Mroczny Las- misja Hassan'a

Wtoczyło się przerośnięte cielsko basiora o kolorycie podobnym czystej smole... Powód wpadnięcia w takie miejsce? głód, chęć poznania kogoś a może smak przygody? cholera wie jaki motyw onej podroży miał Hassan.

Nie był ociężałym osobnikiem, zatem zerwał się na równe łapiny i zaczął biec w kierunku wolnym od owego nieszczęścia... Małżowiny uszne skierował ku tyłowi był świadomym, że to nie tylko ''drzewo,, chce runąć na podłoże. Wyobraził sobie taki ciężar na swym ciele i się po prostu biedny wilk-pies przeraził. Serce zaczęło mu się jakby same szarpać w klatce piersiowej niemożliwie. Hassan był przystosowany do Egipskich ciepłych dni, był inny niż reszta psów; o dziwno stamtąd pochodził... Czy mu się udało zbiec?

Wikowaty zastrzygł uszyskami z zainteresowaniem nie mały, które do niedawna były w pozycji ''płochliwej,, ucieczki. Poczuł ból na skórze co nie było miłym doświadczeniem albowiem wilk nie posiadał żadnych magicznych mocy, absolutnie żadnych żeby znieczulić swoje cierpienie cielesne. Szarpnął spojrzeniem w stronę miejsca łamanych gałęzi... Ruszamy! starał się wdrapać jakoś za tym co przed nim tak namiętnie uciekało. Jak przystało na istotę krwi ''Arabskiej,, Egipcjanina samiec był nieprzeciętnie upartym.

Osmolony samiec spoglądał na majtające się i wijące stworzenie z zaciekawieniem. Nigdy wcześniej nie było dane mu zobaczyć takie coś, co to w ogóle było? jakiś mutant, hybryda najwyraźniej. Wilk z wrażenia skierował uszy ku tyłowi zaś ogon zaczął niespokojnie drgać na boki, niczym koci. Hassan mógł pomóc temu dziwadłu w zasadzie było całkiem ładne... Poza tym? udzieliłby potrzebującemu pomocy tak nakazywała jego dawna wiara... Starał się go uwolnić? owszem. Używał kłów....