wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Jezioro lśniących wód

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Hyde
Nowy
Nowy
Hyde


Liczba postów : 592
Join date : 11/10/2014

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Gru 26, 2014 5:17 pm

Spore, choć wąskie i kręte jezioro z wieloma zakolami. Wokoło rosną wysokie trzciny, a na wodzie unoszą się różowe lilie i żółte grążele. Miejsce znane jest ze ''świecącej'' w blasku światła wody. W jednym miejscu parę lat temu przewróciło się drzewo, które teraz tworzy rodzaj przejścia na drugą stronę.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Lut 06, 2015 3:24 pm

Zemsta, to słowo krążyło w jej umyśle Niestety to jest niezgodne z jej naturą, a dodatkowo obecny stan rzeczy na to jej nie pozwala. Feli upadła na prawy bok czując bolesne skurcze. Nie chciała rodzić przy innych psach którzy mieli ważniejsze sprawy na głowie. Z każdym wiekiem psi charakter ulega drastycznej zmianie, a to mogło stać się z nią. Była medyczką, więc wiedziała co robić w tej sytuacji. Nagle czuła, że odeszły wody i czuła bardzo bolesne skurcze. Nie miała od nikogo pomocy. Była z tego powodu smutna, ale musiała skupić się na urodzeniu pchlarza. Nagle na świat urodziła się suczka, która jest charcicą. Feli wzięła córeczkę do siebie i umyła z krwi.
-Bella. - nazwała malca.
Powrót do góry Go down
Bella
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Bella


Liczba postów : 116
Join date : 08/12/2014

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Lut 06, 2015 4:11 pm

Młoda rozwijała się jakiś czas w brzuchu matki, trochę to potrwało nim z komórki i plemnika utworzył się szczeniak ale tak oto powstała mała Bell. Mimo że z gwałtu, mimo przeciwności które postawi los na jej drodze zamierzała się urodzić i stawić im czoła. Była dość podobna do matki choć nieco ciemniejsza, ale w niczym nie przypominała ojca ba nawet i matki ale to raczej z charakteru. Po wydostaniu się na świat i oczyszczeniu zaczęła wydawać z siebie krótkie piśnięcia, instynktownie poczłapała się sutka mamy i delikatnie zaczęła jeść wtulając się w jej futro.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 07, 2015 7:54 pm

Z uśmiechem na pysku obserwowała swoje dziecko, ale postanowiła zabrać malca, żeby poznało resztę członków płomienny. Wzięła nieco w lepszym stanie córkę za kark i wybyła. NMMT
Powrót do góry Go down
Alan
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Alan


Liczba postów : 213
Join date : 28/01/2015

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Lut 13, 2015 9:20 pm

Szedł spokojnie głęboko pogrążony w myślach;planach. Będąc w pałacu swojego umysłu nikt i nic nie mogło mu przeszkodzić. Wokoło nie było nikogo, ale płomienny przyzwyczaił się do samotności.
Nie jesteś sam. - wewnętrzny głos odezwał się w jego głowie; sprawił że na chwilę w sercu kundla pojawiła się niewielka zapałka, która rozbłysła żywym ogniem.
A potem ktoś dmuchnął i ją zgasił.

4-latek ruszył w stronę drzewa z tak dużą koroną że wokoło jego pnia prawie w ogóle nie było śniegu. Położył się tam po niedługiej chwili zasypiając. Lekko, nieefektywnie, ale zasypiając. Przyda mu się chwila odpoczynku, choć osobiście nienawidził ich robić. Odpoczynek był stratą czasu.
Biały ptak na błękitnym niebie. Ptak ze złotym wzorem wokoło głowy przypominającym koronę. Często mu się to śniło, ale tym razem było inaczej. Tym razem zwierze się nie poruszało. Trzepotało skrzydłami. Trzepotało skrzydłami w miejscu, jakby było uwięzione w niewidzialnej klatce, jakby jego przeznaczeniem było powtarzać ten sam ruch w nieskończoność. W y d a j e się że lata: jest w powietrzu, a jego skrzydła pracują. Wygląda jakby był wolny i mógł szybować po niebie. Ale on utknął. Nie może wznieść się wyżej. Nie może spaść.
Powrót do góry Go down
Traffy
Nowy
Nowy
Traffy


Liczba postów : 467
Join date : 19/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Lut 13, 2015 9:56 pm

On również szedł. Przedzierał się przez gąszcze i miękkie posadzki, skąpane wiatrem. A na karku czuł rześki oddech wiatru, igrającego z niedobitkami. Tym razem znów udał się na samotny spacer. Ale czy ta samotność mu trochę nie doskwierała? Może wierciła dziurę w brzuchu, przypominając jedną, żałosną pustkę. Nie wiedział. Ace została w domu, ostatnio ma większa tendencję do leniuchowania w ostatnie dni. A nóż uwięczy ów wyprawę polowaniem? Bo, chyba poluje jako jedyny klanowicz. Westchnięcie przedarło ciszę, podburzając jakieś małe stworzonka do lotu. A on? Czym on tak właściwie był? Fizycznie psem, a psychicznie? Tyle pytań wymagający odpowiedzi nęciło umysł młodego bordera, nie pozwalając mu dań uciec ni na sekundę.
Błękitne oczy zmatowiały, a sierść jakby na sekundkę straciła blask. Zupełnie szara sylwetka maszerowała wśród padołów śniegu, skrzypiąc przy każdym kroku. Jak stare zużyte drzwi. Nie oglądał się za siebie, ni na boki. Z nieobecnym spojrzeniem spoglądał w dal, potęgując uczucie pustki. Jakby nosił miano marnego manekina, o którym zapomniano. Brakowało mu brata. Albo przynajmniej przyjaciela. Kogoś z kim mógłby porozmawiać o wszystkim, z kimś komu by ufał i by go bronił. Kroki blue merle skierowały go pod rozłożyste drzewo. On sam nie baczył zaś jak wcześniej na drogę. Nagle rutynowy tupot przerwało coś miękkiego. I właśnie ów 'miękkie' Traffy postanowił się przewrócić. Z łoskotem wylądował na miękkim kulce, waląc głową o grunt. Obolały zwlekał chwilkę, by zaraz podnieść się i rozpoznać winowajcę. Okazał się nim pokaźny pies, od którego szarak zaraz odskoczył. Jakby się oparzył! Zmieszany podrapał się łapą po głowie, mrużąc powieki i uśmiechając niezręcznie. He, cóż za sytuacja.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię - ogon zaczął miarowo podrygiwać. - Nic ci nie jest? Tak właściwie zwą mnie Traffy. Widzę, że też lubisz ucinać sobie drzemki pod drzewami jak ja.
Szeroki wyszczerz wpełzł na łaciakowy pyszczek, pochłaniając całą melancholię. W końcu ktoś przerwał ciężki trud chodzenia w pojedynkę, prawda? Zresztą nie wyglądał na kogoś o złym, nastawieniu, choć pozory mogą mylić. A mówiąc prościej, Płomienny Chłoptaś grzeszył naiwnością i dziecinnością. Usiadł obok rozmówcy, radując się z każdej spędzanej sekundy z nową personą.

// wybacz, że krótki, ale nie chciałam, żebyś dłużej czekała. ;w; Chcesz krótsze odpisy czy się starać? XD
Powrót do góry Go down
Alan
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Alan


Liczba postów : 213
Join date : 28/01/2015

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptyPią Lut 13, 2015 11:40 pm

W jednej chwili ptak zniknął. Niczym bąbelek z mydła pękł znikając już na zawsze. Zawsze można jednak dmuchnąć jeszcze raz - tylko że wtedy to nie będzie już ten sam bąbelek.
Alan uniósł łeb czując czyjś dotyk, a właściwie nawet udarzenie, w okolicy brzucha, nieco bardziej na boku. Dźwignął się na 4 łapy lustrując młodego bordera. Jednak chociaż łeb i jasne, zielono-niebieskie oczy wyglądające jak galaktyka, skierowane były w stronę plomiennego i wydawać by się mogło że wszystko jest okej, Alan najzwyczajniej w świecie zignorował wypowiedź towarzysza. Nastała cisza.
Udawał ze jego pysk jest wytarty z uczuć. I był. Ale serce nie.
Alan był w krainie od niedawna lecz zdążył już zażyć przemocy która wydawała sie za nim chodzić do końca życia. Musiał się czymś zająć. S t w o r z y ć coś. Nie dla sławy. Nie dla pieniędzy. Nie dla pamięci. On po prostu chciał pomóc - uwielbiał zagadki.
Jednak dopiero teraz gdy się poruszył uszkodzony od uderzenia nos, który wydawał się być już zagojony, znów zaczął krwawić. Alan nachylił się do przodu, a szkrłatna posoka ubrudzila jego czarno-białe futro, nie oszczędzając sobie oczywiście podłoża. Plomienny odetchnął głęboko unosząc lewą łapę i przykładając ją starając się chociaż trochę zatrzymać krwotok. Gdy mu się udało uniósł wzrok na blue merle. -Alan - przedstawił się nie pomijając lekkiego uśmieszku, który rozjaśnił jego lico.
Gdyby tylko nie to że 4-latek pamiętał świat jako zniesmaczone niebo i serie zachodów słońca, które upadało na oczach księżyca. Spękaną ziemię, kolczaste krzewy i to, co nazywali zieleniną, choć kolorem byoł bardziej zbliżone do brązu. Myśl o wodzie, której nie można było pić, o ptakach, które nie latają, i o tym, jak niewiele pozostało już czasu. Ta planeta była jak złamana kość, która nigdy nie została właściwie nastawiona, jak setki sklejomych odprysków kryształu. Wszyscy zostali roztrzaskani, a potem zrekonstruowani i poinstruowani by każdego dnia udawać że wciąż funkcjonują tak jak należy. Ale to kłamstwo. Alan nie funkcjonował tak jak należy. Nie do końca. Z jednej strony był konwencja katastrofy, a z drugiej... Bohaterem wojennym? Nie. Prędzej wybrykiem natury od którego należy trzymać się z daleka. Był arogancki, aspołczny i nigdy nie przejmował się nikim poza sobą. Wróć. Przejmował się dopóki go nie złamano.
Plomienny odetchnął pociągając nosem. Krew wydawała się zaschnąć ale jego futro, głownie na pysku nadal było pobrudzone przez pąsową czerwień.

/teraz to ja przepraszam bo pisałam z tableta, jako ze chciałam ci jeszcze dzisiaj odpis dać ~ A co do długości to pisać możesz jak chcesz - w zależności od weny (n.n)/
Powrót do góry Go down
Traffy
Nowy
Nowy
Traffy


Liczba postów : 467
Join date : 19/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 1:08 pm

Nadal stał, obserwując śpiącego wcześniej biało-czarnego, zawzięcie mrugając powiekami. Chwila dłużyła się z lekka, choć kita nadal zdawała się powiewać na wietrze czy pląsać wśród tlenu. Uśmiech również nie złaził z Traffowego pyska, trzymając się go usilnie niby rzep psiego ogona. Oczy samca były naprawdę urodziwie, przypominały szmaragdową galaktykę, która to właśnie wbijała się w jego oblicze, nie dając pozostawić po sobie uczucia niedosytu. Jednakże ów uczucie wzmacniała wszędobylska cisza, jako, że ten raczej nie zamierzał się odezwać, czy zrobić czegoś w tym guście. Może uraziło go niezdarne stąpnięcie? Border lekko przechylił głowę, popadając w coraz surrealistyczniejsze teorie. Mimo wszystko otrzepał się z tych idei, gdy tylko 'partner dyskusji' się odezwał. To chyba było jego imię, prawda? Przynajmniej miało taki wydźwięk. A łaciak czekał na ciąg dalszy, choć tak owy raczej nie nastąpił. Zmieszany jedynie podrapał się za uchem, mrużąc błękitne oczyska. Widać, że ten albo go ignorował, albo nie poczuł sympatii, choć może nie jest też rozmowny. Ile opcji do rozważenia, aż szarawy tyłek postanowił klapnąć na chłodnym gruncie, miło osłoniętym przed śnieżną zawieruchą. Mimo wszystko lekki uśmiech zdezorientował młodzika, czy jednak nieznajomy okazywał choć trochę życzliwości do jego osoby? Miał już otworzyć pysk, zamierzając zagaić konwersację na nowo, lecz wtem węgielek zielonookiego począł przybierać barwę szkarłatu. Zdziwiony Płomienny Chłoptaś wstał, analizując przez chwilę zjawisko w myślach. Ach, to przecież posoka! Strasznie się zmieszał, jak mógł doprowadzić kogoś do krwotoku bez przyczyny?! Nerwowo stąpał z łapy na łapy, zastanawiając się co może uczynić. Wtem wpadł na rozwiązanie, przesyłając przybyszowi przepraszające spojrzenie.
- Przepraszam! Naprawdę nie chciałem - zadeklarował, wręcz krzycząc. Wtem podszedł do osobnika, zdejmując jednym zwinnym ruchem łapy bandamkę. Nie chcąc by się ubrudziła, szybko złapał ją w szczęki, zbliżając do Alanowego noska. Szybko ją tam położył, mając nadzieję, że krwotok szybko ustanie. Zwykle nie rozstawał się z pamiętną chustą, ale teraz zawładnął nim wstyd i skrucha. Cholerny altruista. - Naprawdę przepraszam! Trzymaj. Może choć trochę zatamuje krwawienie, Al. W końcu też jest czerwona, więc chyba nie będzie tak bardzo widać plam. Tylko potem oddaj!
Zaśmiał się, znów promieniejąc. Poczuł zadziwiającą lekkość w sercu, jakby ulgę za zatuszowanie swych niecnych postępków. Zawadiacki wyraz nie schodził z jego pyszczka. Czekał. Może Al sam podejmie się próby rozmowy? Choć zapewne to płonne nadzieje. A jednak postanowił również owinąć się szalem ciszy, by dać szansę psu. Mimo wszystko tak energiczne stworzenie nie dało rady wypełnić swego postanowienia na dłuższą metę, więc zaprzestał prób upodobnienia się do osobnika.
- Jak chcesz możesz wytrzeć też swoje futerko - przelotnym spojrzeniem obdarzył resztę ciała 'cichacza'. Ale teraz na nowo spiął mięśnie, czekając na dalsze poczynania ze strony brudnego. Najwyżej będą tak siedzieć w ciszy, o.
Powrót do góry Go down
Alan
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Alan


Liczba postów : 213
Join date : 28/01/2015

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 3:07 pm

-Huh? - Obrócił się, usłyszawszy jego słowa. Umiejętnie ukrył rodzący się na jego pysku uśmiech, który zastąpił lekkim zdziwieniem. -Przecież nic nie zrobiłeś, ja... - urwał czując dotyk bordera przykładającego mu do nosa czerwoną chustę o kolorze rzeczywiście nie tak odmiennym do posoki. Odetchnął cichutko zupełnie nie rozumiejąc dlaczego płomienny to robi? Z jakiej przyczyny miałby mu w ogóle pomagać? Nie rozumiał tego, ale nie zadał też pytania zbyt zmieszany swoją obecną sytuacją.
Krwotok nie był obfity i szybko ustał nawet nie brudząc chusty aż tak bardzo. Alan odsunął ją od rany delikatnie kładąc na ziemi. Dlaczego nie umiał po prostu oddać jej borderowi i podziękować? P o d z i ę k o w a ć. On nie dziękował; nie musiał i nie miał na to ochoty. Bo po prostu nie umiał tego zrobić.
Powoli kundel znów uniósł swoje jasno zielono-niebieskie oczy na Traffiego.
Uchylił pysk by coś powiedzieć. Bardzo chciał coś powiedzieć, ale nie miał pojęcia co. Znów nastałą cisza, gdy we łbie kundla pojawiła się iskierka pewnego pomysłu. Jednakże w ostatnim momencie ugryzł się w język, wypowiadając zupełnie inną kwestię, wyczuwając na sobie ponaglający wzrok płomiennego.
- Dlaczego się nie odzywam? - tak jakby wyczytał z jego oczu. Wypowiedź tę ubarwił cichym westchnięciem, który w połowie zabrzmiał podobnie do śmiechu. -Bo rozmowy z kimś kto w żaden sposób nie jest w stanie ci pomóc, są niepewne. To jedynie starta czasu. Mojego i być może też twojego, jeżeli nie mamy ze sobą nic wspólnego. - wstał z ziemi tym razem starając się nie robić zbyt energicznych ruchów by nie wznowić krwawienia. -No chyba że akurat jesteś Alfą. - mruknął. Miał wstać i odejść, ale za sprawą dziwnej siły tkwił w tym samym miejscu.
Nie odrywał wzroku od bordera długo, bardzo długo, jednak nagle przestał jakby speszony swoim zachowaniem.
Powrót do góry Go down
Traffy
Nowy
Nowy
Traffy


Liczba postów : 467
Join date : 19/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 3:54 pm

Nic nie zrobił? Kosmata głowa naraz powędrowała na bok, dokładniej lustrując oblicze rozmówcy. Przecież on na niego wpadł i wtedy zaczął mu krwawić nos, a wcześniej węgielek tego nie czynił. Cóż, mimo wszystko border uważał, że to jest jego wina. I swych przemyśleń zmieniać nie zamierzał. Zawsze czuł dziwnie mrowienie pod łapami, gdy uczynił coś niewłaściwego. Niby nieskazitelny anioł... Którym jednak nie był. Może dążył do poczucia ideału? Zdecydowanie nie. Ideał jest nudny. Wyprany. A przede wszystkim nieosiągalny. Pomagał, bo mógł. Pomagał, bo inni mu kiedyś pomagali. Nie mógłby po prostu przejść obojętnie. To byłoby ohydne. Okropne w stosunku do reszty świata. Po prostu sam się garnął do innych. A krzywda innych... Bywała okrutna. Wolałaby mieć moc zamieniania emocji. On dawałby radość, a otrzymywał w zamian ból czy cierpienie. Byłby lepszy niż teraz. A może pragnął zostać bohaterem? Tsch. Naiwny, młody pies.
Przyglądał się poczynaniom zielonookiego. Przy okazji z promiennym uśmiechem zdecydował się podnieść chustę. Zręcznie obwinął ją wokół szyi, nie zważając na jej stan czystości. Może i się nawet mu futerko ubrudzić, ot co. W gorsze rzeczy wpadał.
Sam znów siedział, oczekując dalszych sygnałów ze strony 'cichacza'. Siedział i patrzył. Siedział i patrzył. Dziwnie spokojnie jak na niego. Zauważył krótki moment zawahania u czarno-białego. Wtem znów usłyszał ten płynny głos. Tak. Rozmówca sam zadał sobie pytanie, które nurtowało błękitnookiego. Czekał. Czekał na dalsze wypowiedziane frazy, z jakąś nutką dziwnej nadziei. Cz. Ignorant. Takie mądre, jak na blue merle, słowo kołatało się teraz w tym nakrapianym umysłem. Rozmowa nie była stratą czasu. Myli się.
- Sądzę inaczej - skwitował jakoś tak krótko jak na niego. Może obecność Al'a tak na niego wpływała? - Mamy ze sobą coś wspólnego. To małe wydarzenie, które miało miejsce przed kilkoma chwilami. Rozmowa... Rozmowa to dar, który otrzymaliśmy. I nie pozwolę na zmarnowanie tak hojnego prezentu.
Czy jego słowa posiadały jakiś sens? Może przy głębszych oględzinach... Po prostu powiedział to o czym myślał. Jak zwykle, rutyna. Nie przeszkadzał mu wzrok pięknych zielonych oczu. Dumał jednak dlaczego ten chce się spotkać z przywódcą.
- Nie jestem - zaśmiał się cicho, wyobrażając sobie swoją postać na piedestale. - Ale zawsze możemy znaleźć Alfę. A czemuż to jej szukasz?
Jak zwykle nie szanował czyjejś prywatności. Cały Traffy.
Bohater.
Powrót do góry Go down
Alan
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Alan


Liczba postów : 213
Join date : 28/01/2015

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 9:19 pm

-Yhm. - mruknął cicho nie spoglądając już nawet na bordera, tylko gdzieś; gdzie indziej, jakoś niezbyt zainteresowany rozmową. Zawsze to robił, chyba że sprawa naprawdę wymagała zaangażowania lub rozmówca udowodnił swoją inteligencję - choć nawet wtedy zdarzały się wyjątki.
Ale Traffy miał rację - był pieprzonym ignorantem, a do tego socjopatą i samolubem. Ale nie zawsze taki był; kiedyś te cechy można by przedstawić jako zamknięty w sobie, bezbronny i zadumany. Osoba wiedząca że pracował w wojsku bez dłuższego zastanowienia powiedziałaby że to przez wszystkie te bomby, stres, dym... Że to go wzmocniło; zmieniło. Ale każda, pojedyncza osoba, która tak uważała była w błędzie. To wszystko przez miłość. Przez samotność, która powoli, niczym wirus; choroba niszczyła go od środka wyżerając narządy i prowadząc do pogorszenia się stanu psychicznego.
Ale płomienny, którego spotkał, choć nie zainteresował Alana niczym specjalnym szczególnie w intelekcie, którego być może pies nie zdążył jeszcze odkryć... Nie zaatakował go. Nie był dla niego nie miły. Było to jedno z niewielu spotkań z kimś obcym kiedy nie został obrzucony zdenerwowanymi spojrzeniami, nie zostały wykrzyczane w jego słowa nieprzyjemne słowa.
Okej, ich znajomość była naprawdę dziwna. Serio. Alan nawet nie wiedział, po jaką cholerę się pchał w taką relację, pewnie, dlatego, aby było śmiesznie, no i było, z drugiej strony nawet chciał tu zostać i wysłuchać co Traffy ma mu do powiedzenia. Nie pałał do niego wielką emaptią, ale było to coś... miłego. Na tyle miłego jak tylko psychopata potrafi. Czyli dobrym słowem byłoby: zaakceptował.
-Hojnego prezentu? Rozmowa rzadko kiedy jest prawdą, a to co nieprawdziwe nie może być zaakceptowane. Kiedy psy rozmawiają jeden z drugim nigdy nie mówią tego co myślą. Mówią coś zupełnie innego i oczekują że po prostu zrozumiesz co mają na myśli. - odpowiedział tym razem siadając na ziemi i rysując na ziemi niewielki okrąg. Był dość prosty, estetyczny, ale nie było w nim nic budzącego zainteresowanie - narysowany dość szybko; nie był idealny; nie znaczył nic wielkiego. Był to po prostu okrąg. A jednak. Poruszył łapą jeszcze raz rysując w środku średniej wielkości iks.
Powrót do góry Go down
Traffy
Nowy
Nowy
Traffy


Liczba postów : 467
Join date : 19/01/2015

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 11:01 pm

Znów usłyszał tylko chrząknięcie. Tak mało znaczące i wnoszące do ich, i tak mało barwnej konwersacji. Mimo tego szarak niestrudzenie siedział w miejscu, nadal rozjaśniając oblicze uśmiechem i zamiatając grunt kitą. Mimo wszystko nie czuł jakiejś niechęci do czarno-białego, wręcz przeciwnie, kiedyś będzie chciał złamać tę niechęć do rozmów. Za to sama główka bordera nie przejawiała teraz chęci do choć najmniejszej refleksji. Siedział, szczycąc się pustką, która zawładnęła młodym umysłem. Nadal czekał na ruch. Ale po co? W końcu snuł wcześniej domysły, że Alan nie zrobi prędko pierwszego kroku. Może i Traffy mógł zrobić to samemu, ale jakoś dziwnie nie chciał. Nigdy nie czuł czegoś takiego. Jednak to zignorował. Tym razem to on skwitował wypowiedź zielonookiego zwykłym mruknięciem, jakby go lekko naśladując. Oczyścił się. Posiadał czasem te chwilę, gdy naprawdę mógł nie popadać w refleksje.
Patrzył teraz jak rysuje okrąg na ziemi. W błękitnych oczach zrodził się podziw. Sam chciał spróbować, a nóż wyjdzie podobnie. Też przysiadł, mażąc coś na gruncie. Też zrobił kółko. Dla niego było piękne, równe, przez co zadowolony podniósł wzrok. Jednak porównanie obu dzieł było dla łaciaka naprawdę zaskakujące. Przy Alanowej kuli, jego wyglądała na koślawą, krzywą i niesymetryczną. Jednak nie zraził się. Narysował teraz w niej mniejsze kółko. Postanowił coś, gwałtownie wstając.
- Chyba czas mnie wzywa. Obiecuję, że innym razem poszukamy Alfy - uśmiechnął się, podchodząc do samca, pacając go w grzbiet. - Ah. I jeszcze jedno, kiedy się następnym razem spotkamy narysuję kółko, takie jak ty.
Postanowienie. Może nie było idealne, zgrabne i równe. Ale było szczere.
z/t

(wybacz, że tak szybko zakończyłam. ;w; Jestem gwupia, o. Ale trochę głupio zrobiłam, że nas wplątałam sesję, a Reś odpisał szybciej niż myślałam. I się chronologia burzyć poczęła. Ale wyskoczymy jeszcze na sesję w BARDZO niedalekiej przyszłości, o ile będziesz miał ochotę. ;w; *tula*)


Ostatnio zmieniony przez Traffy dnia Sob Lut 14, 2015 11:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Alan
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Alan


Liczba postów : 213
Join date : 28/01/2015

Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód EmptySob Lut 14, 2015 11:15 pm

Zaśmiał się na słowa bordera ale nic nie powiedział.
On nie rozumie.


Z.t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Jezioro lśniących wód Empty
PisanieTemat: Re: Jezioro lśniących wód   Jezioro lśniących wód Empty

Powrót do góry Go down
 
Jezioro lśniących wód
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: Archiwum-
Skocz do: