Zaciszny dworek

Nad wielkimi metalowymi wrotami wisi metalowa tablica na której wygrawerowane są łacińskie słowa które w tłumaczeniu brzmią "Wchodząc tu bez pozwolenia skazujesz się na pewną śmierć".......
Cóż, niesamowity zamek wzorowany na syberyjskich twierdzach, znajdują się tam lochy w których są różne potrzebne rzeczy(5 piętro), sypialnia(3 piętro), domowy wodospad z jeziorkiem(2 piętro), kuchnia(1 piętro), olbrzymi salon z kominkiem(1 piętro) i korytarz na pierwszym piętrze wraz z schodami.Na czwartym piętrze znajduje się pokój który jest wręcz idealny do imprezowania. Nie wspominając o wspaniałych meblach i ogrodach. To tyle, miłęgo zwiedzania !

Zimny wiatr rozwiewał jedwabiste futro collie która stanęła przed złotą bramą, popchnęła ją delikatnie łapą a te powoli rozwarła się wpuszczając obie suczki do środka, wiatr niemiłosiernie atakował każdy kawałek ciała White, słońce przysłonięte chmurami nie dawało nadziei na lepszą pogodę, jednak dla mglistej był to pikuś w porównaniu do jej rodzimej krainy, nic sobie nie robiła, przyśpieszyła lekko i rzuciła stertę kawałków obrazu do paleniska, jednak jeszcze go nie podpaliła, skierowała się w stronę stawu.-Idziemy pływać.-stwierdziła po czym wskoczyła do lodowatej wody rozbijając cieniutki lód utrzymujący się na powierzchni, cóż znała się na takich rzeczach i wiedziała ile czasu wytrzyma ona a ile szczeniak w zimnej wodzie, jeśli biała sama wskoczyła do wody Fox co jakiś czas kazała jej nurkować, przyśpieszać itp., jednak jeśli nie weszła do jeziora na polecenie collie wyskoczyła z wody i sama ją wepchnęła by po chwili znów zanurzyć się w cieczy, i rozpoczęła zaplanowany trening, czyli nurkowanie itp.-Wychodzimy.-po upływie dłuższego czasu to oto polecenie wydobyło się z pyska White która wyskoczyła z bajorka i sięgnęła po zapałkę którą podpaliła i rzuciła do sterty kawałeczków obrazu które zaczęły płonąć.Mentorka prostym gestem dała znać białej aby poczekała na nią blisko paleniska, collie poszła do domu i wróciła z mięsem, miską z ciepłą wodą i skórami które miały robić za koce, postawiła olbrzymią kamienną misę obok paleniska, okryła skórą uczennicę i dała jej spory kawał mięsa.-Smacznego.-powiedziała chłodno po czym rzuciła resztę skór na ziemię i zaczęła zjadać swoją porcję, siedząc obok Mafii.-W moim domu stosowano tą technikę aby wzmocnić wojowników, dlatego większość po jakimś czasie odczuwała ból o wiele mniej niż reszta.-powiedziała na tyle głośno by biała ją usłyszała, jednakże pomimo płomyka radości w jej sercu na jej obliczu nie powstała żadna zmiana, nadal ten sam chłodny marmurowy posąg.

Wiatr najpewniej chciał się młodej pozbyć. Ot, jego głównym celem było zdmuchnięcie białej z powierzchni ziemskiej. Cóż, póki co szwajcarka trzymała się znakomicie i nic nie zapowiadało by miało się to zmienić. Tym bardziej, że obecnie uparcie dreptała sobie za mentorką. Bez wahania przeszła przez bramę, ale wątpliwości pojawiły się w momencie, gdy znalazły się na brzegu stawu. Miała wskoczyć do wody? Tak po prostu? O tej porze roku gdzie już niedługo będzie zima, a już w chwili obecnej można było przy krótszej sierści umierać i odmrażać sobie kończyny? Po chwili pełnej wątpliwości biała uznała, że nikt jej nie zmuszał do tego, więc hańbą by było odpaść już przy pierwszym ćwiczeniu. I dlatego też właśnie wykonywała wszelkie rozkazy szkotki bez zbędnych komentarzy starając się jak najwięcej z nich wyciągnąć. Słysząc komendę 'wychodzimy' Mafia ucieszyła się niezmiernie, bo co jak co, ale przebywanie tu dłużej do przyjemnych by nie należało. Szybko wyskoczyła na brzeg i dopiero w tym momencie poczuła rzeczywisty chłód. Kilkukrotnie otrzepała sierść starając się pozbyć jak największych ilości wody, a gdy tylko spostrzegła, że rozpalane ognisko podbiegła truchtem w tamtym kierunku i usiadła jak najbliżej. Chwilę później mentorka wróciła ze skórami i mięsem. Biała oczywiście podziękowała zarówno za jedno i drugie.
- W jaki sposób to wpływa na odczuwanie bólu?
Spytała z lekka zdziwiona wypowiedzią owczarka. Myślała, że to bardziej służy do zahartowania organizmu jeśli idzie o odczuwanie zmian temperatury czy co, nie pomyślałaby o bólu. Niemniej czekając na odpowiedź zaczęła jeść.

Cóż, szkotka była niezmiernie zadowolona z faktu, że nie musiała popędzać swej uczennicy, gdyby ta się wahała przy wskoczeniu do jeziora na innych zadaniach zapewne nie wytrzymałaby i odeszła sama, collie prędko wydała komendę na opuszczenie wody widząc skwaszoną minę Mafii, jak na razie trening miał być lekki i przyjemny, więc nie obyło się bez nagrody, sama suczka siedziała na trawie nie okrywając się skórą, jednak siedziała razem z białą blisko ogniska, co odpornemu na mrozy organizmowi wystarczało w zupełności aby zniwelować zagrożenie związane z chorobą, schyliła się i napiła się trochę gorącej wody, mlasnęła z niesmakiem po raz pierwszy ukazując swe uczucia, słysząc pytanie młódki uśmiechnęła się lekko.-Po wielu razach sama to odczujesz, w końcu w pewnym stopniu twoje czucie zacznie zanikać, jednak minusem jest, że przyjemny dotyk także słabiej będzie docierał do twojego organizmu.-powiedziała po czym z jej pyska wyrwały się ciche słowa "Broń się!", szkotka rzuciła się na towarzyszkę starając się powalić ją na ziemię, oczywiście ledwo co tknęła ją zębami, jedyne co może jej zostać to małe ranki które nie będą krwawić dłużej niż kilka sekund, była dosyć delikatna jak na trening, może to z powodu młodego wieku towarzyszki ?

Ach, czyli to w jakiś sposób otępiało nerwy? Albo je uszkadzało i nieco zmysł dotyku szwankował dzięki czemu w mniejszym stopniu zwracało się uwagę na ból, chłód i inne nieprzyjemności? Ale równocześnie znaczyło to, że i przjemne ciepło czy dotyk, również w słabszy sposób były odczuwalne. Okey, biała zakodowała to sobie gdzieś w mózgu, jako że całkiem sporo wolnego miejsca miała przygotowanego. Leżała sobie tak wygodnie grzejąc się koło ogniska i rozważając te słowa, gdy nagle do jej sterczących uszu dotarło ciche 'broń się'. Oczywiście chciała odskoczyć od razu, ale podwinięte pod siebie łapy znacznie to utrudniały i nim zdążyła stanąć, szkotka rzuciła się w jej kierunku. I skutki tego nietrudno przewidzieć oto bowiem młoda leżała powalona na ziemię wijąc się niczym wąż w agonii, by wyślizgnąć się z tej niewygodnej pozycji, jednocześnie kłapała pyskiem starając się ugryźć mentorkę w najbliższą łapę. A że ranki na białej zbyt głębokie nie były i krwawić nie krwawiły znacznie to i uwagi znacznej na nie nie zwracała.

Gdyby White czytała w jej myślach na pewno byłaby zadowolona z tego, że uczennica szybko rozkodowała i przyswoiła przekaz i zaniechała zadawania kolejnych pytań które nie były im potrzebne do obecnej części treningu. Wtedy ciche słowo wyrwało się z pyska collie która nie czekała ani chwili, rzuciła się na nią od razu, biała leżała na ziemi a szkotka nie miała zamiar jej szybko puścić po mimo wyraźnego niezadowolenia uczennicy, która złapała ją za najbliższą łapę, ból delikatnie przeszedł po jej kończynie, Fox wykorzystała sytuację i chwyciła zębiskami jej szyję, dosyć delikatnie jednak nadal boleśnie, gdy poczuła w swoim pyszczku delikatny posmak krwi spowodowany ugryzieniem puściła ją.-Dosyć dobrze jak na początek.-powiedziała po czym jeśli postanowiła dać spokój jej łapie to zeszła z niej i delikatnie skinęła jej łbem na znak aby poszła za nią.

Udało jej się chwycić łapę szkotki! I teraz nie zamierzała puszczać, bo druga taka okazja mogła się już nie powtórzyć, a to byłoby wielką stratą przecież. Niemniej w chwilę później jej entuzjazm opadł, jako że została chwycona za szyję. Przez chwilę jej zęby nie zaciskały się już tak mocno, bo zagrożona była szyja. Do białej jednak wystarczająco szybko dotarło, że jeśli puści teraz łapę to będzie na zupełnie przegranej pozycji, bo uwolniona łapa nie skłoni mentorki do puszczenia szyi szczeniaka. Dlatego też nieco pewniej chwyciła łapę. Nie zostanie przecież zabita, prawda? Toż to tylko trening, inaczej by leżała martwa, tak? Chyba tak, nie no, na pewno tak. W pewnym momencie szyja Mafii została uwolniona, zaś sama szwajcarka usłyszała komplement, który sprawił, że puściła kończynę White. Gdy ta zeszła z młodej, ta oczywiście podniosła się, otrzepała sierść i ruszyła za nią. Miała ochotę spytać co teraz będą robić, ale coś nakazywało jej powstrzymać się z takimi pytaniami. Bo przecież zaraz się dowie, czyż nie?

Szkotka zacisnęła swe kły mocniej widząc postawę białej z której łatwo wyczytała, że jest dosyć spokojna gdyż jest pewna tego, że jest bezpieczna.-Nie ważne czy trening czy walka, traktuj to jak pojedynek na śmierć i życie.-wysyczała po czym puściła jej szyję a gdy ta zdecydowała się zrobić to samo z jej łapą powoli podniosła się i szybkim krokiem ruszyła do swego domostwa, najbardziej w oczy rzucała się tabliczka z ostrzeżeniem, olbrzymie wrota rozwarły się z hukiem. Mafia mogła dostrzec niesamowite obrazy, meble i inne ozdoby, nie wyglądało to raczej jak survival, może teoria ? Tak czy siak mglista zamknęła drzwi na klucz i usiadła na kanapie, skinęła łbem jakby nakazując jej klapnąć obok.-Jak myślisz co jest moją słabością ? Jak mogłabyś ją wykorzystać ?A jakie są moje mocne strony ?-szczeniak nie mógł długo cieszyć się odpoczynkiem, przyszła kolej na pytania które padały z prędkością karabinu maszynowego.

//Brak weny i czasu.

----------------------------

Edit.

-Dokończymy następnym razem, muszę coś załatwić.-burknęła po czym bez słowa opuściła dworek, zniknęła tak szybko jakby nigdy jej tu nie było.

zt.//

z.t
Ot, po prostu wyszła, bo w sumie co tu pisać, szkotka miała coś do załatwienia, a i biała nie miała całego życia na siedzenie.