umiarkowanym zainteresowaniu, kiedy u jego stóp samoistnie odegrała się pewna scena. Szczenię, na oko pół roczne, może trochę starsze, nie znał się na dzieciach, stanęło zgrabnie na dwóch łapach zaraz po tym, jak rzuciło w niego wiązankę tak szybką i bez potknięcia, że pies rozejrzał się, czy aby na pewno wypadła z jej pyszczka. Zastrzygł sterczącymi uszami i spojrzał na szczenię z góry z wyrazem powątpiewania na mordzie. Odsunął się dla bezpieczeństwa od suczki i uśmiechnął sztywno. Uśmiech nie obejmował jego oczu.
- Co to... miało być? - spytał powoli tonem zupełnie nie pasującym do jego rangi. Mówił, jak ktoś posiadający władzę. Ktoś, z kim trzeba się liczyć. X jeszcze kimś takim nie był. Będzie kiedyś, z pewnością. Jednak skąd to dziecko mogło o tym wiedzieć? Umiejętność przeklinania nie czyni nikogo godnym uwagi, czy zaufania.
Powrót do góry Go down
Amatsuki
Nowy
Nowy



Liczba postów : 89
Join date : 12/10/2014
Age : 30

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyWto Paź 21, 2014 6:16 pm

Spojrzała na psa w taki sposób, jakby nie mogła się nadziwić, że faktycznie tu był. Najwyraźniej nie rozejrzała się dookoła zbyt uważnie, a to ani trochę nie poprawiało jej humoru. Mina zbrzydła jej bardziej - jeśli to możliwe - a zmęczone oczy podpatrywały na psa niechętnie. Niech jej kto łaskawie przypomni - dlaczego ziemia jest tak zamieszkała?
- Co? Co miało być co? - fuknęła, nie mając chęci na głupie zgadywanki. Jeśli chciał coś wiedzieć to mógłby się chociaż sprecyzować, a nie oczekiwać, że zacznie czytać w myślach. A podobno w bożych stworzeniach jest inteligencja. Ha! Śmiechu warte.
Przyglądała mu się dłuższą chwilę w oczekiwaniu na odpowiedź, aby ostatecznie zrezygnować, wzdychając cicho. Chyba zorientowała się w czym rzecz, choć równie dobrze mogły być to zwykle przypuszczenia.
- No tak. Szczenięta nie przeklinają - wymamrotała, choć ton jej głosu na to, coby się przejęła. Samiec sam w sobie nie stwarzał wrażenia poruszonego, choć mógł to dobrze ukrywać.
I uśmiech mógłby sobie odpuścić. Wolała oglądać obojętność niźli sztuczny wytwór, którym sama, de facto, posługiwała się często.
Powrót do góry Go down
X
Nowy
Nowy
X


Liczba postów : 35
Join date : 19/10/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyWto Paź 21, 2014 7:46 pm

- Aż dziw psa bierze, że jeszcze cię nic nie rozszarpało, upierdliwy bahorze. - rzekł z zupełnym spokojem, nie pasującym do treści jego wypowiedzi. Zignorował gładko jej poprzednie słowa. Był rozluźniony, chociaż nie zupełnie pozbawiony czujności i gotowości do działania. Zastrzygł uchem po raz drugi i poczuł, że na pysk nasuwa mu się potężne ziewnięcie, dlatego stłumił je z wysiłkiem. Rozmowa z szczenięciem nie zajmowała całości jego umysłu. Część ciągle była na terenach jego Sfory, wciąż na nowo i na nowo licząc psy, z którymi będzie musiał się zmierzyć. Po chwili jednak spojrzał na nowo na szczeniaka i uświadomił sobie, co oznacza jego obecność tutaj. Albo jest na tyle nieposłuszne, że porzuciło rozkazy matki i wyszło na samotny spacer, spacer albo to ludzkie szczenię, albo... Jest członkiem innej Sfory. Dwie ostatnie z trzech tych możliwości zaskoczyło go najbardziej. Pies należący do ludzi... To dziwne, że poczuł takie obrzydzenie, kiedy o tym pomyślał. Odsunął się od suczki jeszcze bardziej, jakby mogła go tym zarazić.
- Więc, co tu robisz, nieboskie stworzenie? - spytał, chociaż sam nie do końca wiedział, czy chce znać odpowiedź na to pytanie.
Powrót do góry Go down
Amatsuki
Nowy
Nowy



Liczba postów : 89
Join date : 12/10/2014
Age : 30

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyCzw Paź 23, 2014 9:18 am

Początkowo nie zareagowała na jego słowa; po prostu siedziała i przypatrywała mu się z dużym zainteresowaniem, jakby był nowym rodzajem atrakcji w zoo. Nie zamierzała poddawać w wątpliwość jego psyche, jednak w ciągu tych kilku sekund wstępnego rozpoznania każdy, ale to każdy, stwierdziłby, że ze szczeniakiem takim jak Leben coś musiało być nie tak. I nie chodziło o to nieszczęsne klęcie! Słowa zawsze dopierała dość niestosownie, co przyczyniało się do ponad 90% niekorzystnych sytuacji, w których brała udział. Oh nie, problem wydawał się zdecydowanie bardziej złożony, jednak młoda nie zamierzała się tym dzielić. Jeśli widział, a nie chciał zobaczyć to może i lepiej? Szaleńcy potrafili być nieprzewidywalni, szczególnie ci nadto przerażeni.
Zadarła łepek, pozwalając by matowe oczęta dokładnie przyjrzały się samcowi. Nie wydawał się być szczególny, choć to nie drobiazgi świadczą o podobnych rzeczach. Może w tej zwyczajności siedział haczyk? A jeśli tak, to ilu się wcześniej na to nabrało?
- Nieboskie? - powtórzyła, choć odezwała się nagle i dość cicho. Przez krótką chwilę wydawało się, że na szczenięcych rysach wykwitł uśmiech, jednak szybką umknął. Czy to właśnie przez ową myśl samiec się odsunął? Nie było dlań tajemnicą, że się różni od większości stworzeń, jednak śmiesznym było przypuszczenie, że można się tym zarazić lub skonać. śmiech niemal wstrząsnął samiczą klatką piersiową, jednak umiejętnie powstrzymała go o czasie.
- Ja? Ja nie mam żadnego szczególnego celu w przebywaniu w jakikolwiek zakątku tego padołu. Musze tu być, to wszystko - lekko wzruszyła barkami, wyraźnie nie kwapiąc się do dalszego wyjaśnienia. Nawet jeśli wcześniej miała podobny plan, to z dużą pewnością siedzący niedaleko pies uznałby, że postradała zmysły.
Powrót do góry Go down
X
Nowy
Nowy
X


Liczba postów : 35
Join date : 19/10/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyPią Paź 24, 2014 1:56 pm

Wzruszył ramionami na pytanie składające się z jednego słowa.
- Nienormalne, odbiegające od normy. - wyjaśnił krótko, nie patrząc na nią, tylko znów gdzieś w dal. X problem był taki, że nie chciał zauważać niezwykłości. Obsesja na punkcie równości wszystkich istot wobec życia i świata sięgnęła tak daleko, że nie widział już cech wyróżniających zwierzęta, które go otaczały. Liczyły się tylko zasługi. I słowa. Ale nie wszystkie słowa, rzecz jasna. Wracając do rzeczy, X nie widział tego, co było dziwnego w szczenięciu, które spotkał. Czuł, że coś jest nie w porządku, ale zrzucał to na sam kontakt z kimś tak młodym, którego wcześniej nigdy nie doświadczył. Zamrugał więc powiekami dwukrotnie na te jej słowa i skrzywił się. Coś mu one przypomniały i nie było to przyjemne wspomnienie. Nagle, zupełnie niespodziewanie poczuł ochotę, żeby coś temu dziwnemu dziecku powiedzieć. Serce zabiło mocniej. Ale tylko dwa razy. Oszczędnie.
- Nienawidzę dotyku fizycznego. Można powiedzieć, że się go boję. - rzekł, choć już w momencie, kiedy zamykał pysk po skończonym zdaniu, wydało mu się to głupie i niepotrzebne. Po co dzieciakowi taka informacja? Ph, pewnie i tak tego nie zrozumie. Jednak... widział coś w jej spojrzeniu, wtedy, kiedy się odsunął po raz drugi, czego nie chciał więcej zobaczyć. Jakby był... chory albo głupi. Teraz jednak mogła zauważyć różnicę: był całym sobą w tej rozmowie. Oczy nie błądziły już po drzewach na, patrzył na swoje łapy, ułożone równo na ziemi, jednak był tutaj, fizycznie i psychicznie a to już jakiś postęp, prawda?
- Masz jakieś imię? - spytał nagle po krótkiej chwili milczenia.
Powrót do góry Go down
Amatsuki
Nowy
Nowy



Liczba postów : 89
Join date : 12/10/2014
Age : 30

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyPon Paź 27, 2014 7:53 am

To bardzo miło z jego strony, że z tak stoickim spokojem odpowiada na pytanie, które pytaniem wcale nie było. Tłumaczy niczym ojciec, wstrzymując swoje uczucia, aby nie przesłoniły mu racjonalizmu sytuacji. Godne naśladowania i gdyby mogła, poklepałaby go po plecach.
Niemniej wielka szkoda, że samiec nie stara się dostrzec czym tak naprawdę jest Leben. Ta widzialna, sztuczna powłoka w postaci szczenięcego wizerunku do tylko maska. W końcu jak przedstawić to, co pierwotnie nie miało mieć żadnego kształtu? Właściwie to tylko jej wola, że nie wygląda przerażająco, choć w międzyczasie coś za szwankowało i jej pierwotne rozmiary, jakby skurczyły się w braniu. Mogła to być sprawka oscylującej dookoła magi, jednak nie miała pewności. Nie znała się na tym.
Na jego kolejne, wydawało się, że niepotrzebne słowa, zmrużyła ciemne oczy, najwyraźniej doszukując się wartości w tej informacji. Prawie go nie znała, a on bez większych przeszkód dzieli się takimi słowami. Czuł się zbyt bezpiecznie w jej obecności? W końcu to tylko szczenię, jak mu zagrozi? Znów poczuła tą nagłą chęć na rechot.
- Jestem Leben, dla wrogów Abaddon, Burzyciel Światów. Miło mi. - Odczuwała jakaś chorą satysfakcję z faktu wyjawienia personaliów. Podejrzewała, że nieznajomego i tak to nie wzruszy, ale zawsze warto było próbować.
Z nagła poruszyła cielskiem, obracając się w kierunku, z którego przyszła. Nie chciała marnować czasu na czcze pogaduszki, w końcu miała w głowie cel czekający na realizację. Dokąd udał się tamten Belgijczyk? Zbyt mocno przypominał jej kogoś znajomego, coby mogła to zignorować.
Zerkając jeszcze pokrótce na samca, nieśpiesznie się oddaliła.

z/t

/wybaaaaaacz ;.; nie chce cię wstrzymywać tak długą swoją postacią, a przez ten event trudno mi się skupić na czymkolwiek innym. Obiecuję, że jak będzie czas to na pewno z tobą popisze jeszcze <3
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 6:41 pm

Gdyby wcześniej w tym miejscu znalazł się pies, który nie zna innych gatunków poza swoim, to zapewne albo by teraz dostał zawał, albo po porostu by się zaskoczył. A to czemu? Spójrz. Właśnie na dolinę zawędrowało coś, co nie przypominało psa. To coś było o wiele większe od wspominanego czworonoga, miało kopyta, nie łapy. Budowa była zupełnie inna, kształt. Wszystko. Tego nie dało się nazwać psem. To było coś niesłychanego. Dla wtajemniczonych to był po prostu koń. Dobra koń pół biedy. Jednak jeśli spojrzysz jeszcze raz, to zauważysz, że coś na nim siedzi. Swobodnie, na luzie, siedziało na nim coś, co nie przypomniało zwierze. Co to jest? Jakiś armagedon? Jedno jest pewne, niektóre psy by to doprowadziło do niepokoju. Zwłaszcza tych, którzy nigdy nie mieli kontaktu z tym czymś, co z gwoli ścisłości nosiło miano człowiek. Nie ładnie tak wchodzić na czyjeś tereny nieprawdaż?  Gigi ty zły człeku ;-; 
Jednak jemu takie myśli nie przelatywały przez jego nogę. Był wyluzowany, po prostu wybrał się na przejażdżkę, na swoim wiernym przyjacielu. Siedział na nim na oklep, a kierował nim prostym ogłowiem. Trzymał wodzę na luzie, po prostu ufał swojemu koniowi i wiedział, że nie potrzebuje do niego twardej ręki. A Hakan, bo tak miał na imię jego koń, posłusznie maszerował dalej leniwym stępem. Co jakiś czas srokaty, przyozdobiony licznym malowaniami indiańskimi, rozglądał się ilustrując nowe otoczenie. Tak. Nigdy tu nie byli. Jednak w pewnym momencie Indianin imieniem Ohanzee zatrzymał swojego wierzchowca.
- Czas na jakiś postój. - powiedział po swojemu, nachylając się w stronę szyi Hakana, klepiąc go po boku, po czym szybko i bezbłędnie z niego zsiadł. Puścił wodzę i ruszył przed siebie, wpierw unosząc rękę i wskazując przed siebie, dając znak koniowi by poszedł za nim.
Zrobili z kilkanaście kroków w stronę drzewa i spoczął pod jego cieniem. A koń ułożył się koło niego, pozwalając sobie na drzemkę. Ohanzee tego nie uczynił, przyglądał się otoczeniu.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 7:44 pm

Szedł między drzewami w poszukiwaniu potencjalnego pożywienia. I wtedy do jego nozdrzy dotarł znajomy zapach - Mass uniósł łeb wyżej i pociągnął czarnym wUngielkiem jeszcze raz. Gdy tylko woń stała się dokładniejsza ruszył biegiem między krzakami nisko nachylony nad ziemią. I wtedy jego oczom ukazało się zwierze - koń. Znał te zwierzęta, gdyż indianie z jego plemienia jeździli na podobnych. Od małego był uczony że nie wolno ich atakować. Zaburczało mu w brzuchu. Ale z drugiej strony już nie był w swoim plemieniu, więc panowały inne zasady.
Wybiegł więc do przodu schylony nisko nad ziemią, podchodząc do stworzenia coraz bliżej. Niestety był zbyt skupiony na łowach by zauważyć człowieka, choć jego zapach był mocny i specyficzny. Dziwny mieszaniec o kropkowanym futrze wydał więc z siebie cichy warkot przygotowując się do skoku na zwierzynę. -Hej! - uniósł łeb. No tak. Nikt go przecież nie woła. -To twoja wyobraźnia Mass. - uspokoił się starając się znów skupić swoją uwagę na 4-kopytnym. Dzieliło go od konia jedynie parę kroków, wystarczył dobrze sprecyzowany atak by wreszcie zaspokoić głód.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 8:04 pm

Ohanzee dalej pozostawał czujny, wiec raczej nie powinno nikogo dziwić, że dosłyszał szelest w okolicy. Wstał momentalnie, przez to wręcz bezszelestnie na nogi. Rozejrzał się, ilustrował każdy skrawek ziemi w poszukiwaniu intruza. Mężczyzna mimo tego nadal był wyluzowany, zapewne to dziwne, bo przecież to coś, co pewnie gdzieś tu jest, może się okazać, no nie wiem... niedźwiedziem na przykład. Jednak taka myśl go nie poruszyła. Może dlatego że mniej więcej wie, jak sobie poradzić z taką zwierzyną? W sumie to powinien się martwić, bo dzisiaj na przechadzkę zabrał ze sobą tylko swój ulubiony łuk, który spoczywał na jego plecach. W sumie niczym nie musiał się martwić, bo już po chwili zauważył, że to był tylko pies, który czaił się na jego konia. Zaśmiał się pod nosem. No nie był pewny, czy pies da radę upolować konia. Jednak Gigi nie reagował. Czekał tylko co pies dalej zrobi. Zapewne nie przeszkadzał mu tylko po to, by sprawdzić jego możliwości. Zresztą i tak wie, że w razie czego Hakan szybko się zbierze do ucieczki. Zresztą sam koń też zapewne usłyszał psa, bo rżał zdenerwowany co jakiś czas, rozglądając się.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 8:17 pm

Pies mruknął coś dopiero teraz słysząc i rejestrując obecność człowieka. Zaczął się denerwować. Przez to i koń się obudził rżąc zdenerwowany. Nie było czasu. Nie ma czasu. I wtedy Mass ruszył w stronę 4-kopytnego stworzenia. Chyba zaskoczył stworzenie bo poczuł ciało ofiary pod łapami. To była pierwsza i najważniejsza część - zaskoczyć i podejść zwierzę. Chyba mu się udało. Uniósł więc wargi chwytając za nogę Hakana i zaciskając na niej kły. Była szczupła, zresztą jak u większości koni indian, więc nawet nie bardzo miał w co się wgryźć. Koń chyba jednak poczuł bo zarżał zdenerwowany wstając by odepchnąć psa od siebie. Nagle szczęki mieszańca rozluźniły się, a on sam poczuł ostry ból pod żebrem. Koniowi udało się go trafić w słaby punkt pozostawiając leżącego na ziemi, a samemu odbiegając kawałek dalej. Cierpienie było nie do zniesienia Mass zaskomlał zamykając oczy i starając się znaleźć lepszą pozycję. Jednak za każdym razem kiedy próbował zgiąć ciało ból przeszywał go niemal paraliżując. Wydał z siebie głos, który brzmiał jak połączenie skomlenia i wycia.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 8:38 pm

A jednak mógł Ohanzee zareagować, przynajmniej nie stałoby się to co miało się stać. Czyli, że psu udało się zaatakować niczego nie świadomego Hakana. Jednak on instynktownie, gdy tylko poczuł kły psa na swojej nodze, wstał, jednocześnie zapewne nieświadomie raniąc zwierzę od galopując gdzieś nie daleko. Jednak Gigi musiał stwierdzić, że pies zrobił na nim wrażenie. Zagwizdał w dziwny sposób, skupiając chwilowo wzrok na spłoszonego konia. Zapewne w ten sposób chciał go przywołać. Jednak nie czekał na niego, tylko momentalnie podbiegł do psa. Klęknął nad nim i przyjrzał mu się. Wyglądał specyficznie, znaczy się nie widział nigdy psa o takim umaszczeniu, co wręcz mu się spodobało. Przynajmniej był oryginalny i łatwo mógłby go rozpoznać.
- Ciiiiiii... - uspokajał psa, badając miejsce w którym go Hakan uderzył.
Chyba nic mu nie połamał, ale wiadomo, mógł się mylić, nie był specem od diagnostyki. Ale wiedział, że prędzej czy później pies dojdzie do siebie sam.
W pewnej chwili zauważył kolczyk na uchu towarzysza, przyglądał mu się chwile, dotykając dłonią.
- He he... stoimy na tej samej drodze. - powiedział rozradowany, że spotkał psa, dla którego raczej nie obcy byli ludzie pokroju Ohanzee.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 8:55 pm

Pies uniósł wargi ukazując białe kły gdy człowiek podszedł bliżej. Nie dlatego że się bał, ale czasami warto by prostu udawać że jesteś 'zły'. Bo przecież nie był. Właśnie miał podnieść się z ziemi by móc przyjrzeć się towarzyszowi dokładniej, ale ból pod żebrem przeszył jego ciało powalając zwierzę na ziemię. -Umieeeeraaaam! - zawył jak zwykle przesadzając. Indianin przecież i tak nic nie rozumiał, bo jak mógłby? Właściwie to co on robił? Mass zamknął się na chwilę wodząc wzrokiem za dwunożną postacią. To zdecydowanie był Indianin, choć z innego plemienia - kundel umiał poznać swoich.
Nagle koń znów się zbliżył i mimo że stał na bezpieczną odległość od mieszańca, ten zmarszczył czoło i warknął w jego stronę. Nie miał ochoty na kłótnie, a Hakan zaraz się odwrócił najwyraźniej niezainteresowany rannym towarzyszem. -Nieee idź! Ja umieeeeraaaam! - zawył przymykając ślepia. Chyba zaczynał sobie żartować, choć ból nie ustawał. Często zdarzało mu się być obiektem żartów, ale nigdy nie brał tego na poważnie. Przechylił delikatnie głowę zerkając na indianina. W jego czerwono-brązowych ślepiach było widać prośbę, ale też błysk jakiegoś ukrytego samozadowolenia.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 9:12 pm

Jakoś tak nie specjalnie się przestraszył kłów psa i tak raczej nie zaatakuje, bo wił się z bólu. Samemu Indianinowi ciężko było patrzeć na tego cierpiącego zła. Ale prawda jest taka, że nic zbytnio więcej mu nie mógł zrobić. Nie był weterynarzem, który pewnie mu teraz wstrzyknął jakiś środek przeciwbólowy, wręcz dla mężczyzny było obce, to wszystko czym posługiwał się człowiek w cywilizowanym świecie.
- Ci...uspokój się. - powiedział spokojnym głosem, głaszcząc psa po grzbiecie, o ile mu pozwolił. - Jak będziesz się tak wiercił to sobie jeszcze bardziej stan pogorszysz.
Nie wiedział, czy pies coś z tego zrozumie, ale cóż spróbować można. Dopiero po chwili zauważył, że Hakan powrócił, ale znów sobie poszedł, nie wykazując zainteresowania. A potem znów pies zawył.
- No już... zaraz to minie. - powiedział, głaszcząc gdzieś psa w okolicy szyi.
Potem postanowił, że pomasuje mu ręką okolicę gdzie dostał. Może to mu jakoś trochę pomoże. Wtem, poczuł i usłyszał burczenie w brzuchu czworonoga.
- Pewnie głodny jesteś co? - powiedział lekko się uśmiechając, spoglądając psu w oczy, który również to czynił. Potem wzrok skierował na przestrzeń. Rozejrzał się. Może gdzieś po drodze hasa sobie jakiś królik czy coś. Zanim jednak postanowi na jakiś ruch, postanowił po prostu zrobić początkowe zbadanie okolicy.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 9:21 pm

Pies pozwolił indianinowi się dotknąć - właściwie to, choć nigdy by się nie przyznał nawet mu się to podobało. Wydał z siebie cichy pomruk, gdy człowiek przyłożył dłonie do bolącego miejsca. Czy teraz będzie tam miał bliznę w kształcie kopyta? Oby nie. O dziwo jednak dotyk towarzysza nieco ujarzmił ból i choć wcześniej Mass nie do końca rozumiał co mówi to słowo znał bardzo dobrze - głodny. Oj tak, był bardzo głodny. Momentalnie wstał z ziemi, tak jakby przed chwilą nic się nie stało. Powoli zamerdał swoim zakręconym ogonem i zrobił krok w stronę indianina pociągając swoim czarnym wungielskiem by lepiej zapamiętać jego zapach. Może skądś go kojarzył? Nie, jednak nie.
Nagle przesunął się na bok lekkim truchtem okrążając bliski teren dookoła. Nie poczuł jednak żadnej zwierzyny. Właściwie to nie przepadał za takim polowaniem, był dość pokojowy i zabijanie niewinnych istot nie sprawiało mu frajdy. Robił to kiedy musiał. Swoje czerwono-brązowe ślepia znów utkwił w człowieku.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 10:05 pm

Uśmiechnął się, gdy pies uspokoił się jako tako. Gigi wręcz był zadowolony, że opanował sytuacje. Potem zdziwiło go, że pies na słowo "głodny", wstał z ziemi jak gdyby nigdy nic. Sam Indianin też to robić, śmiejąc się zachowania psa, z którego nie spuszczał wzroku. Widział wszystko co robił, jak wciągał jego zapach, a potem jak obwąchał teren. Spojrzał jeszcze na oczy psa, po czym ruszył do przodu rozglądając się dookoła, wcześniej rozkazując koniowi by został na miejscu. Powoli wyciągnął łuk i załadował na nim jedną strzałę. Znów rozglądał się. Szedł powoli, drapieżnym krokiem, jakby on sam był jakimś zwierzęciem. Wtem zauważył lekkie wzniesienie, a w nim wydrążoną dziurę. Stanął w miejscu przyglądając się uważnie. Spojrzał na psa i gestem rozkazał mu zostać na miejscu. Wtem z dziupli wyłoniły się dwa króliki. Jeden wystawał trochę ponad norę, a drugi wyszedł. Ohanzee przygotował łuk do oddania strzały i nacelował na królika. Nagle strzała poleciała i trafiła w biednego zająca, który wystawał z nory. Ten co wyszedł momentalnie ruszył w bieg. Indianin ruszył w stronę zdobyczy. Jeśli psu chciało się to mógł sam zapolować na tego drugiego. Oczywiście Gigi jakoś na to nie liczył, po tym wypadki z koniem...
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 10:17 pm

Pies stał w miejscu obserwując sytuację, ale gdy tylko jeden z zajęcy legł na ziemię ruszył do przodu wyprzedzając człowieka, który przecież musiał być dużo wolniejszy od niego. Chociażby ze względu na to że Mass jest psem. Zatrzymał się przy zdobyczy, choć niewielkiej, to jednak nie miał co narzekać. Nie tknął jej jednak, czekając aż Ohanzee podejdzie do miejsca w którym stał. Gdy mężczyzna klęknął i kundel drgnął, ale zamiast porwać zwierzynę czy też czekać aż towarzysz weźmie ją dla siebie zrobił parę kroków do przodu i przyłożył noc do nogi Indianina. Odczekał chwilę by ten się nie odsunął, bo jednak czarny wungielek na końcu pyska nie należał do zbyt suchych i miłych w dotyku rzeczy. Wtedy właśnie zaczęła się magia.
Massachuset przymknął oczy starając się skupić, a ponieważ umiejętność tę ćwiczył przez niemal całe swoje życie teraz wychodziło mu to szybko i sprawnie. Obraz z jego umysłu prześlizgnął się do głowy człowieka.
Dookoła pojawiła się dżungla. I to taka prawdziwa, nawet odgłosy zwierząt zdawały się być realistyczne. Między drzewami pojawił się Mass. Był nieco młodszy niż teraz, ale i tak dało się go bez problemu poznać po futrze i kolczyku z kolorowego pióra. Za nim wychylił się Indianin - był starszy, można by dać mu około 50-60 lat, choć wbrew pozorom jego ciało wyglądało na wytrzymałe. Szli powoli gdy nagle harmonię odgłosów ptaków przerwało wycie. Oboje zastygli, ale nie mieli zbyt wiele czasu do namyśleń bo wilki zaatakowały szybko. Mass padł na ziemię usiłując pokonać dwójkę z nich, podczas gdy człowiek walczył aż z czterema. Bijatyka trwała przez jakiś czas, dopóki przez okolicę nie przebił się krzyk - człowieka. Wilki jakby na zawołania odsunęły się i uciekły w głąb, ale na Indianina było już za późno. Leżał na ziemi... a jego głowa jakieś 2 metry obok Młody pies wydał z zawył cicho, ale nawet nie dotykając towarzysza odbiegł w gąszcze w stronę z której przyszedł na początku.
Nagle mieszaniec odsunął się co było równoznaczne z przerwaniem kontaktu - wizja zniknęła, a wokoło znów pojawił się krajobraz zielonego zakątka. 4-nożnemu nieco kręciło się w głowie, ale bywało gorzej. Uniósł więc wzrok na Ohanzee, a wyraz jego pyska wydawał się coś przekazywać. Tylko co?
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptySob Lis 29, 2014 10:38 pm

Oczywiste było to, że pies wyprzedził go. Jednak zdziwiło go, że nie tknął zdobyczy. A przecież wydawał się głodny, nawet bardzo.
- Czemu nie chcesz jeść? - powiedział klękając przy nim, w jego głosie było czuć troskę.
Obserwował jak pies podchodzi do niego. Nie wiedział o co mu chodzi. Czego od niego chce. Skoro brzuch mu burczy to chyba chce jeść, tak? Jednak chyba mu teraz o co innego chodziło. Nie odszedł, gdy kundelek przytknął mu nosek do nogi. Przyglądał mu się nadal.
Wtem jednak zdarzyło się coś, czego sam nie mógł wytłumaczyć. Nagle jakby został przeniesiony do innego miejsca. Zauważył tego samego psa, tylko tak jakby młodszego. Widział wszystko doskonale. Innego Indianina, który pewnie był byłym panem brązowego, wilki. I skutki ataku. Był zszokowany, zapewne głównie tym, że udało mu się coś takiego ujrzeć. Jakby wspomnienia psa.
Gdy wszystko wróciło do normy spojrzał ze smutkiem, współczuciem w stronę psa, który również na niego się gapił.
- Jak mi przykro. - tyle tylko teraz zdołał wydusić. Dodatkowo jeszcze głaskał psa za uszkiem.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyNie Lis 30, 2014 9:37 am

Mass trącił mężczyznę lekko nosem. Zabawne jak odmienne było jego zachowanie w kontakcie z człowiekiem i w kontakcie z psem. Tym bardziej że ów osobnik był chyba tej samej płci co on. Chyba.
A skoro indianin cały czas go dotykał, to więź nie do końca została przerwana, co umożliwiło brązowemu przekazanie mu jeszcze jednego, nieco mniej dokładnej wizji. Rzadko kiedy przesyłał jeden obraz zaraz po drugim, ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Skupił się więc.
Wokoło znów pojawiła się dżungla, ale już nieco mniej zarośnięta. Środkiem drogi szedł Mass, ale można go było zobaczyć tylko przez chwilę bo nagle perspektywa się zmieniła - widok był nisko nad ziemią, co jakiś czas na dole pojawiały się puchate łapy. Teraz to prawdziwe wspomnienie widziane z perspektywy mieszańca. Przez chwilę poza trawą nie było widać nic, ale tutaj wcale nie chodziło o krajobraz. Ale o dźwięk.
-Kiedy świat jest chory i umiera, ludzie powstaną jak Wojownicy Tęczy. - głos był rozmarzony, ale zdecydowanie męski (no bo jak innaczej ;-; Mass jest bardzo męski xdd)

Nagle obraz znów wrócił, ale jedynie na chwilę po zaraz z powrotem pojawiła się dżungla. I znów las. Mass musiał się odsunąć nieco skołowany. Prychnął lekko zerkając na Indianina - spojrzenie jego czerwonawych oczu złapało go tylko na chwilę bo potem zając rzeczywiście okazał się dużo ciekawszy.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyNie Lis 30, 2014 10:07 am

Mężczyzna wciąż głaskał psa. Wciąż był zdziwiony tym, co ujrzał, tym co się stało. Czyli z tego mógł wywnioskować, że to nie jest zwykły pies. To był niezwykły pies, który posiadał niewytłumaczalny dar. Którego za bardzo nie potrafił nazwać. Przekazywanie wizji, wspomnień? Chyba to coś w ten deseń. Pies skorzystał z tej okazji, że Ohanzee go dotyka i znów wspomniany człowiek przeniósł się w inny wymiar. Znów dostrzegł dżungle, widok tym razem był nisko nad ziemią, potem jeszcze zauważył psie łapy. A na końcu usłyszał słowa i po chwili obraz wrócił do normalnego stanu. Oparł rękę łokciem o kolano a na dłoni osadził swoją twarz. Był zamyślony. Spojrzał na psa, który się od niego odsunął. Wywnioskował, że przez takie przekazywanie wizji, pies słabnie. W takim razie po co to robi? Co mu chce przez to powiedzieć? Wciąż w myślach Gigiego przelatywały te słowa. Ukradkiem uśmiechnął się, gdy pies w końcu zainteresował się martwym zającem.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyNie Lis 30, 2014 10:19 am

Nie był pewien czy cały zając był przeznaczony dla niego, ale i tak go zjadł wygrzebując soczyste mięso z każdych, dostępnych mu zakątków zwłok. Gdy zwierzątko w żadnym stopniu nie nadawało się już do zjedzenia, straciło też zainteresowanie Massa. Mieszaniec uniósł łeb oblizując się językiem i spoglądając na Indianina. Szybko jednak jego uwagę odciągnęło coś jeszcze innego - koń, którego wcześniej złapał za łydkę podszedł bliżej rżąc cicho. Pies napiął mięśnie ustawiając się w pozycji bojowej i unosząc wargi, pod którymi skrywał się rządek białych kiełków. Nie miał zamiaru podchodzić do stworzenia jeszcze raz tym bardziej że zając zaspokoił jego apetyt na najbliższe 5 minut. -Chyba powinienem do ciebie mówić per 'kolajca'. - mruknął w stronę konia, którego imienia nie pamiętam, a jestem zbyt leniwa by sprawdzić. Oczywiście człowiek mógł zrozumieć to tylko jako szczekanie, nie wiem jak z drugim odbiorcą. W każdym bądź razie Mass odsunął się i legł pod niewielką sosną, parę stóp dalej. Wygodnie rozkładając się na trawie, zlustrował otoczenie. Tak naprawdę chciał się upewnić że 4-kopytny i człowiek nie zrobią niczego co mu się nie spodoba. Zaśmiał się sam do siebie, co brzmiało jakby świnia miała kaszel. Ale co tam. Kto bogatemu zabroni.
Powrót do góry Go down
Ohanzee
Nowy
Nowy
Ohanzee


Liczba postów : 36
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyNie Lis 30, 2014 11:04 am

Ohanzee upolował zająca specjalnie dla psa, on sam już wcześniej się najadł, wiec nie było takiej potrzeby by się miał z nim dzielić. Wręcz był zadowolony, że pies wszystko zjadł i mógł dalej funkcjonować. Ale był też przekonany, że pewnie niedługo znów będzie chciał coś przekąsić. Indianin skupił po chwili swój wzrok na konia co Hakan się zwie, który właśnie raczył wrócić. Potem zerknął na psa, który był gotowy na atak na jego konia. Wstał pospiesznie, stojąc miedzy obydwoma zwierzętami, skupiając uwagę na psa.
- Zapamiętaj, że co jak co, ale Hakana nie tykaj. - powiedział kręcą głową, by potwierdzić swoją wypowiedź. Jeszcze wysunął rękę, prostując ją, w stronę psa, wyprostowując dłoń prostopadle do reszty ręki, dając wyraźny znak "nie". I dodał jeszcze wyraźnie. - Nie wolno.
Uznajmy, że koń nie rozumiał psa, bo userce nie chce się pisać na przyszłość dialogów między psem a koniem, jednak mniej więcej wiedział, czego pies chce, toteż nic dziwnego, że rżał ostrzegawczo.
Ohanzee miał głęboką nadzieje, że nie wybuchnie jakaś bijatyka. W sumie nie dziwił się psu, w końcu srokaty go poturbował, ale wolał, by między nimi był pokój. Odetchnął z ulgą, że do niczego nie poszło, a pies legł sobie pod drzewem dalej od nich.
Gigi nie miał zamiaru do niego podchodzić. Wiedział, że jakby czegoś chciał to sam by przyszedł. Uznał, że po prostu chce pobyć chwile w samotności. Toteż usiadł znów na ziemi. Po czym się położył. Zaplątał ręce pod głową i pozwolił sobie na chwilowe poleniuchowanie w blasku słońca. W sumie trzeba z tego korzystać, przecież niedługo zima nadchodzi i wtedy nie będzie łatwo. A srokaty, gdzieś tam w okolicy pasł się.
Powrót do góry Go down
Mayflower
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Mayflower


Liczba postów : 291
Join date : 28/11/2014

Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina EmptyNie Lis 30, 2014 5:35 pm

Pies zrozumiał o co chodziło człowiekowi, ale po prostu lubił udawać że nie ma pojęcia co się do niego mówi więc zmarszczył czoło i przechylił łeb nieco na prawo. Miał właśnie nieco odpocząć, ale zauważył coś migoczącego między trawą. -Na pewno święcikliki! - pomyślał. Mało kto o nich wiedział, a ci którzy wiedzieli nie wierzyli w ich istnienie. A przecież istniały. Musiały istnieć. Mass poderwał się z ziemi podbiegając do tego miejsca. Jak można się bez problemu domyślić nic tam nie było, ale umysł mieszańca wymyślił że między trawą poruszają się niewielkie stworki o jasnych skrzydełkach i dużych, czarnych oczach, które wydawały się zdecydowanie nieproporcjonalne względem niewielkiego ciała. Przysunął nos do ziemi chcąc im się przyjrzeć, ale te odleciały znikając w mgle. I wtedy okazało się że to nie mgła - pies poczuł na swoim ciele ukłucie zimna - było niewielkie, ale on fuknął zdziwiony odsuwając się do tyłu. Zmiana miejsca nie pomogła, bo zaraz białe śnieżynki zaczęły opadać szybciej mocząc całe jego ciało. W miejscu gdzie żył Mass nigdy nie padało, a przynajmniej nie śniegiem. Deszcz - tak to znał bardzo dobrze, ale biały puch? Czegoś takiego nie widział. Tak się akurat złożyło że widzial go po raz pierwszy, choć żył już na tym świecie ponad 3 lata. A jakbyś się zachował gdyby coś spadającego z nieba wywoływało na twoim ciele zimne dreszcze? Osiadało na futrze? A nawet nie tylko na futrze, bo na ziemi też! Trawa szybko z koloru zielonego zmieniła się na biały. Indiańki pies podskoczył starając się nie dotykać miejsc 'skażonych' białym puchem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Magiczna Dolina Empty
PisanieTemat: Re: Magiczna Dolina   Magiczna Dolina Empty

Powrót do góry Go down
 
Magiczna Dolina
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: Archiwum-
Skocz do: