wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zielona Łąka

Go down 
+14
Restless
Traffy
Chikyu
Chikyuu
Malcolm
Cedrik
Sacred
Stockholm
Anabelle
Iram
Despair
Asmodeusz
Forneus
Taiga
18 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Malcolm
Nowy
Nowy
Malcolm


Liczba postów : 39
Join date : 19/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyNie Lut 22, 2015 11:00 am

Największym problemem Malcolma było to, że nie potrafił w żaden składny, zrozumiały sposób zrelacjonować swego życia i przewijających się przez niego problemów. Może to kwestia emocji, które zwykły brać nad samcem górę i wręcz wizualizować się na jego pysku, w jego oczach, w postawie - we wszystkim. Każde wydarzenie odczuwa tak jakby rozegrało się kilka, może kilkadziesiąt minut temu, a nie na przestrzeni lat.
Przeszłość nie mogła i nie chciała go opuścić, trzymając w szponiastych łapach niczym bezbronne zwierzę. Powtarzała mu, wręcz krzycząc prosto w mordę - to twoja wina, twoja wina, twoja wina! W takich chwilach nie liczyło się to czy było to prawdą, bo Malcolm to jako prawdę odbierał. Niepowstrzymanie czyjejś śmierci, własne uzależnienie, oskarżenia, zdrady, problemy, kłótnie, rozbite rodziny; to był on, on, on. Dlatego za wszelką cenę starał się milczeć odnośnie swej historii. Nie robił tego z racji braku kultury, a tylko po to, aby uspokoić własny, słaby umysł. Podtrzymywał ów technikę już tak długo, że sam nie potrafił się od tego uwolnić. Tak samo jak od kłamstw, których tysiące codziennie sobie prezentuje.
Przyglądał się z uwagą lezącemu podeń dalmatyńczykowi, a oklapłe uszy jedynie lekko drgały, gdy atakowała je seria wyrzucanych w eter słów. Nie wydawało się dziwnym, że mają różny punkt widzenia, jednak w wypowiedzi Stockholma coś mu nie pasowało, choć nie potrafił zdefiniować co. Z jednej strony miał rację, lecz jak ze wszystkim, co obraca się w tym świecie - ów racja zawierała kilka dziur. Gdyby było to tak proste jak opisywał to na świecie nie byłoby tak wielu pesymistów, a przecież bardzo łatwo ich znaleźć. Oczywiście można twierdzić, że upartego za nic nie nauczysz, aby w swoim mroku dostrzegła jakiekolwiek jaśniejsze barwy, acz jeśli namówisz go, aby choć spróbował to już będzie to sukces. Mały, prawdopodobnie nic nie znaczący, ale wciąż sukces. Tylko czy naprawdę ktoś jest skory poświęcić dużo więcej czasu i energii niż mu się potem zwróci? Nie. Kalkulując bilans zysków i strat, osobniki najczęściej wybierają te sytuację, które im się opłacą lub wyrównają. Dlatego prawdziwy miłosierny samarytanin to skarb.
- Stereotypy mówią wiele rzeczy, a i tak większość w to wierzy. - Bo większości zwyczajnie nie chce weryfikować się informacji, które ktoś podstawia im pod nos. Uznają je za pewnik, bo tak prościej, bo wygodniej, bo nie odczuwa się wyobcowania. Wyrzutkami zawsze gardzono i potępiano ich, bo starali się żyć niezależnie od przyjętych norm czy przepisów. Niektórych owa ścieżka wzmocniła, a innych pchnęła do samobójstwa. A potem tylko mówiono jaki to był narkoman, alkoholik czy bezrobotny typ. Kolejny stereotyp.
Niestety Malcolm nie przyjął sytuacji tak łatwo jak Syndrom. Gdy na jego wargi padł pocałunek, cały się śpią i niemal momentalnie odskoczył, a oczy rozszerzyły mu się nienaturalnie. Czuł,że przyśpiesza mu oddech, choć nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Przecież nie ma przed sobą tej samej osoby, prawda? Nic mu się nie stanie. Do niczego niepożądanego nie dojdzie. To był tylko pocałunek. Pocałunek...
- Przepraszam. - Wymamrotał cicho, prawie niesłyszalnie. Spuścił łeb niemal do samej ziemi i nie rzuciwszy Stockowi nawet jednego spojrzenia, zwiał tak szybko jakby go sama śmierć goniła. To chyba nie tak miało wyglądać?

z/t
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyPią Mar 06, 2015 10:43 am

Kroczył powoli, zresztą jak zawsze. Oczywiście z lekko uniesionym łbem. Srebrzyste oczy Thralla świdrowały otoczenie. Można się domyślić, że się rozgląda... szuka czegoś. Husky prychnął głośno. Taaa, szuka szczęścia.
- To się nie doszukam - westchnął cicho.
Jednak skrycie wierzył, że znajdzie to coś zwane szczęściem. Czemu on w ogóle opuścił krainę? Ciekawość... to pierwszy stopień do piekła. W jego przypadku to się sprawdziło. Th. woli nie wspominać tych czasów, które spędził w ludzkich osadach. Te dwónożne istoty potrafią być na prawdę wredne i okrutne. Pies niestety nie miał pojęcia, że ludzie rownież zawitali do WH. Wrócił tu, bo miał nadzieję, że odetchnie, będzie od nich bezpieczny, że... wróci do domu, do stada. Dopiero zrozumiał, że tylko na tym mu zależało, na demonicznych.
Rall postanowił zrobić sobie czarny znak. Tak, tak, jest tego pewien, zna zwyczaje stada i nigdy go nie zdradzi.
Slyszał coś, że Alphą został jakiś Asmodeusz, czy jakoś tak. Będzie musiał się z nim wkrótce spotkać, ale to potem. Przecieć chyba alfą nie ucieknie. - Ale może zginąć - rzekła jego podświadomość. No tak...
Husky zrozumiał, że doszedł do łąki. Tak! Byl pewien, ze to już Wilde Hunde. No nareszczie!
Przysiadł na trawie, by móc wkrotce się położyć. Od kilku dni czuł zmęczenie. Teraz mógl już spokojnie odpocząć. Zanurzył się w zielonej trawie i kolorowych kwiatach i zamknął oczy. Mimo to wciąż był czujny. W każdej chwili może się podnieść i kogoś zabić.
Powrót do góry Go down
Cedrik
Alfa Siewców
Alfa Siewców
Cedrik


Liczba postów : 374
Join date : 17/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 07, 2015 12:05 am

Wlazł, rozkładając się pod jednym z drzew...
Powrót do góry Go down
White Fox
Beta Siewców
Beta Siewców
White Fox


Liczba postów : 721
Join date : 13/11/2014
Skąd : Pierwsza odsłona WH(Florida,Puma)

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne:: Mosiężny krzyż na którym wygrawerowane są przeróżne runy, zawieszony jest on na potężnym łańcuchu który znajduje się na szyi Fox, jest to naszyjnik zjawy Elope.
Wynagrodzenia stadne: Gniew potrafi wywołać w swojej ofierze olbrzymią nienawiść i gniew do samej siebie i swoich bliskich, miota się po podłodze, krzyczy, rani samą siebie lub atakuje bliskie jej osoby które znajdują się w pobliżu. Sam stan gniewu trwa 5 postów.

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 07, 2015 2:25 pm

Pustka, piękne słowo określające to co w tej chwili działo się w łbie wężowej suczki która gdzieś tam w głębi była ciepła i przyjazna, jednak wszystko zostało zniszczone, teraz była jak wąż. Zabij by żyć, zatruj dla pokarmu, zniszcz dla przyjemności...smutne a jednak prawdziwe. Wszystko było puste i idiotyczne, nie było dla niej miejsca, czasu nie było niczego, wszystko rozpłynęło się w bólu i szepcie upiornego stworzenia. Ona była potworem, często traciła kontrolę, zabijała i niszczyła tych których kochała a jednak powoli wysysała z nich chęć do życia. Niemożliwe do zobaczenia kawałki szkła nasączone łzami wbijały się w kamień dawniej zwany sercem który Elope zabarwiła na kolor krwi. Teraz White powolnym krokiem z iście wężową gracją przemierzała puszczę która była idealnym miejscem dla zimnokrwistego gada. Puste oblicze i chłodne spojrzenie wężowych oczu sprawiały, że wyglądała niczym wąż szukający kolejnej ofiary. Długi giętki język Fox powoli przejechał po jej wargach w iście gadzim stylu, przerażające i intrygujące jednocześnie. Była niczym wąż zamknięty w ciele psa, a wszystko za sprawą klątwy nałożonej na naszyjnik który nigdy nie zostanie zerwany, i nigdy nie zniknie, jedynie śmierć uwolni ją od łańcucha który spadnie na szyję osoby która będzie przy niej podczas końca żywota, jeśli umrze sama klątwa przejdzie na jej najstarszą córkę. Dlatego właśnie Anioł Śmierci odpychał od siebie wszystkich, nie mogła zginąć przy kimś ani mieć dzieci, nie chciała krzywdzić kolejnej osoby, wolała zemrzeć samotnie i oddać zjawę do piekła niż patrzeć z klatki Lucyfera jak kolejne osoby giną.Pomoc nigdy nie nadchodzi. Nagle jej oczom ukazała się znajoma postać, Cedrik, to z nim i kilkoma innymi psami porwała dwójkę krwistych, on najbardziej zapadł w jej pamięć.
-Caligo stary przyjacielu.-syknęła oblizując się w iście wężowym stylu jak to na Fox przystało. Spięła mięśnie po czym klapnęła naprzeciwko psa.
//Krótki ale się śpieszyłam.
Powrót do góry Go down
Cedrik
Alfa Siewców
Alfa Siewców
Cedrik


Liczba postów : 374
Join date : 17/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 07, 2015 11:17 pm

Szum liści i spokój uśpiły basiora, przez co położywszy łeb na łapy, pogrążył się w lekkim śnie. Takowy stan przerwał jednak czyiś głos, który samiec dobrze znał... Otworzywszy kocie ślepia otaksował sylwetkę przybyłej, samej panienki rządzącej skrytobójcami, White Fox. Podniósłszy czerep dźwignął się na łapy, po czym obchodząc samicę, zaczepnie otarł łbem o jej smukłą szyję
- White we własnej osobie, jak miło- wyszeptał jej do ucha, po czym wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Jako, że nie był już szarą masą, oraz, że jego istnienie nie zależało od obecnej tu suczki, mógł zwracać się do niej normalnie... byli na podobnym statusie, więc dlaczego nie?  W istocie to oni byli zaraz po Alfie, bo najbardziej się starali, by wyjść z szeregu, wyróżnić się. Choć Fox wyróżniała się nawet bez rangi, z uwagi na jej pionowe oczy, jak i... dość dziwny język? Uśmiechnął się lekko, nie do końca przekonany, co takowy wygląd miałby oznaczać... jakiegoś węża, czy coś?
- hmm, to nie tylko z zachowania jesteś żmiją, bo z wyglądu też?- mruknął perfidnie, machając z lekka ogonem. - Akurat Krwiści nie atakują, a sprawy ucichły, więc samy chwilowo spokój- fuknął, kierując wzrok na drzewa- tak mi się wydaje, albo coś szykują- dodał nieco ciszej, przymrużając dwukolorowe oczy. Wiosna, wreszcie... lubił, gdy wszystko odżywało. Zima zawsze sprawiała dla niego problemy, utrudniała życie, zwierzynę także było trudniej złapać, choćby dlatego, że od zawsze samiec  wpadał w zaspy. 

- Jakże niespodzianka, że mnie spotkałaś! A ile masz odwagi, by nie bać się przebywać z takim perfidnym basiorem, którego kusi twoje ciałko- mlasnął głośno, kładąc się na ziemi. Dziabnął samicę po łapach, by i ona spoczęła.
- Jak tam twój więzień?- zapytawszy schował pysk pomiędzy łapy, błądząc wzrokiem- niezła była z niej lalunia, szkoda, że taka pusta- westchnął, marszcząc brwi- choć każdy Krwisty jest durniem, więc czego by się spodziewać...- nie widział tego w innym świetle. Lubią ranić, tak ot, dla przyjemności; bo chcą zemsty, czy jakoś tak. Wylewanie krwi na nic.- Choć, też w lochach trochę cię poniosło... prawdę mówiąc, to przesadziłaś
Odezwał się ten, co gorsze rzeczy dawniej robił
Przeszłość
Dla ciebie
Potrząsnął łbem, opuszczając brwi na ślepia. Nie wiadomo jednak, czy przez takowe myśli, czy przez słońce, które wschodziło; jakby nie patrzeć, był świt. Krótka drzemka wystarczyła, by nie czuł zmęczenia, ciało jednak było trochę obolałe, chociażby przez to unieruchomienie jego ciała, które jakieś efekty miało. Ciekaw był też, co jego małe bachory robiły... pewnie większość już nie żyła, rozszarpana przez dzika, albo niedźwiedzia. Tak się śpieszyło do dorosłości, jak o na szczyle przystało. Prawdę mówiąc, Cedrik nie lubił dzieci, wszystkie były takie denerwujące, wesołe, odważne- do pewnego czasu. Takie niemyślące szkodniki, które powinny przebywać z rodziną, a nie wałęsać się po krainie.
- Masz partnera, dzieci?- zapytał, przechylając łeb. No cóż, ciekaw był, bo dlaczego nie? - Jak trafiłaś do tej krainy?- zmarszczył brwi, próbując przypomnieć sobie, jak on sam trafił... pustka. Jakaś chwilowa amnezja? Nie przypominał sobie, by się jakoś uderzył w łeb, czy co podobnego. Pozostawało to niewyjaśnione, podejrzane, no bo jakim cudem zapomniał swojej przeszłości? Jakaś magia? Może przez zostanie Wiedźminem?

// krótkie, ale nie chce mi się tego znowu rozpisywać,  bo mi się usunęło ._. // 
Powrót do góry Go down
White Fox
Beta Siewców
Beta Siewców
White Fox


Liczba postów : 721
Join date : 13/11/2014
Skąd : Pierwsza odsłona WH(Florida,Puma)

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne:: Mosiężny krzyż na którym wygrawerowane są przeróżne runy, zawieszony jest on na potężnym łańcuchu który znajduje się na szyi Fox, jest to naszyjnik zjawy Elope.
Wynagrodzenia stadne: Gniew potrafi wywołać w swojej ofierze olbrzymią nienawiść i gniew do samej siebie i swoich bliskich, miota się po podłodze, krzyczy, rani samą siebie lub atakuje bliskie jej osoby które znajdują się w pobliżu. Sam stan gniewu trwa 5 postów.

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 08, 2015 6:07 pm

Co ona nadal tu robiła ? Chciała być sama a tu proszę wyskoczył jej przed nosem basior. Może to z powodu jej sympatii do czarnego, albo po prostu nie ma ochoty szukać nowego miejsca ? Nie wie tego nawet ona sama więc po co dalej robić o tym wywody ?  Tyle pytań, brak odpowiedzi więc wróćmy do głównego tematu jakim jest Fox i jej działania. Niemal przebiła go na wylot wzrokiem bezwstydnie przesuwając go po całym ciele basiora mając głęboko w d jego zdanie i reakcję, nie zaliczała się do psów które przejmowały się czyimś zdaniem, parła do przodu wytyczając sobie drogę krwią tych którzy odważyli się stanąć przed nią zatrzymując ją podczas wędrówki, śmierć dla jednego piękna dla drugiego straszna, dla niej była codziennością i pragnieniem. Gdy ten postanowił otrzeć się o jej szyję ta warknęła, a raczej syknęła oblizując się długim ozorem, nie miała w zwyczaju okazywać uczuć jednak tym razem jasno ukazała swoje niezadowolenie, choć jej mimika i postura nadal pozostała niewzruszona, może nawet lekko się uśmiechnęła, och Cedriku ciężko ci będzie do niej dotrzeć, chociaż w sumie i tak masz szczęście, gdyby to inny samiec przekroczył jej granicę na pewno zyskałby po tym spotkaniu ślad bo zębiskach Fox, lubi cię i widać to na pierwszy rzut oka. Farciarz i tyle...
-Wręcz uroczo Bane.-mruknęła obdarowując go przelotnym spojrzeniem niebieskich oczu, został awansowany i nagle stwierdził, że jego szara masa nie jest od niej zależna, no cóż pani Salt miała w sobie tyle siły, że w sumie nadal z łatwością by go powaliła, jednak nawet gdy był jej podwładnym szanowała go i w sumie nie uważała za gorszego, zawsze wiedziała, że ma przed sobą długą karierę w MM i odda wiele dobrego stadu, lubiła go i to nawet dosyć mocno co jest jak na nią dziwne jeśli mówimy o płci przeciwnej która zrobiła jej wiele złego, czuła, że był inny chociaż wątpię aby udało mu się odkryć jej prawdziwe uczucia, może domyślić się tylko tego, że jest dla niej dobrym przyjacielem, nigdy nie odgadnie rzeczywistych odczuć suczki która może nawet troszeczkę była w nim zauroczona. Ale spokojnie fani krwi i śmierci! Elope i charakter Fox nie pozwolą szybko na nadanie tej relacji innego znaczenia.
-Żmijki chowają się i gryzą wtedy kiedy trzeba. Prawdziwe węże zabijają dla przyjemności.-mruknęła pozwalając by kąciki jej warg delikatnie się uniosły na dokładnie kilka sekund by po chwili oblizać się w iście wężowym stylu nie pozwalając rozmówcy na cieszenie się widokiem pięknego uśmiechu zdobiącego piękną suczkę, a raczej kobrę uwięzioną w ciele suczki.
-Pewnie produkują mięso armatnie. Nie oszukujmy się sens istnienia KP to pieprzenie się gdzie tylko się da i z każdym chętnym.-rzuciła nieznacznie przybliżając się do psa, spróbowała utrzymać kontakt wzrokowy z rozmówcą, w końcu nie tylko na wymianie słów polegała rozmowa, trzeba było ubrać ją w kilka ładniejszych elementów które nadadzą jej barwy odpowiedniej do utrzymania dosyć dobrego nastroju obu stron. Rozejrzała się korzystając z ciszy, w przeciwieństwie do wilka zima jej nie wadziła, słońce jej nie dokuczało a śnieg był dobrym miejscem na kryjówkę czy też odpoczynek, chociaż musiała przyznać, że zwierzyna stawała się trudna do znalezienia nie pozwalając suczce na obżarstwo, pomijając fakt, że jadła mało i niezbyt często, tylko tyle ile potrzeba by nie zejść z tego świata.
-Cedrik, Bane, Head Hunter...ja tam nazwałabym cię zboczeńcem.-powiedziała a raczej po raz pierwszy zażartowała i w sumie dało się słyszeć jej śmiech. Przyjemny dla ucha kobiecy śmiech który słuchać można było tylko w jej szczenięcych latach, zaśmiała się po raz pierwszy odkąd uciekła z domu więc szybko zaprzestała i skierowała swój wzrok na drzewo znajdujące się zaraz obok wilka. Po kilku sekundach ciszy wróciła spojrzeniem do Cedrika by utrzymać kontakt wzrokowy który jak już wcześniej wspominałam jej zdaniem był podstawą, no chyba, że rozmawia z osobą której nie szanuje lub odczuwa do niej dosyć średnie relacje. Gdy ten dziabnął ją po łapach położyła się, jednak spięła mięśnie i zwiększyła czujność, dla niej każda chwila była niebezpieczna, chociaż strachliwa nie była.
-Teraz najpewniej leży w lochach wykrwawiając się na śmierć...jestem ciekawa jak głęboko wlazły robaki ?-mruknęła przymykając na chwilę oczy, jak bardzo żałowała tego, że nie została tam by napawać się jej bólem i w sumie urozmaicenia tortur kolejnymi rozrywkami, byłoby tak pięknie jednak wybrała krótki spacer z odpoczynkiem na którym spotkała dobrego przyjaciela, cudownie nieprawdaż ?
-Po raz kolejny wracam do tematu zboczeńca.-powiedziała dosyć żartobliwie, nawet się lekko uśmiechnęła jednak nie zaszczyciła go tym razem pięknym śmiechem, no cóż może innym razem Cedriku.I wtedy usłyszała coś czego się nie spodziewała, kolejna osoby wytykała jej to, że jest potworem który bez widoku krwi traci chęć do życia, no cóż nic na to nie poradzisz Fox, taka jesteś.
-Dostała to na co zasłużyła, mgliste psy cierpią przez robactwo które trzeba wytępić jeśli nie sprzeda odpowiednich informacji o tym co może zniszczyć całą kolonię.-syknęła oblizując się w iście wężowym stylu jak to zwykła robić, trudno jej będzie wyzbyć się tego nawyku który w sumie nie jest szkodliwy, no chyba, że ktoś boi się węży...wtedy to inna bajka która kiepsko się kończy. I wtedy nastała cisza, Fox milczała rozglądając się co jakiś czas, zwykle jednak utrzymywała kontakt wzrokowy z basiorem nie mając zamiaru tego przerywać.
Marnujesz czas White, nie możemy iść kogoś rozszarpać?Nuuudzi mi sięęęę.
Och Elope po raz kolejny się odezwała co spowodowało chwilowe zamknięcie oczu przez White, kilka sekund pozwoliło jej opanować zjawę która miała wielką ochotę na przejęcie jej ciała, strasznie irytująca istota nad którą naprawdę trudno zapanować, no cóż musiała z nią wytrzymać by nie przekazać na nikogo klątwy tej paskudy która naprawdę jest istotą której nie da się znieść. Przez to nie chciała mieć szczeniąt, chociaż tak właściwie przez swoje smutne dzieciństwo nie mogła wytrzymać widoku szczęśliwych maluchów więc od początku uważała się za złą matkę a potem zwyczajnie znienawidziła te małe istoty.
-Nie i....nie wiem jak tu dotarłam.-mruknęła lekko zdziwiona spoglądając na wilka, urywki wspomnień o tym co robiła przed pojawieniem się w krainie plątały się po jej głowie jednak nic nie pamiętała, jakby ktoś po prostu wcisnął "STOP" zabrał jej pamięć po czym odstopował jej życie jak gdyby nic się nie stało.
-A ty?Pamiętasz coś...-powiedziała spoglądając na czarnego, co tu się do jasnej dzieje?!
//Nie ce mi się pisać dalej xD
Powrót do góry Go down
Cedrik
Alfa Siewców
Alfa Siewców
Cedrik


Liczba postów : 374
Join date : 17/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyNie Kwi 12, 2015 9:34 pm

Gdzie wyskoczył, leżał sobie spokojnie, ot.
Jego ton nie miał brzmieć zbytnio obraźliwie, bo, prawdę powiedziawszy, pragnął w ostatnim czasie spotkać się z ową suczką. No niby się spotkali na porywaniu, acz… to nie było to samo; chciał bowiem spotkać się z nią sam na sam. No cóż, zazwyczaj spotykał słabe pizdy, co tylko potrafią zad wypinać, niż jakieś z celem, nieprzystępne, zimne, bezwzględne… a tu proszę, stała przed nim samica idealna, przynajmniej dla niego. Takie to spokojnie mają szansę wyjść poza szereg, odznaczyć się, pokonać przeciwnika, nie tylko inteligencją, aczkolwiek i siłą; jednak jakieś super umięśnione suki, typowe facetki z lekka go odrażały. Gdy ta wyraziła niezadowolenie na przywitanie samca, ten tylko uniósł kapryśnie łeb, przewracając ślepiami. Da się rozumieć, gdyby był kimś kompletnie obcym, ale Cedrik? Przecież powinna zrzucić skórę, niż wciąż przybierać formę niby takiej chłodnej, niechcącej pieszczot z jego strony… dobrze wiedział, że tego oczekuje. A może  nie tylko pieszczot, bo i czegoś więcej?
- Bane, Bane…- mruknął pod nosem, znudzony- a ty wciąż taka skrępowana? – fuknął, obserwując samicę. No właśnie został, dzięki czemu mógł do niej dotrzeć nie jako ktoś niższy, acz taki sam… mógł teraz zrobić z nią, co tylko chciał. Istotnie była silna, jak na samicę, ale wciąż nią była; spory basior będzie górujący samą budową ciała. Zważając choć na to, że mierzył około metra wysokości, jak i jego masa mogłaby spokojnie przygnieść Fox. –Zawsze jesteś taka, a mogłabyś odpuścić- trzepnął ją ogonem, uśmiechając się doń. Niemiałby nic przeciwko jakiejś zabawie… w zasadzie, nigdy by nie miał, jak na samca przystało. Baby miały humorki, strzelały focha za nic, domagały się czułości, delikatności i takiego rodzaju bzdur. Sama White była twardą sztuką, na której można sobie zęby połamać… a on mimo wszystko pragnął ją uczynić kochanką; jednak nie taką na raz, czy dwa. Przecież to nic złego nie było, co najmniej dla niego.
 -Ehm… chyba gryzą, gdzie trzeba- obserwował, jak zaczynała się otwierać; niczym urodziwy kwiat, który najprawdopodobniej ujrzy tylko Cedrik.  Nie tylko zobaczy, bo i zamoczy.
- Nazwałbym to po prostu burdelem połączonym z psychiatrykiem, gdzie ot sobie zabijają, czy tam torturują- stwierdził, zastygając w bezruchu. Fox zachowywała się trochę jak jakiś kocur na polowaniu… prawdę mówiąc, nie był pewny, czy samica próbuje coś przekazać, czy jednak nie; trudno było zrozumieć suki. Przynajmniej on miał trudności z dojściem do uczuć płci przeciwnej, nie był zbytnio pewny jakimi słowami czy czynami może je zranić, acz próbował być wystarczająco ostrożny. Słysząc następne słowa samicy delikatnie się skrzywił, nie kryjąc rozbawienia. Zaczynała go hipnotyzować, owijać… on jednak za każdym razem budził się z transu, ostatecznie odwracając wzrok. – Chcesz się przekonać, jak dużym?- trącił ją nosem, widząc jej ostrożność- dlaczego jesteś taka spięta? Przecież moją rolą jest obronienie twojego ciała, jeśli spotkamy się z niebezpieczeństwem- tak, według niego samiec zawsze powinien bronić suczki. Nie tylko aby się popisać, po prostu takowy instynkt posiadali.
- Ja w zasadzie mało swojego poturbowałem, choć możliwe, że go jeszcze znajdę… kiedyś. Były Alfa poszedł za nami do lochów, czy nie? Chyba był jeszcze jeden, Adirael, czy jakoś tak- mruknął, niepewny swoich wniosków. W zasadzie mało pamiętał o wydarzeniach w lochach…
- Jaki facet nie jest zboczeńcem, hm? – wymamrotał- w zasadzie fajnie by było, jakbyście i wy były zboczone, nie zaszkodziłoby- machnął z lekka ogonem, przymrużając oczy- choć prawdę mówiąc, prawdę powiedziałem. Byłem przynajmniej szczery- dodał, wzdychając. No i wtedy dopiero wyczuł miły zapaszek, towarzyszący suczce. Uśmiechnął się perfidnie, a po jego głowie zaczęły chodzić brudne myśli. Ano cóż, tak to już było, a on nie miał zamiaru marnować takowej okazji – przydałoby się zmienić miejsce- mruknął niewinnie, podnosząc brew. Nie był jednak pewny, czy w ogóle przez myśl jej przeszło, czego samiec oczekuje; będzie to dla niego jednoznaczna odpowiedź, czego sama mogłaby się domyślić…
- Jak tam wolisz, twoja sprawa… Krwiści ci coś zrobili, czy coś w tym stylu? –zaciekawiwszy się wyciągnął doń łeb, przyklejając uszy do głowy- czuję drobną niesprawiedliwość, że ja dostałem jakiegoś starego pryka, a ty taką dupę- stwierdził, opuszczając brwi na oczy – dobra, jej wygląd się pogorszył, więc w zasadzie mi to wisi. Ciekaw jestem, ile blizn jej zostanie- rzekł niewzruszony, gapiąc się na łapy samicy.
-Jakaś amnezja...? Ugh, już nie wiem- mruknął niedbale, zupełnie nieprzejęty takowym dziwactwem. Może i lepiej, że nie pamiętał? Aktualnie istniała tylko teraźniejszość i przyszłość, a usłyszeć można, że nie powinno się patrzeć za siebie...
Powrót do góry Go down
White Fox
Beta Siewców
Beta Siewców
White Fox


Liczba postów : 721
Join date : 13/11/2014
Skąd : Pierwsza odsłona WH(Florida,Puma)

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne:: Mosiężny krzyż na którym wygrawerowane są przeróżne runy, zawieszony jest on na potężnym łańcuchu który znajduje się na szyi Fox, jest to naszyjnik zjawy Elope.
Wynagrodzenia stadne: Gniew potrafi wywołać w swojej ofierze olbrzymią nienawiść i gniew do samej siebie i swoich bliskich, miota się po podłodze, krzyczy, rani samą siebie lub atakuje bliskie jej osoby które znajdują się w pobliżu. Sam stan gniewu trwa 5 postów.

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyPią Kwi 24, 2015 9:41 pm

-Racja, trochę prywatności nam nie zaszkodzi.-mruknęła na wzmiankę o odnalezieniu spokojniejszego miejsca na rozmowę. Wykonała gest który jasno dał do zrozumienia Cedowi by ruszył swe dupsko w ślad za nią. Po chwili zniknęła w krzakach kierując się do swojej samotni.

zt.//

//Na prośbę Ceda post z komy...tortura dla palców i oczek Foksiaka.
Powrót do góry Go down
Cedrik
Alfa Siewców
Alfa Siewców
Cedrik


Liczba postów : 374
Join date : 17/10/2014

Dodatkowe
Przedmioty Specjalne::
Wynagrodzenia stadne:

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyPią Kwi 24, 2015 9:43 pm

zt.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 5:41 pm

Przybył składając swe cielsko na skraju łąki w cieniu jakiegoś większego drzewa. Kto by pomyślał, że o tej porze roku może być tak gorąco, przecież wiadomo, że Kapitan nie znosi gorąca, zimna zresztą też! Dobra, powiedzmy, że jemu naprawdę trudno dogodzić. Oblizawszy krótko swój zbliźniaczony pysk krzyżował łapska obserwując otwartą połać.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 7:27 pm

Szła sobie zatopiona w swoich myślach. Prychnęła pod nosem; jak to możliwe, że o tej porze roku jest tak gorąco? Skoro teraz jest tak, to co będzie latem?
Rozmyślała nad różnymi rzeczami; jaka będzie jutro pogoda? Tak jak dzisiaj? Najprawdopodobniej. Była tak zamyślona, że nie zauważyła psa siedzącego pod drzewem. Właśnie tak pochłonęło ją rozmyślanie o pogodzie. Wzdrygnęła się na wspomnienie, jak zimno było tej zimy. I nagle wręcz weszła w drzewo. Momentalnie myśli o pogodzie wyparowały, a ona odskoczyła. Serio? To drzewa wyrastają tak szybko? Niee.. była zbyt pochłonięta swoimi myślami. Potarła łapą obolałą głowę.
- Szlaaag. - mruknęła pod nosem lustrując drzewo z wyrzutem. Nagle jej wzrok przyciągnęła sylwetka czarnego psa. Efektywne wejście, nie ma co. - pomyślała.
- Um.. - zaczęła. Jakie było przywitanie? Ee.. Sinevo? Nie, to było wcześniej. A, tak! - Ave.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 7:39 pm

W pewnym momencie jego uwaga skupiła się na personie młodej husky, która wyłoniła się po przeciwnej stronie łąki zmierzając w jego kierunku. Nie trudno było zauważyć, iż jest pochłonięta w rozmyśleniach co Kapitan mógłby bardzo wykorzystać i nim by zdążyła mruknąć, już wbijałby kły w miękką tkankę na jej szyi. Oblizał swe zębiska uśmiechając się półgębkiem i przeciągając leniwie, parskając krótko, gdy młoda prawie wpadła na drzewo.
- Yup, Ave, Aluv i cokolwiek innego sobie jeszcze ludzkość wymyśli. - wywrócił jednym ślepiem, unosząc się z pozycji leżącej do siedzącej.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 7:57 pm

Zlustrowała sylwetkę psa od góry do dołu i z powrotem. Nie skomentowała jego parsknięcia. Sama pewnie to by zrobiła na jego miejscu - bo kto normalny zamyśla się aż tak, żeby wpaść na drzewo? No właśnie..
- Taa... - mruknęła na wypowiedź czarnego. - tyle słów, a niecała połowa ma sensowne znaczenie. Jeszcze raz obejrzała psa wzrokiem. Cóż, jest możliwość że są z jednego stada. Postawiła na Upadłych. - Vixa. - wypowiedziała swoje imię. Następnie siadła w cieniu.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 8:03 pm

/dokładnie to on jest wilkiem xd


- Bardziej mi chodziło o to, że przywitania w stadach się zbyt szybko zmieniają, aby przyzwyczajać się do używania jednego. - u niósł kufę wyżej, nie omieszkajac sobie puścić jej figlarnie oczko, gdy tak mu się przyglądała. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest niezwykle przystojny, nawet jeśli jest pełen blizn to jednak dodają mu one jedynie uroku.
- Steele, zwany tez Kapitan Czarny Mrok. - zapewne teraz by uniósł swój kapitański kapelusz, acz niestety już jakiś czas temu go zgubił. Zapewne podczas jednej z przygód.
- Więc młoda, ilu to już psom w tej krainie uprzykrzyłaś życie, hm?
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 8:13 pm

Uśmiechnęła się lekko na pierwszą wypowiedź wilka.
Hm.. czy był przystojny? O tym to ona nie myślała zaciekawiło ją jednak drugie miano Steel'a. Skrzywiła się na pytanie. Ilu? E.. tak szczerze to.. jeszcze nikomu. Nie odezwała się jednak.
- Chyba kto mi uprzykrzył.. - mruknęła do siebie, mając nadzieję że tamten tego nie usłyszy. Hm.. ale jak tak się zastanowić.. to usłyszał na pewno. Super. - Kapitan Czarny Mrok. Hm, fajnie brzmi. Dlaczego Kapitan? - zmieniła temat.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 8:18 pm

- Pozwoliłaś, aby ktoś tobą pomiatał? - właściwie to było pytanie retoryczne, przy czym w jego mocno zachrypniętym głośnie wyraźnie było można usłyszeć dezaprobatę i kpiarstwo. Zaszurał pazurami o miękkie podłoże w ostateczności wbijając je wen.
- Ponieważ jestem Kapitanem złotko. Jestem Piratem, jeśli ci to coś mówi. - ukazał swoje pożółkłe zębiska na których wciąż - podobnie zresztą jak na jego kufie i torsie - było można ujrzeć ślady krwi, w szczwanym uśmieszku, który szybko jednak znikł z jego mordy, pozostawiając ją neutralną nieco surową.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 8:59 pm

Westchnęła.
- Nie, nie pozwoliłam. Zostałam, że tak powiem, zmuszona. - mruknęła. No, bo przecież Steele nie mógł raczej wiedzieć, że została porwana, nieprawdaż? Wbiła wzrok w wilka. Wzdrygnęła się. - A tak w ogóle, to ten ktoś był wilkiem, jak prawdopodobnie ty, czarnym, i wtedy należał do Mglistych. Nie wiem jak się zwał. - dodała, nazwę stada wypowiadając z wyczuwalnym wstrętem.
- Tak, mówi mi coś. Kojarzę. - tak, kojarzyła kim byli Piraci. A przynajmniej tak myślała.

//odpiszę jutro rano, bo teraz spadam//
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptyWto Kwi 28, 2015 9:08 pm

Czarny wilk?
Właściwie do głowy przyszedł mu tylko jeden obraz na który, aż zazgrzytał nieprzyjemnie zębiskami, mrużąc złowrogo swoje jedno ślepie, podczas gdy pustym oczodole można by mieć wrażenie, że coś się poruszyło.
- Niech zgadnę; ten wilk miał jeszcze niemal białe ślepia i uważał się za pieprzonego wybawcę wszystkich owieczek? - jeśli zgadł to sam sobie przyzna medal. Wypuścił nadmiar zgromadzonego powietrza w płucach przez nozdrza z głośnym świstem. Ten upał wcale nie pomaga w zachowaniu zimnej krwi. Przechylił odrobinę ryło na bok.
- Oh? Więc oświeć mnie w swojej definicji piratów, jestem niej niezwykle ciekaw. - obniżył pysk, aby niemalże dotknąć swoim nosem jej. Mogła bez problemu wyczuć jego nieprzyjemny oddech, ale trudno, by pachniał miętusami, nie? Zajrzał jej głęboko prosto w oczy ... no dobra oko.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 8:35 am

Hm.. sądząc z zachowania Steel'a, musiał tego wilka nie lubić. Tak, na pewno. Zastanowiła się chwilę. Czy miał niemal białe oczy? Nie miała kompletnego pojęcia. Po prostu nie była pewna. A czy uważał się za "pieprzonego wybawcę wszystkich owieczek", jak to ujął jej rozmówca? Hmm... najprawdopodobniej. Więc jest jakieś 50 procent szans, że to ten sam osobnik. No, może 75. Nieważne.
- Um.. prawdopodobnie zgadłeś. Ale pewna nie jestem. - powiedziała.
Odsunęła się nieco od Kapitana. Definicję? Ups, tu będzie problem. Nie miała żadnej definicji. Trzeba coś wymyślić.
- Ee.. - zaczęła. Pf, ona zaledwie mruknęła pod nosem. Nie miała definicji. - Jedyne co mi przychodzi do głowy, to że pływają na statku pod czarną banderą i grabią na morzu. Ta na pewno wiesz więcej, więc mógłbyś mnie uświadomić. - mruknęła niepewnie. No bo, powinna wiedzieć więcej, skoro rozmawia z Kapitanem, czyż nie?
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 6:39 pm

Ha, a więc jednak.
Wolał jednak podarować sobie temat tego robaka, nie było sensu zaprzątać sobie głowy jakimikolwiek myślami o nim. Zaśmiał się w pewnym momencie chrapliwie, chociaż nie było w ty m dźwięku ni grama wesołości. Uniósł łeb wyprostowawszy się, przymykając pusty oczodół.
- To fakt, ale istotą bycia piratem to bycie wolnym; możesz robić co chcesz, pływać gdzie chcesz, zwiedzasz najróżniejsze miejsca, zdobywasz skarby, które dla wielu są zwykłymi legendami. Nie ograniczają się zasady; jesteś sam sobie okrętem i sterem, nie mam nad sobą żadnej władzy. Nawet teraz, należąc do stada nie ugnę karku przed nimi, bo robię co chcę i biorę co chce. - lekkie podekscytowanie zamajaczyło w rubinie. Tak. Naprawdę kochał być piratem, nie musiał się o nic martwić; no prócz tego, że w którymś momencie może zabraknąć rumu, ale zawsze się jakiś znajdzie, czy też wydrze komuś z pod pyska.
- A czy ty możesz powiedzieć, że jesteś wolna? Że nawet jako Upadła, niby ta 'zła, możesz robić co chcesz? Nie, a wiesz dlaczego? Ponieważ przejmujesz się jakimiś pieprzonymi zasadami, które mają nam mówić co nam wolno, a czego nie. Ha! Nic nie będzie ograniczać zła! - warknął donośnie, przejechawszy pazurami po podłożu ostawiając w ziemi głębokie bruzdy. Uniósł łapę przyglądając się swoim ostrym pazurem, aby po chwili wytrzeć je o swój tors niczym jakiś cholerny pedancik, który przejmuje się swoim wyglądem.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 7:47 pm

Zastanowiła się chwilę nad definicją Steel'a.
- Myślałam mniej więcej o tym, ale łatwiej jest to sobie wyobrazić niż powiedzieć. - powiedziała.
Tym razem, po wypowiedzi wilka stwierdziła, że nie ukrywa on emocji. Hm, ciekawe. Ego też ma pewnie duże.
- A czy powiedziałam, że się nimi przejmuję? - uniosła brew do góry. Bo tego nie powiedziała. Nie pilnowała się, co do zasad. Nie było takiej potrzeby. - Hm.. myślę jednak, że masz rację. Ale nie sądzisz, że w wypadku, kiedy nie byłoby żadnych zasad, inni mogliby zabijać członków swojego stada bezkarnie? Cóż, gdyby tak było.. - mówiła. - Zresztą nieważne. Powiedz mi lepiej, jaką masz pozycję w stadzie. Ciekawa jestem. Nie wyglądasz raczej na kogoś zwykłego. - zmieniła temat nieznacznie się uśmiechając.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 8:27 pm

- A chcesz powiedzieć, że się nie przejmujesz? Mogłabyś teraz zabić swoją Alfę, bądź kogokolwiek ze stada chociaż zasady tego zabraniają? - uniósł pytająco jedną brew, ale wcale nie musiał czekać długo na odpowiedź, gdy przyszła wraz z jej dalszymi wypowiedziami.
- Czym się według Ciebie różni zabijanie bez zasad, od takiego z zasadami? Bo co? Bo wmawiamy sobie, że to zdrajca i na to zasłużył i nie mamy się czuć winni? Gówno prawda. Zabijanie jest w naszej naturze i nikt nie będzie mi mówił, czy mogę kogoś zabić czy nie. - parsknął buńczucznie. Nienawidził niczego co mu nakazywano, nigdy nie da sobie narzucić żadnych zasad, które miały by go krępować. A niema nic bardziej ekscytującego niż łamanie zasad i bycie bezkarnym; no dobra może bardziej ekscytująca jest tylko walka na otwartym morzu, przy sztormie, gdy w okół rozbrzmiewa świst kul, grzmoty i raz po raz oblicze wroga wykrzywia się w grymasie bólu.
Wyszczerzył na krótko swoje ząbki, przechylając pysk na bok.
- Nie wyglądam zwyczajnie? To prawda. W końcu jestem przystojny i wspaniały, więc z całą pewnością nie jestem zwyczajny. - na cholerę komuś skromność? Zawsze miał niebywała pewność siebie i wielkie ego, w którym już dawno się potopił. Wysunął ozór, którym musną przód swych zębisk.
- Betą, złotko. Twoją Betą, ale nie, nie musisz padać na kolana.
- Bo ktoś by padł na kolana przed takim typem jak ty.
- Oh, wiele Pań już padało, czy to przede mną, czy pode mną. - odparł w myślach, nie odrywając badawczego spojrzenia od ryła młodej.
Powrót do góry Go down
Aaron
Szczeniak
Szczeniak
Aaron


Liczba postów : 182
Join date : 12/03/2015

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 8:44 pm

Mruczał coś pod nosem idąc przed siebie i nadal próbując pozbyć się z sierści brudnej ziemi, która jak na złość zaczepiła się między czarnym futrem. Aaron fuknął cicho, niezbyt zadowolony ze swojej sytuacji, a już tym bardziej zniesmaczony zachowaniem wilczaka, który nawet nie ruszył się żeby mu pomóc.
Pogrążony tak w myślach, nawet nie zauważył jak wpadł na dużego osobnika, od którego odbił się niczym kauczukowa piłka i wylądował na ziemi. Znowu.
Grunt był twardy. Aaron nie miał co do tego wątpliwości, bo nagle poczuł jego powierzchnię przyciśniętą do swojego pyska. Młody wypuścił powietrze nosem wznosząc w powietrzu niewielki kłębek dymu i uniósł łeb ku górze, chcąc zlustrować swoich towarzyszy. Tuż przed nim stał czarny wilk, ten, o którego najprawdopodobniej uderzył który stanął mu na drodze, blokując przejście. Obok niego, siedziała nieco mniejsza, suczka najprawdopodobniej z tego samego stada. 
Szczeniak prędko podniósł się, siadając na kościstym tyłku z niezadowolonym grymasem.
- Ave - mruknął przewracając oczami.
Powrót do góry Go down
Vixa
Zwykły Pies
Zwykły Pies
Vixa


Liczba postów : 242
Join date : 15/10/2014
Skąd : Toruń; pierwsza odsłona WH(Vixa)

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 8:47 pm

- Ale ja nie mówię, że musisz działać według zasad. - wtrąciła. Jezu, jakie ona ma wygórowane ego. - pomyślała. Wydawało jej się to wręcz zabawne. Oo, a więc ma przyjemność gadać sobie z Betą swojego stada. Hm, więc chyba dobry początek.
- Dobra, dobra, skromnisiu. - skomentowała z rozbawieniem potwierdzenie, że nie jest zwyczajny. - To dobrze. Mam nadzieję że inni będą równie normalni co ty, i nie będę się musiała zniżać do poziomu podłogi. - skomentowała na koniec. Cóż, padanie przed Betą, lub nawet Alfą, nie wydawało się ciekawą i potrzebną czynnością.
Powrót do góry Go down
Steele
Beta Upadłuch
Beta Upadłuch
Steele


Liczba postów : 814
Join date : 14/12/2014

Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 EmptySro Kwi 29, 2015 9:01 pm

- Zabrakło argumentów? - uśmiechnął się triumfalnie w momencie, gdy młoda urwała temat o zasadach. Właściwie to jakakolwiek dyskusja z tym basiorem skończyłaby się zapewne w którymś momencie jego wygraną, bo był zbyt uparty, aby pozwolić, by jego nie było na wierzchu, inna sprawa, gdy trafia się na kogoś równie upartego, ale wtedy można bardzo łatwo i szybko sprawić, aby postanowił przyznać mu rację. Uniósł linię brwi do góry. Normalny? Nazywa kogoś kto w każdej chwili może się na nią rzucić i bez celu rozerwać jej gardziel normalnym? Ale mniejsza o to. Charknął cicho pod nosem, gdy coś na niego wpadło. Obróciwszy ryło wbił szkarłat spojrzenia w posturę szczeniaka. Ukazał jeden kieł, gdy uniósł wargę w pogardliwym gry masie. Nie znosił tych małych pełtających się szczurów, nawet nie patrząc gdzie chodzą. Uniósł łapę, aby pstryknięciem pazurami strzelić go prosto w nos, a następnie popchnąć chcąc, aby od turlał się kawałek dalej.
- Ave, knypku. - wyrzucił chrapliwie, pozwalając sobie na kpiarski i zjadliwy uśmieszek.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zielona Łąka - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Zielona Łąka   Zielona Łąka - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zielona Łąka
Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Zielona Dolina
» Magiczna łąka
» Łąka przed wioską

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Offtop - Rozmowy NIEKONTROLOWANE :: Archiwum-
Skocz do: