― Przecież to tylko kolorowy wąż, co może nam zrobić! Wiem! Zrobimy sobie z niego naszego pupila!

Uczestnicy: Fala i Restless
Cel: Zdobycie dwóch Wielkich Węży
Poziom misji: Średni.
Możliwość zgony: nope.

Cmentarz.
Prawdopodobnie najspokojniejsze miejsce, jakie tylko można spotkać, wszystko zupełnie jakby zamarło. Jedyny odgłos jakby zagłuszał pełną ciszę to krakanie wron, czy też kruków, które niczym cmentarne sępy kołowały nad nagrobkami w poszukiwaniu jakiś smacznych kąsków. Los musiał mieć naprawdę dziwaczne poczucie humoru wysyłając dwójkę psów właśnie w te rejony, bo czego można by tu szukać? Nic prócz ziemi przesiąkniętej trupim jadem, nagrobków niekiedy nawet nie w całości, raczej się tu nie znajdzie.
A może to wina plotek, które rzekomo powiadają, iż na cmentarzach żyją bardzo osobliwe stworzenia; wieże, niby nic szczególnego, acz co jeśli powie się, że są to wielkie wieże, do tego bardzo jaskrawych kolorach robiące za lądowe węgorze, które jeśli tylko chcą mogą porazić potencjalnego przeciwnika prądem? Już brzmi to ciekawiej i bardziej zachęcająco, prawda? Pytanie tylko, gdzie je dokładnie szukać? Niby cmentarz nie jest jakimś ogromnym terenem, a tak jasne i duże węże powinny być łatwe do odnalezienia, ale jeśli tak byłoby faktycznie to już dawno ktoś by się na nie natknął. Więc pierwszym z celów jest; odnalezienie jakikolwiek śladów, które mogą oznaczać bytność ogromnego węża i sprawienie, że plotka stanie się prawdą.

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Szczerze? Tak, szedłem po białe owoce, ale jeśli dobrze słyszałem, to tutaj mogliśmy znaleźć coś ciekawego. Jeżeli Neme znajdzie tamte rzeczy to nawet bez białych owoców dalmatyńczyk przeżyje. Nawet jeśli dobrze pójdzie to będziemy mieć coś silniejszego i lepszego do stada. Jestem niemal pewny, że po zjedzeniu rośliny, dzięki której Fala porozumiałby się z Ytho-Voonilem, byłby bardziej skory do pomocy mi z założeniem stada. Przyłożyłem nos do ziemi i zacząłem węszyć. Szukałem śladu na obecności Wielkich Węży. Dobry początek.
- Falo, pomóż mi - powiedziałem do pointera. - Słyszałem, że w tym miejscu są Wielkie Węże. Magiczne stworzenia, najczęściej wrogo nastawione, jednak my szukamy młodych. Je można wyrobić.
Zaraz po tym zacząłem chodzić po grobach obserwując otoczenie i wyszukując jakichkolwiek śladów, czy to małych węży czy dużych. W końcu gdzie dorosły wąż tam muszą być małe.

Krążył między grobami wypatrując... w sumie sam nie wiedział czego. To prawda, że widział kilka razy węże, jakieś żmije czy zaskrońce, ale nie miał pojęcia, jak się rozmnażają i czy budują gniazda, czy może drążą nory. Niemniej, wytrwale kontynuował poszukiwania. Małe Wielkie Węże z pewnością będą na tyle duże, żeby nie umknęły jego uwadze, prawda?

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

[Resiu znalazł 5 korzonków samotnego drzewa, bo admin powiedział, że mam drugi raz rzucać]

Mruknąłem coś pod nosem. Na razie nic. Stwierdziłem, że skoro Fala szuka, ja teraz zajmę się ziołami. Fatalne warunki pogodowe, miałem słabą widoczność i grunt. Chyba szczęście mnie opuściło. Po chwili domyśliłem się gdzie mogą być zioła i zacząłem zmierzać w tamtym kierunku. W końcu dostrzegłem to czego szukałem. Było to duże skupisko ziół jednego rodzaju. Tym razem miałem nadzieję na większe zbiory. Zajęło to kilka chwil, ale nie myliłem się - był to biały owoc. Było to pięć sztuk tego zioła. Żadnych dodatkowych ziół nie znalazłem.
- Falo, teraz ja poszukam węży, a ty staraj się znaleźć białe owoce. Wyglądają tak - powiedziałem i pokazałem mu biały owoc, który znalazłem. Zaraz po tym kontynuowałem węszenie.

[turlam mocno]
Podczłapał żywo do czarnego i obejrzał dokładnie owoc, który mu pokazał, a później go obwąchał. Niestety wiatr wiał w niewłaściwą stronę, więc tak czy siak musiał polegać głównie na oczach, co nie szło mu zbyt zgrabnie. Dłuższy czas przegrzebywał przygrobową roślinność, lecz nic nie mógł znaleźć. Dopiero podczas czwartego okrążenia dostrzegł kilka zmaltretowanych mrozem krzewinek przypominających nieco jagody, jednak o jasnych, nieco zielonkawych owocach. Zebrał ich całkiem sporo, przy okazji poparzył się o pokrzywy, które też zamierzał wyrwać z ziemi. Ostatnim jego znaleziskiem był kłębek czarnego bzu, kiedy wracał do Restlessa.
- Mam je - stwierdził, pokazując zebrane medykamenty. Nagle zaciągnął się nieprzyjemnym, zimowych powietrzem. - Czujesz ten smród? To tamten malamut i jego rodzina. Są gdzieś w pobliżu.

[+8 Białych Owoców; +4 Pokrzywy, +2 Czarne Bzy]

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Rozejrzałem się, ale to nic nie dało w sumie. Byłem zadowolony z tego co pies gończy znalazł. Jego wiadomość trochę... mnie zaniepokoiła. Co psy te robiłyby tak blisko tego miejsca? Z całą rodziną? Najgorsze, że całkiem blisko była arena. To było dość niebezpieczne. Wstałem i zacząłem iść w kierunku... sam nie wiedziałem w jakim kierunku.
- Falo, wrócimy tu i znajdziemy węże. Teraz jednak jest coś ważniejszego. Musimy sprawdzić co się dzieje. Prowadź - powiedziałem. Chciałem, aby pies prowadził. Zaufałem mu. Był psem gończym. Nie mógł się pomylić. Byłem wilkiem, ale to nie to samo. Tamte są specjalnie do tego trenowane.

zt za Falą

Westchnął i ruszył w kierunku Areny. Już przygotowywał się psychicznie na ucieczkę przed sforą rozwścieczonych szczęk.
[z/t]

/ Spokojnie Sol, zaraz wrócimy x3 Mamy te słynne ważne sprawy. /

/misję przejmuję Asmodeusz xd I btw. można się rozdwoić jeśli jest się na misji xd

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Wróciłem do miejsca, gdzie poprzednio szukaliśmy węży. Stanąłem na jednym z grobów rozglądając się. Postawiłem uszy kierując nimi jak radarami. Przysunąłem nos do ziemi próbując wyczuć ślad jakiegokolwiek węża. Miałem nadzieję, że znajdę choć dwa małe duże węże po jednym dla nas obu.

Wszedł zaraz za Restlessem z paskudnym grymasem na pysku. Również przytknął nos do zakurzonej, wielokrotnie rozkopywanej gleby mogilnika i począł krążyć, próbując złapać trop. Małe duże węże... musiał to zobaczyć!

Chłód oraz mrok spowijał sylwetki dwóch przybyłych tutaj psów, coś czaiło się bez dwóch zdań w mroku obserwując wilka oraz pointera. Gdy się zatryzmali ostatecznie ich ciała spowiła gęsta, biała mgła a wiatr który za moment zawiał po prostu zjeżył im włos na karku. Aura z pewnością nie sprzyjała przechadzce, tym bardziej miejsce w którym się znaleźli.

Kiedy zawiało nienaturalną mgłą, czymś rodzaju wyziewów przejrzałych nieboszczyków, zmrużył brązowe ślepia. Próbował nie dać po sobie poznać, jak bardzo niepokoiła go ta sytuacja, lecz mimo to doskonale było widać, jak jego mięśnie zesztywniały a sierść na grzbiecie stanęła dęba. Podszedł bliżej czarnego, żeby w razie czego mogli wzajemnie chronić swoje blade skóry. Nie odezwał się ani słowem.

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Pozwoliłem, aby Fala się do mnie zbliżył - w końcu w dwójkę raźniej. I jeśli wąż, który byłby już dorosły zaatakował to łatwiej byłoby odeprzeć atak niżeli w pojedynkę. Sama mgła już była niepokojąca, gdyż przez nią widoczność się zmniejszyła. I jeszcze ten wiatr, który postawił mi sierść na karku. Jeszcze nie był czas na szczerzenie kłów. Trzeba było zachować spokój i pewność siebie. Nie mogłem pozwolić pokazać swojej słabości temu co mogło tu przebywać.
- Falo, czujesz że coś się zbliża? - och Ytho-Voonilu nie pozwól, aby jakiś wąż niepostrzeżenie zbliżył się do nas i zakończył nasz żywot w męczarniach.

Ktoś kto obserwował dwójkę psów miał ciemno czerwone ślepia, żółte trzy metrowe cielsko z niebieskimi znaczeniami. Pewnie nie wiele osób jest wstanie to odróżnić ale był to samiec, który pilnował można rzec nie jako gniazda a psy weszły na jego teren. Nagle psy mogły zauważyć za jednym z nagrobków, jakby mrugnęło światło tylko o wiele mocniej. Nie podobała się obecność psów w tym miejscu temu wężowi, zdecydowanie.

Syknął do Restlessa, żeby i ten zachował ciszę. O ile się nie mylił, węże miały bardzo słaby wzrok, co skutkowało (tak jak u zwykłego psiego ślepca) wyostrzeniem pozostałych zmysłów, w tym z pewnością słuchu. Spróbował zbliżyć się tego końca węża, który nie miał zębów. Sunął cicho, najciszej jak tylko mógł, choć bardzo powoli. Naprawdę chciał, żeby wielka gadzina nie zauważyła go.

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Skinąłem mu jedynie łbem, dając mu wolną łapę. Przyglądałem mu się kawałek dalej jak zmierza w stronę ogona węża, aż sam nie ruszyłem w stronę gadziny. Starałem się dotrzeć do jego boku. Jeśli chciałby rzucić się na Falę mógłbym wgryźć mu się w "tułów". Nie chciałem walczyć, ale jeśli byłoby to konieczne to nie będę się wahać. Już nie popełnię tego błędu.

Wąż może był ślepy prawie ale był wyczulony na ciepło oraz o dziwo miał dość węch. Kiedy wąż wyczuł że jeden i drugi pies zaraz za nim się zbliżają nastroszył się przez co wyglądał na większego i niczym kobra. Jeśli chcieli sobie go oswoić to zła taktykę sobie wybrali, wąż pod wpływem emocji zaczął puszczać takie choćby ogniki prądu które jakby z jednego miejsca ciała węża wpadały w drugie. W razie nie bezpieczeństwa był gotów porazić ich prądem i wezwać posiłki, na razie straszył ich groźnym wyglądem oraz prądem przepływającym przez jego ciało.

Gad zauważył ich oboje, lecz nie wyglądało na to, aby znał dokładną lokację ich obleczonych futrem ciał. Zacisnął zęby, okrążając ostrożnie koniec olbrzymiego węża. Nie wiedział, że takie stworzenia potrafią wytwarzać jasne wiązki czegoś, co wyglądało na skondensowany ogień albo nici z samego słońca. Wystrzegał się ich skrupulatnie, lecz nie mógł odpuścić. Kiedy odszedł dostatecznie daleko, spróbował skoczyć w kierunku gniazda, żeby złapać do paszczy możliwe najwięcej jaj i uciec stąd jak najdalej. Restless z pewnością pochwaliłby go, jeżeli jego zamiary powiodłyby się.

*Nowy* Liczba postów : 467 Join date : 02/01/2015

Kiedy zobaczyłem, że Fala idzie w stronę gniazda już wiedziałem co zrobić. Zacząłem rozpraszać węża, oddalić go od gniazda i zająć mną, aby Fala mógł działać. Wyszczerzyłem kły i kłapnąłem pyskiem przed wężem. Zrobiłem momentalnie kilka kroków w tył i znów powtórzyłem czynność. Jakbym był psem to bym go oszczekał, ale nie byłem.

Wąż wiedział że w ostateczności był wstanie powalić oba psy, nie był jadowity ale posiadał coś lepszego. Kiedy jeden z nich się oddalił a drugi zaczepiał węża, on wysunął jęzor i nim zamachał jakby oczekując powrotu Resta, długo nie musiał czekać ciepło bijące od psa pojawiło się nie wiele przed pyskiem węża który wystrzelił jak z procy trwało to ułamki sekund przez co pies został zarysowany na pysku przez ostre zęby węża nim zdążył odskoczyć. Natomiast fali udało się podejść do nory ale pilnująca jej samica wcale nie zamierzała oddać łatwo złożonego wcześniej jaja podobnie jak partner zatopiła kły w pysku samca powodując za pewnie dotkliwy ból ale było to krótkie a ona szybko schowała się głęboko w norze pilnując dojścia dojścia do skarbu. Psy chcąc je zdobyć łatwiej by było jakby sobie je udobruchali niż atakowali, no ale kto co woli.

Ret -2 HP powierzchowne rany od kłów, nie krwawiące.
Fala -3HP rany nieco głębsze, lekko krwawiące.