Legowisko Adiraela

Po upolowaniu zdobyczy i dostarczeniu do spiżarni suczka weszła do legowiska. Przez chwilę uznała, że jest opuszczone, bo nie wiedziała czy ktoś tu mieszka. Sądząc po wystroju ktoś jednak mieszka. Oczekiwała przybycia właściciela legowiska.

Pies ze spiżarni stadnej podążył za suką co ciekawe do własnego legowiska. Przeciągnął się nie znacznie po walce z dzikiem obserwując zachowanie suki.
-Nie za wygodnie? - powiedział raczej kpiarskim tonem ale nie szczególnie się przejmował tym czy zwracał na to szczególną uwagę. Ciekawe czy suka pomyśli że za nią tu przyszedł czy raczej że to jego dom?

Skierowała ślepia na przybyłego samca.
-Mógłbyś darować sobie kpienie. - skomentowała jego słowa wyczuwając kpiący ton. Raczej doskonale wiedziała, że to jego dom i prędzej czy później wejdzie do swego domu. Mimo to posłała mu życzliwy uśmieszek na pysku. Miała mnóstwo pytań we łbie, ale wolała nie ujawniać ich.

Samiec przemielił powietrze w psyku obserwując sukę jak się mości na jego kanapie czy na czym tam leżała.
-No co. - mruknął nie znacznie wzruszając przodami, jakby wzruszał barkami ot co. Podlazł do jednej z półek gdzie w pysk złapał dwie butelki i wrócił do suki podając jej jedną.

/tym razem mnie wena siadła/

-Nie nic. - skomentowała słowa psa. Na widok butelki sake posłała mu ciepły i życzliwy uśmiech. Przyjęła butelkę i wypiła kilka łyków. Spojrzała na samca.
-Co robiłeś, gdy zniknąłeś na długi czas? - spytała lustrując jego osobę cały czas i czekała, aż konkretnego powie, ponieważ wieje nudą.

Słysząc jej odpowiedź tylko się uśmiechnął, cóż nie jako ciągnęło go do tej suki ale z drugiej strony musiał uważać. Gdyż wrogowie bliską znajomość z Daimon mogli wykorzystać kiedyś, albo nie tylko z nią jeśli myśleć o dalekiej przyszłości. Wskoczył na posłanie tuż koło owczarki, rozkładając się na nim i upijając kilka łyków swojego trunku.
-Myślałem i przemierzałem okolice tej krainy. - samiec długo myślał nad powrotem tutaj aż w końcu zdecydował się na ten krok.

-Rozumiem. Wierzę, że osoba, która ciebie i twoich najbliższych skrzywdziła któregoś dnia pożałuje za swoje czyny. - powiedziała łagodnie do psa. Nie będzie wnikała w jego sprawy. Chyba, że sam zechce o tym powiedzieć. Mimo to suczka posłała mu uśmiech jakby chciała się o niego troszczyć. Doskonale wiedziała, że on nie potrzebuje i sam sobie poradzi, ale Daimon chce dać mu wsparcia i miłości. Wypiła kolejne łyki butelki.

-Na pewno. - odpowiedział po czym coś mu się przypomniało i wypadli z suką z samotni.

za oboje z.t