wh
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


psie pbf
 
IndeksIndeks  WydarzeniaWydarzenia  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Chikyu no Ko

Go down 
AutorWiadomość
Chikyu
Nowy
Nowy
Chikyu


Liczba postów : 112
Join date : 12/10/2014

Chikyu no Ko Empty
PisanieTemat: Chikyu no Ko   Chikyu no Ko EmptyPon Gru 01, 2014 8:19 pm

Imię
Woj­ny są poz­ba­wione pa­mięci i nikt nie ma dość od­wa­gi, aby spróbo­wać je zro­zumieć, póki nie umil­kną wszys­tkie głosy zdol­ne opo­wie­dzieć o tym, co zaszło, póki nie na­dej­dzie chwi­la, a w której słowa zaczy­nają się za­cierać, a wte­dy pow­ra­cają z inną twarzą i in­nym imieniem, by pochłonąć to, co zostało.
~Chikyu no Ko~
Ksywki
I tak nie są używane.
~Chik, Ko~
Wiek
Mówi się, że potrzeba minuty, żebyś poznał człowieka spośród wielu innych. Potrzeba jednej godziny, byś poznał jego talenty, dnia, byś pokochał. Lecz potem trzeba całego życia, byś go zapomniał.
~4 lata~
Grupa
Nie jes­tem bra­kującym ele­men­tem. Jes­tem puzzlem, który jest nie wiado­mo z ja­kiej układan­ki.
~Krwawa Pieśń~
Rangi
Ludzie, którzy są od ciebie wyżsi rangą, z definicji są mądrzejsi.
~Zwykły pies~ -> ~Łowca~
Płeć
Nig­dy nie zro­zumiem dlacze­go ko­biety, którym nie udało się zdo­być upat­rzo­nego fa­ceta próbują go ośmie­szyć, publicznie.
A może wal­ka z niemo­cy jest do­war­tościowa­niem al­bo kom­pensatą te­go co niemożli­we ...
A gdzie klasa...
~Samiec~

[Only admins are allowed to see this image]
Wojnę pro­wadzą Anioł z De­monem, o nasze dusze kłócą się. Z pra­wej stro­ny Anioł wylewa łzy, z le­wej De­mon grzmi. Z tej kłótni burza pow­sta­je. Spójrz na Demona, jestem nim ja.

Rodzina
Naj­ważniej­sze jest, by gdzieś is­tniało to, czym się żyło: i zwycza­je, i święta rodzin­ne. I dom pełen wspom­nień. Naj­ważniej­sze jest, by żyć dla powrotu.
~Zapomniany, opuszczony~
Wygląd
To nie wygląd, nie cha­rak­ter, ani wi­zeru­nek - to czy­nami pra­cujesz na szacunek.
Zadam wam pytanie, wasza wyobraźnia jest dość rozwinięta, żeby wyobrazić sobie psa? Owczarka niemieckiego o czarnej sierści? Muskularnego, sporych rozmiarów. Teraz przyszedł czas na szczegóły. A więc do wizerunku w swoim umyśle dodajcie blizny, dużo blizn częściowo zakrytych sierścią. Niektórych wcale nie widać, a dwie szpecą pysk psa. Jeśli jest mowa o pysku, to warto dodać coś o ślepiach. Są dość niespotykanego koloru, bo szkarłatne. Ich wyraz jest hipnotyzujący, coś nakłania wszystkich do patrzenia w nie. Wzbudzają w nich sprzeczne uczucia. Niektórych odpychają, u innych wzbudzają strach. Nieliczni pozostają obojętni.
Charakter
Każdy może współczuć cier­pieniom przy­jaciół, lecz trze­ba mieć wspa­niały cha­rak­ter, by móc cie­szyć się po­wodze­niem przyjaciela.
Chikyu z pozoru jest spokojny, skryty, więc trudno wyjść ze zdumienia kiedy wybucha nagle, falą silnych emocji. Nie jest typem samotnika, ale też nie lgnie do towarzystwa. Podczas pogawędki nie siedzi blisko rozmówcy. Ma dziwny nawyk patrzenia komuś w oczy podczas rozmowy. Niektórych to przeraża, onieśmiela. Inni odbierają to jako zaczepkę. A Chikyu? On nie ma w tym żadnego celu. Wszystkich, którzy chcą się do niego zbliżyć na tle emocjonalnym próbuje odrzucić, otacza się grubym murem negatywnych emocji. Większość śmiałków rezygnuje już przy pierwszym spotkaniu. Następnych nie ma. No Ko posługuje się językiem pełnym sarkazmu i ironii. Jest zupełnie pozbawiony szacunku dla starszych. Typowy dominant i do tego ambitny. Skąd to mu się wzięło? Nie wiadomo, bo po tym co przeżył powinien mieć zupełnie inny charakter. Potrafi skrzętnie ukrywać uczucia. Na ból jest obojętny, ale go odczuwa. Tyle go w życiu doświadczył, że w pewnej chwili zaczęło mu być wszystko jedno. Śmierć traktuje jak konieczność. Może o niej rozmawiać bez ogródek, mimo że dla innych jest to temat tabu.
W kwestiach sercowych na pewno nie jest nieśmiały. Z płcią przeciwną nie postępuje delikatnie, z czym będzie musiała liczyć się jego partnerka (o ile któraś go zechce). Czarny jest przyzwyczajony głównie do gwałtów, których w jego życiu było wiele. I jeśli jego ofiara będzie suczką to tortury właśnie nim zakończy. Chikyu nie jest całkowicie zamknięty na miłość. Kiedyś kochał i mógłby to powtórzyć gdyby chciał. Podryw zaczyna zwykle zwykłą rozmową. Jeśli coś zaiskrzy to ciągnie to dalej, a jeśli nie to kończy wszystko na pierwszym spotkaniu.
Krew pociągała go od zawsze. Już jako szczenię lubił jej widok, co z czasem zmieniło się w chorą fascynację. W sercach swoich ofiar zawsze najpierw zasiewa ziarno strachu, by następnie rozpocząć grę w kotka i myszkę. Często daje swoim ofiarom wybór jakich jego fantazji mogą doświadczyć. Opcje są zazwyczaj dwie lub trzy. To już zależy od poziomu jego inwencji twórczej w danym dniu.
Historia
~Przeżyją tylko najsilniejsi~

Ciemna noc, miasto śpi. Ciężarna suczka owczarka niemieckiego wlecze się ulicą. Używa tylko trzech łap, czwarta zaplątana jest w drut kolczasty, boleśnie wżynający się w kończynę. Zostawia za sobą krwawy ślad. W świetle latarni można dostrzec wyraźnie zaokrąglony brzuch. Nie chciała tego, ale ludzie zawsze muszą dostać to, czego sobie zażyczą. Dwa miesiące temu zachciało im się szczeniąt, których matką miała zostać ona. Przyprowadzili psa, czarnego jak smoła, sporo większego od niej. Silniejszego... Cóż miała robić? Po kilkunastu próbach stawiania oporu opadła z sił. Poddała się. Przyjęła to, co los dla niej zgotował. Dosłownie przed chwilą udało się jej uciec. Nie chciała rodzić w tamtym miejscu. Daleko nie zaszła. Tylna łapa zaczęła boleć mocniej niż dotychczas. Zaskomlała cicho. Dowlokła się do jakiegoś zaułka. Do tego dokładały się skurcze, coraz silniejsze. Poród przebiegł nad wyraz łatwo. Rano, obok niej leżało 8 puszystych kulek. Jedna z nich była czarna. Na początku suczka chciała zabić malca, za bardzo przypominał jej ojca maleństw. W końcu jednak odrzuciła ten pomysł. Nie mogłaby żyć z myślą, że zabiła bezbronne szczenię. Po kolei trącała nosem dzieci. Piskiem odpowiedziała tylko trójka, w tym czarnulek. Niemka zaczęła nerwowo trącać zimne ciałka pozostałych maluchów. Nie mogły być martwe, po prostu nie mogły. A jednak prawda była bolesna. Z bólem serca młoda matka chwyciła dwie złoto rude suczki.
-Będziesz nazywał się Chikyu no Ko, zapamiętaj to młody. Będziesz żył. - powiedziała po czym odeszła.

~Życie bywa trudne~

-To na pewno bezpieczne?-
-Taa, robiłem to wiele razy i jakoś żyję.-
Czwórka szczeniąt skradała się w kierunku fabryki.
-Głodna jestem.-
Cała procesja się zatrzymała. Trzy łepki odwróciły się w kierunku suni, z której pyszczka wypłynęły słowa. Najmniejszej z nich.
-Zaraz się najesz, jeszcze tylko kawałek.-
Czarny owczarek podszedł do niej lekko trącając nosem. Znów ruszyli. Powoli zbliżali się do ogrodzenia.
-Czekajcie, poszukam dziury.-
Zaoferował młody dalmatyńczyk. Już po chwili truchtem biegł wzdłuż siatki. Różnokolorowa suczka ledwo trzymała się na łapkach, przed upadkiem chronił ją tylko owczarek. Ostatni z grupy, a jednocześnie najstarszy był młody dog niemiecki. Obserwował uważnie okolicę wypatrując cętkowatej postaci. Ujrzeli ją po chwili po drugiej stronie ogrodzenia.
-Idźcie cały czas w prawo!-
Ruszyli. Szczelina w siatce istotnie tam była. Przeszli przez nią po kolei. Potem truchtem ruszyli ku budynkowi, który był magazynem żywności.
-Prowadź Chikyu, tylko ty wiesz jak dostać się do środka.-
Owczarek niepewnie zrobił kilka krokó do przodu i odwrócił się patrząc na suczkę.
-Dasz sobie radę Talula?-
Zapytał głosem przepełnionym troską. Kundelka uśmiechnęła się słabo.
-Dam radę, możesz być spokojny.-
Powiedziała cicho. Chikyu nie był tego taki pewien. Truchtem ruszył na tyły magazynu. Myślał tylko o tym, żeby jak najszybciej przynieść jedzenie dla Taluli. Była dla niego jak siostra, nie mógł jej stracić. Reszta może poczekać. Owczarek stanął przed metalowymi drzwiami. Zamknięte.
”Dla 6 miesięcznego szczeniaka to przeszkoda nie do pokonania.”
Przeszło mu przez myśl. Trzeba znaleźć inne wejście i to szybko. Młody zaczął chodzić tam i z powrotem. Wtedy wpadł mu do głowy pewien pomysł. Są przecież jeszcze okna do piwnicy. Kraty nie były w szczególnie dobrym stanie, więc po kilku próbach powinno udać się je wyłamać. Najpierw jednak trzeba spróbować znaleźć ubytki. Znalazł. Przecisnął się pomiędzy nimi. Zaczął całym swoim ciałkiem uderzać w szybę.
”Musi pęknąć, musi.”
Powoli zaczynał boleć go bok. Nagle usłyszał trzask i nie napotkał oporu. Zaskoczony stracił równowagę i wpadł do środka. Poczuł jak szkło przejeżdża mu po pysku. Jednak liczyło się tylko to, że był w środku. Wstał. Zwrócił ślepia w kierunku wybitej szyby. Było dość wysoko. Skoczył raz, potem drugi. Za trzecim udało mu się zahaczyć przednimi łapkami o parapet okienka. Wytężając całe swoje szczenięce siły zaczął podciągać się w górę. Udało się. Wyczerpany padł na ziemię. Wstał jednak niemal od razu. Musiał się spieszyć i pokazać reszcie wejście. Przecisnął się z powrotem przez ubytek w okratowaniu i wyszedł na zewnątrz. Popędził tam, gdzie zostawił towarzyszy.
-Chodźcie.-
Wysapał. Truchtem zawrócił. Poczekał, aż wszyscy do niego dołączą i wszedł do środka. Za nim podążyła pozostała trójka szczeniąt. Bez trudu znaleźli schody prowadzące na górę, a znalezienie skrzyń z jedzeniem było jeszcze prostsze. Chikyu razem z Mario, jako że byli najwięksi, wskoczyli na jedną ze skrzyń i strącili tą, która na niej stała. Spadła ona z hukiem i roztrzaskała się. Cała żywność, która w niej była, rozsypała się po posadzce. Grupka w końcu mogła zaspokoić głód.

~Młodzieńcze fanaberie~

Przetrwanie psom na ulicy znacznie utrudnia fakt, że szczeniaki rosną, a tym samym nie są już takie małe i nie mogą się ukrywać z taką łatwością jak kiedyś. Grupka, którą dowodził Mario doświadczała właśnie tego typu problemów. Wszyscy urośli. Chikyu był już prawdziwym owczarkiem niemieckim, jednak wciąż było widać u niego skutki niedożywienia tak jak u innych. Sellosowi trudno było wtopić się w otoczenie nie tylko z powodu rozmiarów, ale również plamek typowych dla dalmatyńczyków. Mario miał najgorzej. Jako dog niemiecki wzbudzał największe poruszenie wśród ludzi, gdziekolwiek się nie pojawiał. Tylko Talula radziła sobie jako tako. Z czasem zaczęła przypominać mieszańca sheltie i border collie. Nie wzbudzała takich obaw, gdyż ludzie nie mieli do psów tych ras uprzedzeń jak np. do owczarków. Grupie około rocznych psów coraz trudniej było poruszać się niezauważenie po mieście. Z kryjówek wychodzili na ogół tylko w nocy. Do tego rozpoczęły się też zaloty do jedynej suczki w „sforze”. Trójka psów rywalizowała o względy Taluli, z powodu czego nierzadko wywiązywały się pomiędzy nimi bójki. Wszystko zaczęło się kiedy suczka dostała pierwszej cieczki. Do niczego jednak nie doszło gdyż potencjalni partnerzy byli zajęci sobą nawzajem. Czas drugiej cieczki postanowił wykorzystać Chikyu. Podczas gdy Mario i Sellos wykłócali się o prawo do Taluli on po prostu poszedł do suczki.
-Wiesz, że będziesz pierwszy?-
Usłyszał wtedy. Oboje nie wiedzieli jak zacząć. Jednak kiedy już im się to udało, dalej poszło szybko. Rano znów trzeba było się skryć przed ludźmi.

~Wczesne ojcostwo~

Czy dobrze jest zostać ojcem w młodym wieku? To zależy od dojrzałości psychicznej potencjalnego ojca.
Chikyu został nim wcześnie. Musiał na zmianę z Talulą opiekować się ósemką maluchów. Czasem go to przerastało. Cała sfora przeniosła się na pobliską wieś gdzie łatwiej było o jedzenie. To tam przyszły na świat szczenięta. W pierwszych dniach życia szło jeszcze z nimi wytrzymać, bo na przemian spały i jadły. Kiedy otworzyły ślepka nie było już tak kolorowo. Oboje rodziców po całym dniu pilnowania maluchów czuli się, jakby przebiegli maraton.    I tak było dopóki dzieciaki się w miarę nie usamodzielniły. Trudno było im jednak wbić do łebków, że ludzie są źli. Nierzadko zdarzało się, że któryś z okolicznych mieszkańców strzelał do psów, które wykradały im ptactwo. Od kuli zginął Mario, a przewodnictwo nad sforą objął Chikyu. Nie było prostym zadaniem utrzymać kontrolę nad szczeniętami oraz resztą psów. Grupa rozrosła się bowiem przez ostatnie dwa miesiące.

~Coś się kończy, a coś zaczyna~

Dzień rozpoczął się całkiem zwyczajnie. Chikyu spoglądał na śpiącą partnerkę i dzieci. Wokoło nich spały też inne psy. Nie licząc Chika, Taluli oraz ich szczeniąt było ich 15. Wszyscy razem tworzyli grupę składającą się przeszło z 25 psów. Owczarek był dumny z siebie. Potrafił zapanować nad całą sforą, zapewnić jej bezpieczeństwo i pożywienie. Zamieszkiwali stary, rozpadający się domek. Ten dzień miał jednak zmienić życie wszystkich. Zaczęło się od odgłosu samochodowego silnika na zewnątrz. Nikt się tym nie przejął, samochody często tędy przejeżdżały. Jednak ten zatrzymał się. Zabrzmiały też ludzkie głosy. Chikyu zaczął wszystkich budzić. Do jego nosa doszedł nieprzyjemny zapach. Dym. Podpalili dom. Po dosłownie paru chwilach cały budynek stanął w płomieniach. Ci którzy mieli szczęście zdołali uciec. No Ko był jednym ze szczęśliwców. Uciekł razem z dwójką szczeniąt. Synem i córką. Miał zamiar wrócić po Talulę kiedy dom zaczął się zawalać. Z rozpaczą patrzył jak umiera jego partnerka i reszta potomstwa, a także większość członków sfory. Pozostał przy zgliszczach. Ruszył się dopiero, gdy zauważył samochód hycla na drodze. Popędzając szczenięta, które pozostały przy nim jako jedyne zaczął biec. Nagle poczuł ukłucie w okolicach prawego uda. Powoli zaczynała go pochłaniać ciemność. Nawet nie zauważył kiedy upadł na ziemię.
Obudziło go nagłe szarpnięcie. Odkrył, że jest w klatce, która podskakiwała gdy samochód podskakiwał na wybojach. W pierwszej chwili zaczął rozpaczliwie tłuc się po klatce co poskutkowało tylko poobijaniem się i rozcięciem łapy. Dalszą część podróży przeleżał praktycznie w bezruchu. Kiedy bagażnik się otworzył zobaczył człowieka. Z gardła owczarka wyrwało się głuche warknięcie. Co innego mógł zrobić? Przez kraty nie sposób było dosięgnąć zębami mężczyzny. Tak oto niegdysiejszy dumny alfa trafił do schroniska. W pierwszej kolejności trafił do gabinetu weterynarza. Dla niego nieustanne kłucie było po prostu nie do zniesienia. Zaczął się szarpać i jakimś cudem zeskoczył na podłogę. Podjął desperacką próbę ucieczki. Biegał po całym gabinecie. Wykorzystał to, że był wytrzymalszy od ludzi. Szansa na ucieczkę pojawiła się kiedy niczego nie spodziewająca wolontariuszka wparowała do gabinetu. Chik wyprysnął jak torpeda i zwiał z gabinetu. Wciąż pozostawał jeszcze w budynku. O dziwo jednak drzwi były otwarte. Uciekł, znów był wolny!
Dalsza część jego historii opiera się głównie na wędrówce i bójkach z okolicznymi kundlami. W ten sposób ukształtował się jego teraźniejszy charakter. Nigdy nie zapomni Taluli. Próbował odnaleźć dwójkę szczeniąt, która uciekła przed hyclem. Daremnie. Zawędrował do Wilde Hunde i osiadł tu wstępując w szeregi Krwawej Pieśni.
Ciekawostki
->Chikyu ma szkarłatne ślepia.
->Ma dwójkę szczeniąt, które wciąż chce odnaleźć.
->Wszystkie suczki porównuje do Taluli.
->Jest demonem, odczuwa silne pragnienie przelewania krwi, które stara się powstrzymywać.
Powrót do góry Go down
 
Chikyu no Ko
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Chikyu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
wh :: Postaciowo :: Karty Postaci-
Skocz do: