Podziemie Przekleństw

Powoli wyłapywała wszystkie odpowiedzi, wyłapała trzech mglistych. Bliżej poznała tylko Adiraela i Feai ale to nie było ważne.  Zawiesiła wzrok na ostatniej personie.
-A więc Banał to twoje miano?  Idealnie określa twoją banalną i arogancką osobę. Twoja matka zna się na rzeczy.-Fox uśmiechnęła się delikatnie, wiatr zawiał mocno. Kilka kałuż pojawiło się  na ziemi, świecę zapaliły się a gałązka bluszczu owinęły się wokół kolumn.
-Wybraliście żywioł? -mruknęła zdejmując kaptur. Białe oczy bez źrenic powoli lustrowały zebranych. Przerażająca przemiana wiatru.
//Śpieszem siem i nie mogłam lepszego posta napisać T.T

-Woda. - odparł suce na jej słowa nie wnikał w relację z suką wilczarza.

-Ziemia. - odparła na słowa collie.

-Mgły. - jak  każdy.

-Powietrze. - odparła jako kolejna.

Ciekawe tylko na podstawie czego ją rozpoznała? Opuściła krainę jako szczeniak i dopiero teraz wróciła więc nie miała szansy jej poznać a ojciec nie wie że zmieniła imię i że jest.
-Banał i arogancja? Skądże znowu, matki nie pamiętam o ile w ogóle żyje za to ojciec podobno nadal tu jest. - odparła zgodnie z tym co wcześniej, zresztą matki Liv też nie znała jak widziała raz czy dwa góra więc jak się może wypowiadać?
-Liivräh, ja także powietrze. - odparła cicho wzdychając.

/czemu na Dume nie czekacie ?;.; Narobiłyście chaosu i zepsułyście kolejkę no ;.;

Był pewny co do żywiołu który wybiera, z całą pewnością pasował do jego charakteru.
Spojrzał na władczynię. -Woda-powiedział na tyle głośno by suka usłyszała go w tłumie. Choć i tak nie przerywał nikomu.
Psów zebrało się tyle że zaczęło robić się tłoczno, a każdy pchał się i chciał być wysłuchany.
Tak duże towarzystwo lekko zaczęło mu przeszkadzać, nie okazywał jednak tego. Przecież wiadomo że każdy chyba chce być oznakowany by być pełnoprawnym Siewcą.
Zapamiętał też imiona innych psów, kto wie czy mu się nie przydadzą kiedyś.

-Mgła.- Odparł cicho na jej pytanie.

On tylko stał i milczał gdy go nie pytano, ta władca miał dziwne upodobania sam w sobie był dziwny ale to podobno taka natura. U niego było różnie z wiarą ale to głównie wywodziło się z userki nie z samej postaci, słuchał słów bety w skupieniu. Kiedy przemawiała słowa przysięgi czuł na sobie moc siewców, przymknął powieki rozkoszując się zaistniałą sytuacją. Rozwarł dopiero powieki kiedy wszystkie żywioły wyszły na światło dzienne,  jako upadły otarł się o śmierć ba można rzec że umarł więc nic nie było dla niego nie zwykłe. Uniesiony ku górze nie szarpał się, poczuł jak jego żywioł otacza go wręcz przenika do jego ciała więc zamknął ślepia rozkoszując się tym uczuciem. Kiedy puściło go wszystko samiec zgrabnie opadł na ziemię uginając stawy co by lekko wylądować, otrzepał się a jego oczy wręcz płonęły.
-Mam nadzieje że do zobaczenia niebawem. - odparł Fox nisko ukłaniając pysk i wychodząc skoro to koniec.

z.t

Skąd było jej wiedzieć że to nowa partnerka ojca? Widziała go dawno temu, a collie nawet nie znała. Słysząc słowa Fox prawie się uśmiechnęła, ale tylko prawie bo pysk nic nie wyrażał.
-Jestem córką Sacred i Cedrika. - odparła zgodnie z prawdą, chyba jedynym aktywnym ich szczeniakiem? Albo jednym z bardziej, ale kto by to tam dokładnie lustrował spojrzeniem. A niech mówi sobie co chce, na niej pewnie to i tak nie robiłoby większego wrażenia podobnie jak każdy znała swoją wartość. Podobnie jak każdy słuchała dalszych słów suki w skupieniu, i ona oddała się w 100% temu co krótko później nastąpiło, oczy jej rozbłysły z nie jakiego podniecenia aż przebrała pazurami w podłożu by zaraz unieść się w górze. Otoczona przez powietrze zamarła czekając na koniec, kiedy owa moc puściła upadła na ziemię co prawda utrzymała się na łapach ale musiała je zgiąć by miękko wylądować.
-Skoro chcesz to nie odmówię. - odparła suce, przewracając oczami w duchu, do prawdy żałosne ale kij ma dwa końce kiedyś na niej się odbije wszystko co zrobi.

Suka stała, słuchała kiedy żywioł przejął nad nią kontrolę uśmiechnęła się.
-Do zobaczenia. - odparła żegnając się i wychodząc.

z.t

Nie mam za dużo czasu w wolnej chwili edytuje.

/Jak coś też biorę powietrze, tylko się pomyliłam. Z resztą pisałam o tym z Fox w każdym razie biorę powietrze xd
Obserwował poczynania Fox, nie wiedział co suka ma do tej całej "Banał" choć oczywiście wiedział że to nie jest jej imię. Władczyni jednak nie dziwił się że mówiła tak do mieszańca, bowiem przecież chwilę wcześniej sama użyła takich słów. W duszy śmiał się z "Banału" i jej banalnej postawy, ale na zewnątrz stał tylko lekko uśmiechnięty. Jeśli mieszaniec miał być członkiem jego stada to Duma bezwzględnie musiał ją zaakceptować, nawet jeśli mówiła takie głupoty. 
Na pewno jednak zapadnie mu w pamięć, i ta zabawna sytuacja nieraz mu się przypomni. Myślał w końcu że jeśli ktoś chce być członkiem stada to powinien okazywać jakiś szacunek i kulturę. Ale to raczej nie ważne. Wzrok z "Banału" przerzucił kolejny raz na Fox.
Duma odetchnął w duchu że znał już trenera jego mocy, bo skoro Fox miała go uczyć nie trafił źle, na  dobrą sprawę już troszkę ją znał i wydawała się być interesującą personą.
Wsłuchał opowieści dokładnie, i nauczył się jej już praktycznie na pamięć. Wszystko było tak dobrze ułożone że łatwo było to zapamiętać. Po za tym borderowaty pamięć miał całkiem w porządku.
Gdy wiatr zaczął oplatać jego ciało przymknął jedynie oczy, wyglądał raczej na zrelaksowanego niż jakby coś miało go boleć. Duma wiedział teraz w kogo ma wierzyć, kto jest ich "sprawiedliwym" wydawało się więc że będzie to już koniec spotkania. Z jednej strony to fajnie bo border mógł w końcu rozejrzeć się po krainie, a z drugiej chciał odbyć jakiś trening.
-O pani, ja również chciałbym pobierać treningi-powiedział spokojnym tonem. Psy zaczęły się rozchodzić podszedł więc do Fox bliżej, może rozpatrzy jego propozycje.

Przyjął wszystko z wyraźnym spokojem. Po znakowaniu, skinął delikatnie głową i oddalił się od psów tutajże zgromadzonych.

zt.

-Nie wiem czy szkolenie dwóch psów na raz jest na miarę mojego czasu jednak uczynię dla ciebie wyjątek.-powiedziała po czym skineła swym nowym uczniom łbem by ruszyli za nią. Trening czas rozpocząć.

zt.//

Był zadowolony że władczyni się zgodziła.
-Dziękuje.-powiedział po czym ruszył za nią.
zt.

wyszła z.t