Sala Treningowa

Przybyła do sali, jako że miał się dzisiaj odbyć trening. A ona nie miała powodów by go opuścić, prawda? Poza tym wiadomo co się stało, gdy ostatnio sama podjęła się próby wymyślenia ćwiczeń.

Przybył.

Przybyła za samcem.

Cóż po kilku sekundach oczekiwania wojowników zza kolumny wyłoniła się Fox, zmierzyła wojaków chłodnym wzrokiem po czym usiadła na środku sali.-Caligo. Jakieś pytania odnośnie treningu ?-rzuciła chłodno wpatrując się w Mafie.

//Sry za jakość posta i spóźnienie T.T

Prócz niej na trening przybyły jeszcze tylko dwa inne psy. Uh, czyżby pomyliła terminy czy było tak mało wojowników? Bo trzech to raczej niewielka ilość zważywszy na fakt, że jeden z nich wciąż był szczeniakiem bez jakiegokolwiek doświadczenia w walkach i w sumie miała nadzieję jak najwięcej wyciągnąć z tych treningów chociażby po to by nie przynieść wstydu Mglistym... niemniej po chwili zjawiła się Fox.
- Caligo.
Przywitała się młoda i skinęła łbem, a następnie podeszła nieco bliżej, bo raczej siedzenie gdzieś w kącie sensu by nie miało. Na pytanie szkotki pokręciła przecząco łbem. W sumie była ciekawa co sprawiło, że White była w paskudnym humorze. A może młodej się wydawało, nigdy nie wiadomo.

Ujrzawszy przywódcę, zbliżył się nieco bliżej 
- Melduję; atak na Krwistego się udał, zaciągnięty do lochów wyszedł z nich po trzech dobach- wyrecytował wolno, z  lekka się kłaniając.

-Twoje starania zostaną docenione Cedriku.-mruknęła okalając go chłodnym spojrzeniem, szybko zeskoczyła z małego podium przybliżając się do psów.-Walka treningowa, pomiędzy waszą trójką. Zwycięzca zawalczy ze mną.-mruknęła uśmiechając się lekko po czym chwyciła gwizdek wiszący na wieszaku, długi, głośny gwizd zawiadomił wojowników o rozpoczęciu treningu, oczywiście Fox przewidziała kary za tchórzostwo.

Słysząc słowa white miała ochotę coś powiedzieć no ale co zrobić? Jak mus to mus, suka chcąc nie chcąc wybrała tego co stał bliżej czyli Cedrika. Doskoczyła do niego lecz jej szczęki rozminęły się z jego ciałem. Jednak suka nie zamierzała się poddawać, w końcu do trzech razy sztuka nie :D

Basior zaatakował samicę w tym samym czasie co ona, przez co minęli się, co wyglądało dość idiotycznie... (2) Nie czekał jednak, bowiem znów próbował ją przygnieść do ziemi; nic z tego, łaciata zdążyła zrobić unik.(1) Westchnął zażenowany, pozwalając sobie na chwilę odpoczynku... po krótkiej chwili jednak znów na nią ruszył, wskakując na nią; ta jednak odepchnęła go łapami, przez co samiec zarąbał o ścianę.(3) Wolne żarty? Najwyraźniej... Wykorzystując to, że leżała, znów na nią wskoczył, tym razem uniemożliwiając kopnięcie. Przygwoździł ją do ziemi, wahając się... czy powinien ją zranić? Wreszcie wgryzł się w jej szyję, acz nie za mocno, by nie powstały zbyt głębokie rany... (4)

1-3 porażka
3-4 sukces

No tak za pewne dość ciekawie wyglądał atak z pominięciem przeciwnika. Suka była dość zwinna i szybka przez swoją budowę zaleta posiadania genów collie. Suczka uciekła przed kolejnym jego atakiem, suka miała dość siły udało jej się zepchnąć samca gdy ten próbował ją przygnieść. drugi raz udało mu się ją powalić i zatopić zęby. Suka mimo przygniecenia do posadzki ponownie pchnęła samca z nad siebie, nie wiele odsunął się ale mogła się obrócić jednak. Ostatecznie zatapiając zęby na jego szyi ale czarnemu udało się wyrwać przez co wypluła nieco jego futra z pyska.

Ukąszenie w szyję nie było zbyt bolesne, dzięki gęstej sierści, przez co samica dużo nie zyskała na takowym ataku. Mimo wszystko stworzyła ranę, która jednak nie skłoniła basiora na odskoczenie, czy chociażby podniesienie łba. Nie marnując ani krzty czasu, wgryzł jej się poważniej w szyję, powodują, że niewielka strużka poskoki spłynęła na ziemię. Jedną łapę umieścił na jej szyi, przyciskając ją mocno, by ta straciła przytomność; lub... się poddała. Chyba było już wiadome kto wygrał, dalszego ciągnięcia takowej walki nie widział... bo po co?

Gdy walka była przesądzona zszedł z niej, z lekka się kłaniając. Gdy znalazł wzrokiem Morte skierował się wolno w jej stronę, szczerząc zębiska... była gotowa, czy coś? Nie czekając na jakiś znak podniósł masywną łapę, by z siłą uderzyć nią w Białą, powodując u niej zanik równowagi, po czym przewrócenie; oczywiście jeśli tamta nie wykonała uniku...

Niech będzie, że wygrał
No to rzucił się na White.
Wygrała.
No to wziął drugi raz.
On wygrał. 
I WSZYSCY SĄ HEPI
polazł sobie.
z.t

Trening został zakończony, suczka zerwała kwiatka który pojawił się znikąd po czym wybyła niosąc go w pyszczku.

zt.//