wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Hikaru

Go down 
AutorWiadomość
Hamlet
Nowy
Nowy
Hamlet


Liczba postów : 291
Join date : 10/12/2014

Hikaru Empty
PisanieTemat: Hikaru   Hikaru EmptyWto Lut 10, 2015 10:52 pm

Imię: Hikaru. Względnie również Cień, Bohun, Ikar... Przede wszystkim jednak znany jako napoleon zbrodni
Wiek: 5 lat
Płeć: pies
Stado: Mglista Myśl

Wygląd:
Niezbyt duży, acz stosunkowo mocnej budowy pies. Pomimo raczej nie wyróżniającego się wyglądu, to nie sierść była elementem przez który sama jego postać budziła... zainteresowanie? strach? Cokolwiek to było, poza charakterem wpływały na nie oczy - duże, okrągłe, czarne niczym dwa wegliki.

Inne:
~ Jest obsesyjnie zorganizowany. Tworzy nawet awaryjne plany na każdą możliwą okazję i to pewnego rodzaju hobby. Pozwala mu ono także na zachowanie elastyczności umysłu. Każdą nitkę swojej sieci kontroluje wręcz skrupulatnie wiedząc przy tym doskonale, kiedy ona drga.
~ Wskazówka: Jeśli nie jesteś nim, jesteś dyspozycyjny.
~ Uwielbia gierki; tajemnice. Coś co pozwoli mu uciec od nudy i monotonności życia normalnych członków społeczeństwa.
~ Na nieszczęście posiada starszego brata, z którym nie utrzymuje kontaktów.
~ Jest też również młodszy. Równie głupi, co ten wyżej.
~ On nie traktuje przedstawicielek płci żeńskiej przedmiotowo. On traktujeł tak wszystkich, więc panie nie mogą czuć się szczególnie wyróżnione.


Ostatnio zmieniony przez Hikaru dnia Sro Lut 18, 2015 9:50 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Hamlet
Nowy
Nowy
Hamlet


Liczba postów : 291
Join date : 10/12/2014

Hikaru Empty
PisanieTemat: Re: Hikaru   Hikaru EmptyWto Lut 10, 2015 10:52 pm

Historia:
~ dorastanie ~

Wbrew pozorom Hikaru urodził się na północy, w sporym, choć nudnym, deszczowym miasteczku. Od początku był inni niż wszyscy; od szczenięcego wieku w jego jasnych, niebieskich oczach nie błyszczała, ani odrobina dobroci. Inteligencja, owszem, ale nie dobroć. Nie był zbyt gadatliwy. Można by sądzić - to dobrze, dziecko które nie płacze, nie marudzi; brak kłopotów? Wbrew przeciwnie mili państwo. Z wiekiem stawał się coraz gorszy. Na wszelkie czułości nie tylko ze strony rodziny, ale też znajomych, reagował prychnięciami i wyrazami niezadowolenia. Boże, jak on ich nienawidził. Mieli przeciętne rangi w stadzie, przeciętną jaskinię, przeciętne marzenia. Właściwie to cali byli przeciętni. Przeciętni i nudni jak cholera. Oczywiście oprócz niego - on był zupełną odwrotnością. Wśród szczeniaków też nie był zbyt lubiany, ale nie przeszkadzało mu to. Może i nikt nie chciał się z nim bawić, ale też nikt z nim nie zadzierał. Niebieskooki osobnik wyróżniał się z tłumu, umiał z łatwością zmieniać maski. Oczywiście nawet pod przykrywką dobrego wychowanka cały czas było z nim coś nie tak. W wieku 10 miesięcy zabił dwóch rówieśników. Gdy ukończył rok prawie przyczynił się do śmierci własnej matki. Nigdy nie znał czegoś takiego jak wyrzuty sumienia. Nigdy też nie był podejrzany. Zbyt inteligentny, aby pozostawić po sobie ślady, obserwował efekty swojej pracy z wyniosłym, aroganckim uśmieszkiem samozadowolenia.
Odkąd pamiętał od towarzyszy dzieliła go duża przepaść. On, Hikaru ze swoją ponadczasową inteligencją i tłum głupich podrostków szukających głupich zajęć bez których nie mogli by istnieć - nudna wypaliłaby ich od środka. Mieli ograniczone cele, marzenia i pamieć. Cały ich umysł był ograniczony, a pies bez większych skrupułów zmieniał maski jak kobieta rękawiczki. Wszystko, by osiągnąć zamierzony cel. Reszta społeczeństwa była za głupia by go zrozumieć. A on? Mógł zabić każdego w tym głupim stadzie i to tak że jego uśmiech będzie ostatnią rzeczą jaką zobaczy schwytana ofiara; mógł ich torturować; szantażować; robić wszystko by, niczym pacynki w teatrze głupio podążali za ruchami jego łapy. I robił to. Chociaż i tak ciągle się nudził.

~ dorosłe życie ~

Gdy ukończył dwa lata opuścił rodzinne stado, wyruszając w podróż samemu - w nadziei na znalezienie miejsca w którym zaspokoi wszystkie swoje potrzeby. Jedno takie już znał, ale specjalnie mu się do niego nie śpieszyło; nazywało się piekło.
Hikaru nie był typem samotnika; oj zdecydowanie nie. Głupie zwierzęta myśliwskie: sarny, jelenie, dziki, zające... Nawet jeżeli nie każde z nich było łatwą zdobyczą, nadal nie były na tyle interesujące. Może, może, gdyby błagały o litość, obiecywały coś ciekawego w zamian za uratowanie życia - wtedy cała to podróż mogłaby być znacznie ciekawsza. A ponieważ nie rozumiały mowy psów, bo były jednostkami za głupimi by to zrobić, to cóż, było to tylko zabijanie.
8 miesięcy zajęło mu dotarcie do miejsca zaludnionego. Tym razem jednak nie przez psy - przez ludzi. Jak mało co, dwunogie istoty go zaciekawiły. Może nie z odwzajemnieniem, ale zaciekawiły. Postanawiając zajrzeć do miasteczka ruszył przed siebie zbiegając stromym stokiem i zatrzymując się dopiero przy rzece, która przecinała wieś na pół. Mieszkał tam przez 2 tygodnie z początku tylko obserwując - istoty okazały się nie tak ciekawe, jak wydawało mu się na początku. Wykonywały codziennie te same czynności - jedzenie, spanie, chodzenie. Czasami się kłócili. Hikaru więc założył się nie będą mieli nic przeciwko jak nieco urozmaici im ten monotonny żywot.
Na swoje konto mógł zaliczyć 5 ludzkich szczeniaków, jednego aroganckiego chłopaka w wieku młodzieńczym i przynajmniej 10 dorosłych. Potem mu się nudziło. W miasteczku zapanował chaos, spowodowany nie tylko licznymi morderstwami, ale głównie tym że wszyscy którzy go kiedykolwiek widzieli, cóż... Nie mieli już możliwości o tym opowiedzieć.
Po miesiącu pies ruszył dalej, tym razem prędzej niż poprzednio natrafiając na watahę dzikich psów. Złapali go, ale specjalnie nie oponował. Bawiło go zabijanie; tortury, osobniki które tańczyły na każde jego zawołanie. Ale nie był głupi.
Zakładając na siebie kolejną maskę - tym razem zdeterminowanego wojownika, został przydzielony do grupy szkoleniowej przygotowującej skrytobójców, obrońców i przyszłych wyśmienitych myśliwych. Zgodził się, perfekcyjnie odgrywając swoją rolę. Podczas walk był bezlitosny - trenowany niczym najgorszy kundel stał się wytrzymalszy i jeszcze bardziej zdeterminowany. Chociaż z początku dawał dowódcy sobą miotać, po przekroczeniu 4 roku życia, to on zajął jego miejsce, gdyż poprzedni trener, cóż... spotkał go nieszczęśliwy upadek.
Był w tym dobry, ale z czasem monotonność ćwiczeń zaczęła mu się nudzić - z czasem, powoli, manipulując swoimi podopiecznymi. Przy tym dość dobrze się bawił. Członkowie stada się go bali, ale nie wszyscy byli tak ulegli jak reszta. Wszyscy za to kończyli tak samo - jako zabawki Hikaru. Względnie jako zabawki Boga, choć pies nie lubił tracić swoich rozrywek.

~ dotarcie do Wildehunde ~

Ta samo jak reszta miejsc w których żył i obca wataha nie okazała się idealna. A jego w dalszym ciągu dzieliła przepaść - nie tylko od rówieśników, ale od wszystkich. Pewnego dnia odszedł bez pożegnania - może dlatego że nie czuł się do niego zobowiązany, a może dlatego że nie miał już z kim się pożegnać. Prawdopodobnie jedno i drugie.
Jak się wystarczy łatwo domyślić kolejną krainą na którą trafił było właśnie Wildehunde. Dalej historia dopiero się toczy.
Powrót do góry Go down
 
Hikaru
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Postaciowo :: Karty Postaci-
Skocz do: