wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 I don't care

Go down 
AutorWiadomość
Levi
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Levi


Liczba postów : 729
Join date : 14/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

I don't care Empty
PisanieTemat: I don't care   I don't care EmptyCzw Kwi 09, 2015 5:29 pm

Usłyszałem dźwięk syren jeszcze zanim światła radiowozu przemknęły tuż nade mną. Ukryty za starym, rozpadającym się, ceglanym murem wyglądałem jak typowy przestępca z filmów akcji. I czułem się jak jedna z takich osób, choć powód mojej ucieczki wiązał się z czymś więcej niż zwyczajne uniki przed zamknięciem za kratami. Nie ruszyłem się jeszcze przez krótką chwile, jakby przekonany, że samochód wróci i dostrzeże mnie w chwili przemknięcia z jednej kryjówki za drugą. Może i byłem paranoikiem, jednak trudno się nim nie stać, gdy żyjesz w taki sposób przez ostatnie trzy miesiące. A myślałem, że dali już sobie spokój.
Wysunąłem głowę i wytężając wzrok oraz słuch, starałem zorientować się, czy w najbliższym czasie mam szanse na konfrontację z jakimkolwiek pojazdem. Otaczający mnie obszar był spowity w ciszy, a i na horyzoncie jezdni nie dostrzegłem żadnych świateł.
Czym prędzej ruszyłem lekkim truchtem przed siebie, co i raz zerkając przez ramie, czy na pewno znajduję się w okolicy zupełnie sam. Nie przepadałem za otwartymi przestrzeniami. Byłem zbyt widoczny, a miejsc, które mogły się do czegokolwiek przysłużyć było zdecydowanie za mało. Pozostawała jeszcze kwestia zostania postrzelonym, co raczej nie napawało mnie optymizmem. Zdążyłem się już przekonać o bezwzględności straży porządkowych i jeślibym mógł, nie chciałbym tego za szybko powtarzać. Wiecie jak trudno leczy się takie rany bez odpowiednich środków? I jeszcze boli jak jasna cholera.
Nagle przystanąłem, zaalarmowany niepokojącym dźwiękiem dochodzącym gdzieś z prawej strony. Może to tylko jakieś zwierzę, a może kilku policjantów wolało ruszyć za mną z buta i teraz celują wprost w środek moich pleców. Przełknąłem ślinę i rzuciłem szybkie spojrzenie przez ramię.
Nic.
Z powodu zmęczenia moja wyobraźnia postanowiła się ze mną zabawić, tworząc coś, czego w istocie nawet nie było. Przekląłem cicho, kręcąc głową. Jeśli szybko nie znajdę miejsca, w którym będę mógł się spokojnie przespać i obmyślić jakiś plan to bardzo możliwe, że już następnego dnia stawię się przed najbliższym posterunkiem. Już kilkukrotnie doświadczyłem chęci kompletnego poddania się, jednak zawsze w jakiś sposób odsuwałem podobne myśli na bok. W końcu nie po to wyrywałem się z tamtego piekła, aby nagle wracać, bo odechciało mi się bawić w kotka i myszkę.
- Spokojnie, Malcolm, spokojnie – wymamrotałem do siebie. - To po prostu stan delirium, nic złego. Wariujesz, stary, to było do przewidzenia.
Skupiłem spojrzenie na przestrzeni przed sobą i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z, delikatnie ujmując, gównianego położenia. Noc dopiero się rozpoczynała, fakt, nim jednak zaczną działać moje zdolności minie godzina albo i dwie. Przez ten czas będę niczym kompletny ślepiec, co czyni ze mnie jednostkę bezradną i kusząco prostą w złapaniu.
Przekląłem siarczyście, ze złością kopnąwszy jakiś kamień. Wcześniej nie dochodziło do takich incydentów. Wcześniej posiadałem schron, a nawet plan. A dziś nic nie szło tak, jakbym sobie tego życzył. Przestałem być ostrożny, bo pojawiało się coraz mniej i mniej Łowców. Nie kalkulowałem sytuacji, nie rozglądałem się, gdy było to absolutnie potrzebne, nie zakrywałem twarzy, a nawet odwiedzałem miejsca, w którym ktoś mógł mnie rozpoznać. Wystawiłem się idealnie, tak jak oni tego chcieli.
Niespodziewanie wiatr uderzył z w moją sylwetkę, sprawiając iż zadrżałem. Lato skończyło się już dawno, a teraz i jesień powolnie chyliła się ku końcowi, szykując się na przyjście zimy. Lekko zmrużyłem oczy na tę myśl. Nie jest dobrze.
- Masz rację, nie jest – usłyszałem, jeszcze za nim zimna lufa uderzyła w tył mojej głowy.
- Kurwa. - Przekląłem. Wulgaryzmy zdecydowanie zbyt mocno wpłynęły na poziom moich wypowiedzi. Niemal się bałem, że w niedługim czasie zacznę je stosować jako przecinki.
- Przykro mi, ale nie. - Przez chwilę miałem wrażenie,że facet rzeczywiście stara się mnie przeprosić. Uczucie to jednak szybko zniknęło, gdy kolba pistoletu zsunęła się na mój kark. - A teraz się odwróć, najlepiej z rękami w górze.
Wykonałem polecenie bez wahania, przedstawiając mu swą brudną gębę w pełnej krasie. Nie wyglądałem specjalnie wyjściowo, acz mężczyzna chyba nie oczekiwał, że znajdzie mnie wypielęgnowanego od stóp do głów, a do tego w drogim garniturze.
Powrót do góry Go down
 
I don't care
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: . :: Heaven Knows-
Skocz do: